Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Stoi na krawędzi
marzy o spokoju
wyciszeniu duszy
zamknięciu sie w sobie
Chciała być poetką,
malarką-artystką...
Pokochała jego
Pozmieniał w niej wszytsko
Darzył ją miłością,głębokim
uczuciem
Teraz cisza - jakby kamień
w mętną wodę wrzucić...
Ona kocha dalej
przeżywa katusze
On się nie odzywa,
choć jej ukradł duszę...
Ona nadal tęskni...
Czas tak szybko pędzi
Jak wczoraj tak dziś...
Stoi na krawędzi...

Opublikowano

Po pierwszym czytaniu zaczęłam pisać komentarz niepochlebny bardzo...wiersz nie jest jednak wcale tak zły, choć brak mu trochę melodii. I te rymy "duszę - katusze"...wyrzuciłabym "poetką" i "malarką", a rym "artystką - wszystko" jest gut.

Cmok,
Catalina

Opublikowano

Witam Poranna Kawo,

dziś po raz pierwszy od wielu lat wypiłem rano kawę (białą, dobrze posłodzoną) - dlaczego? Nie wiem.

Ładny tytuł - historia opowieści prawdziwa - forma zapisu nie daje podstaw do niewiary w szczerość.
To jednak za mało na poezję (może nawet na miłość?). Jeśli miałbym radzić: więcej dystansu (nie tylko do tego wiersza). Podział na zwrotki, poszukanie innych ("nieoklepanych") wyrażeń, epitetów i metafor - może wyjść tekstowi tylko na lepsze. A że warto nad nim popracować - świadczy zachwyt poetki Ewy_KC (kobieta - kobietę - zawsze :).
pzdr. bezet
ps. Komu się ten tekst naprawdę nie podoba?!!!

Opublikowano

to chyba kac sprawia, że powyższe komentarze traktuję jako żart - panie Romanie - będę pierwszą - nie podoba mi się

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      O, to to! 
    • Witaj -  bądź kapryśną  ale sobą  a nie będziesz  tylko ozdobą  - czysta prawda - być sobą -                                                                               Pzdr.
    • Na łące porośniętej czupryną mniszków lekarskich kiełkuje we mnie nieświadomość. Obserwuję, jak słońce chowa się za horyzontem, wszechświat staje się przedłużeniem mojego spojrzenia.    Martwię się, czy zdołam pojąć wszystko, co mnie otacza zanim wyrzucą mnie stąd z hukiem. Nagle pochyla się ku mnie dmuchawiec - chyba szaman - i po szamańsku stary mnich zaczyna dziwnie radzić:    “Nie ma się czym tak martwić: nie musisz wiedzieć wszystkiego, W przyrodzie roi się od niewytłumaczalnych zjawisk, cudów i zagadek, a lwia część z nich nigdy nie była przedmiotem ludzkiego poznania".   A ja wzdycham “Meh” - tym westchnieniem zdmuchuję dmuchawca, rozsiewając pyłek jego egzystencji po trawach. Może i część świata pozostanie tajemnicą, lecz nie wiem, która - więc badam wszystko.    A mniszki wokół kręcą głowami, wcześniej spokojne, teraz za to w bukietach rozzłoszczone niby hydry kąsają mnie kolejno oświeceni hipokryci celują we mnie aureolą.      Znowu muszę wstać, otrzepać się z blasków tyci pyłków  Wyruszyć w drogę, żeby, najlepiej jeszcze przed zmrokiem,  znaleźć jakąś inną lepszą łąkę - najlepiej taką,  na której będę mile widziana.    Na której będę mogła się rozłożyć, żeby na niej badać kwiaty - nie z nimi rozmawiać,  wątpić w kwiaty, stwierdzać kwiaty, testować pyłki, kreślić i nazywać wyświetlane na niebie gwiazdozbiory.
    • na skraju lasu gdzie domku serce śpi las rośnie często samotnie słonko jaśnieje nie puka do drzwi wygląda to jak osamotniony dom w zabitym oknie od dawna tu nikt nie przychodzi choć pnie wciąż szukają chleba ptaszki śpiewnie bo ktoś tu moknie gwiżdżą czy można tu zjeść coś obok drzewa raz ktoś przychodzi tu nie mówiąc nic sprawdza swój stan w swym makijażu i tylko słowo za jakiś czas co godnie ktoś prysł rozchodzić się będzie w jesiennym cmentarzu na skraju drzew spadające liście wiatr delikatnie gładzi swe korony nikt nie zagląda tu od dawna rzeczywiście a świat przecież pięknie jest tu zdobiony lecz może ktoś tu jeszcze powróci by sprawdzać swe domu lasu dobrodziejstwa powróci tu duch tego trzosu znów jako spełniony gdzie będzie pachniał z grzybów swego jestestwa
    • Witaj - Po schodach świątyni zwieńczonej pomroczną łuną,  - tak odczuwamy              mroki starych świątyń - ciekawie piszesz -                                                                                       Pzdr.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...