Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

listopad
to takie ziele ciemne
dobre na skręta
a obłęd brzozy
to tylko pretekst dla okna
nasennego wiatru
pierwsza jest zawsze
miłość do trzech pomarańczy
kosmiczna liryczna interpunkcja
słodko trujący wielokropek

  • Odpowiedzi 45
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Noszę w sobie wiersz o listopadzie, ten miesiąc bardzo kusi, żeby coś o nim napisać. Bardzo pięknie streściłeś nadchodzący czas.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Swietnie uchwycona goryczka listopada, wiatr przed snem, przedświąteccne pomarańcze. wciągający widok z tego okna. Winszuję perełki :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



pozwolę sobie trochę zmienić:

pokój z widokiem

takie ziele ciemne
(dobre na skręta)
obłęd brzozy
tylko pretekst dla okna
nasennego wiatru
pierwsza jest
miłość do mechanicznej pomarańczy
kosmicznie liryczna interpunkcja
słodko trujący wielokropek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Napisz. Akurat jakoś tak mija pora, że coś możesz już tu zamieścić?
Tylko, żeby miało to sens i liryczny geniusz, jak ma to miejsce u maestro Lectera.
Tymczasem, póki się nie wykażesz, miniaturka:


uzdrowisko -
pokój z widokiem
na może

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



pozwolę sobie trochę zmienić:

pokój z widokiem

takie ziele ciemne
(dobre na skręta)
obłęd brzozy
tylko pretekst dla okna
nasennego wiatru
pierwsza jest
miłość do mechanicznej pomarańczy
kosmicznie liryczna interpunkcja
słodko trujący wielokropek

Styksie, Burgess czy Kubrick, to jednak nie to samo co Prokofiew... ; )
Dziękuję, nie skorzystam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Napisz. Akurat jakoś tak mija pora, że coś możesz już tu zamieścić?
Tylko, żeby miało to sens i liryczny geniusz, jak ma to miejsce u maestro Lectera.
Tymczasem, póki się nie wykażesz, miniaturka:


uzdrowisko -
pokój z widokiem
na może



Boskie, to nie pokój z widokiem a z podtekstem... ; ))
Dzięki. Pozdrawiam.
: )
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



najlepsze :)) ogólnie jak zawsze gładkie (się czyta) i przyjemne w odbiorze. opisy palstyczne, zaciekawił ten fragment:

listopad
to takie ziele ciemne
dobre na skręta

jakby na to nie patrzeć listopad to miesiąc jeseiny depresyjny i aż by się chciało :)) ... skręcika ;)

pozdr. i plus
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



najlepsze :)) ogólnie jak zawsze gładkie (się czyta) i przyjemne w odbiorze. opisy palstyczne, zaciekawił ten fragment:

listopad
to takie ziele ciemne
dobre na skręta

jakby na to nie patrzeć listopad to miesiąc jeseiny depresyjny i aż by się chciało :)) ... skręcika ;)

pozdr. i plus

Dzięki, że wpadłeś na " skręta " ; )
Pozdrawiam, Adolfie.
Opublikowano

chyba się H.Lecter nie pogniewasz, gdy będę sobie czytał tak:

listopad - ziele ciemne
dobre na skręta
a obłęd brzozy
pretekstem dla okna
nasennego wiatru

pierwsza jest zawsze miłość
do trzech pomarańczy kosmiczna
liryczna interpunkcja
słodko trujący wielokropek
_____________________________

podoba mi się
z urodzajnego wierszociągu lecterowskiego;)

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedyś wieczorem od niechcenia, Gdy przeleciałem pilotem po kanałach, Ujrzałem na ekranie plazmowego telewizora, Jak jakiś głupkowaty celebryta, Swoim nowym stylem się przechwalał… A z oczu jego biła pogarda, W pogardliwym uśmieszku wykrzywiły się usta, Gdy tak ochoczo nad ,,plebsem” się wywyższał...   Szpanując drogim ciuchem markowym, Jak to przeważnie celebryci, Także i ten nie stronił od pogardy, Od szaraczków czując się lepszym… Przeto myśląc niewiele, Dla celebryty zaraz ułożyłem ripostę I rymując od niechcenia wersy kolejne, W taki oto zakląłem ją wiersz:   ,,To mój styl jest najlepszy na świecie, Bo samemu takim oto jestem, Na przekór konwenansom wszelakim, Czerpię z życia pełnymi garściami. Dni codziennych przygody, W sny zaklinam prawem księżycowych nocy, By piękna ich zazdrościły mi nawet gwiazdy, Na firmamencie świata uwięzione na wieki...   Mój styl jest najlepszy na świecie, Choć gołym okiem go nie dostrzeżecie, Utkany z bezcennych z całego życia wspomnień Niewidzialny noszę swój sweter… Jednym ruchem znoszonej czapki, Zgarniam z nocnego nieba całe gwiazdozbiory, By niczym cukru kryształkami, Grzane piwo wieczorem nimi posłodzić…   Mój styl jest najlepszy na świecie! A niezaprzeczalnym tego dowodem Że kruczoczarną noszę swą bluzę, Od kuzyna gwiazdkowy prezent… A stare przetarte spodnie, Za wygraną na loterii niegdyś kupione, Miłym dla mnie są przypomnieniem Tamtej bezcennej chwili ulotnej…   To mój styl jest najlepszy na świecie… Bo niby dlaczego nie??? Kto zabroni mi tak myśleć, Tego będę miał gdzieś! Zaraz też wyłączyłem telewizor, A z dumą spojrzawszy w lustro, Sięgnąłem po stare wysłużone pióro, By podzielić się z Wami tą myślą…"
    • Gdy za oknem pada deszcz, piszę wiersze o zapachu jesieni. Życie znów prosi do tańca, a ja wciąż nie umiem tańczyć. W tłumie tamtych ludzi zawsze czułem się jak Stańczyk. Dlatego teraz — ja i goździkowa kawa. Uwielbiam ten klimat goryczy. Nie muszę być miły, siadam spokojnie i spuszczam demony ze smyczy. Zawsze lubiłem ten półmrok. Wiosna rodzi kwiaty, a ja czekam, aż umrą.
    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Kto wie, czy winni                       są, czy niewinni;                      t a m /c i  nadają                      na innej linii...                        Ja zaś odbieram                      na  własnej  fali,                      więc myślą żeśmy                      się nie spotkali.                                   ***                         (Jakąż ma  o w a                       minę zawziętą...                       Nie, ja nie jestem                       owej k l i e n t k ą)            
    • @Berenika97    Jak w rzeczywistym życiu: czasem tym, czego potrzeba, aby "(...).Wszystko poszło świetnie (...), jest <<(...) "Stuprocentowy, najprawdziwszy, autentyczny grzech" (...)>> . Przy założeniu, że przy Osobowym Wszechświecie, mieszczącym w Sobie dobro i zło, grzech jako taki w ogóle istnieje.     Dobrze napisane opowiadanie, które  przeczytałem z zaciekawieniem. Serdeczne pozdrowienia.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...