Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dawniej i dziś


Rekomendowane odpowiedzi

Dawniej... Zaślepiona podążałam twoim śladem, gdziekolwiek zmierzałeś. Czytałam w twoich myślach, odgadywałam twe sny. Zawsze wysłuchałam, gdy było źle, pocieszyłam. Chroniłam cię przed wrogami, zasłaniałam własną piersią. Kochałam.

Dziś... Zatruję ci życie jadem. Będę celebrować co wieczór kolację przyrządzoną na twojej bezsilności. Z nieskrywaną radością wleję w ciebie potok mych szyderczych słów. Wskrzeszę ogień, byś poczuł, jak szybko zgaśnie i zamieni się w zgliszcza. Będę się uśmiechać, kiedy twoje płuca wypełni dym, niechciany symbol mej dawnej miłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Czytałam w twoich myślach, odgadywałam twe sny" -> to są strasznie oklepane i banalne sformułowania i dobrze jest ich unikać, tym bardziej jeśli tekst nie ma fabuły. Nie ma też puenty, więc generalnie zbyt wiele do powiedzenia ten utwór nie ma. Jeśli chcesz pisać proze poetycką, to musisz dużo trenować, żeby nie otrzeć sie o banał. Jedyna rada - dużo ćwicz i spójrz na tekst z perspektywy czytelnika. Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początek dobry....ale właśnie, nie ma fabuły. Przy takiej wielkiej namiętności w początkowej fazie...później tak słabo. Co on takiego zrobił, że będzie tak ukarany? Tego czytelnik nie wie ...tylko ty. Zdradził, porzucił...chcielibyśmy wiedzieć, dlaczego tak strasznie znienawidziłaś go. Słówka fajne. Pozdrawiam p.s. chyba jednak zdradził...;) w łeb go i do piachu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ech, ci mężczyźni... ;)
Prawdę mówiąc nie wiem, co rzec. Z Marcepanem się nie zgodzę - to nie EMO ;) ale też nie femme fatale.. Ot, ujście złych emocji. Ale za mało, by zachwyciło - trąca troszkę banałem.. niestety (niestety, bo często pisanie o rzeczach ważnych trąca banałem - to niebezpieczeństwo).
Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @egzegetaNie ma sprawy Wiktorze. Wiktorze, czy z tego tomiku wierszy zakosztujemy kunsztu pisarskiego Twoich dzieł? 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Rozdział dziewiąty      Minęły wieki. Grunwaldzkim zwycięstwem i przejęciem ziem, wcześniej odebranych Rzeczypospolitej przez Zakon Krzyżacki, Władysław Jagiełło zapewnił sobie negocjacyjną przewagę w rozmowach ze szlachtą, dążącą - co z drugiej strony zrozumiałe - do uzyskania jak największego, najlepiej maksymalnego - wpływu na króla, a tym samym na podejmowane przez niego decyzje. Zapewnił ową przewagę także swoim potomkom, w wyniku czego pod koniec szesnastego stulecia Rzeczpospolita Siedmiorga Narodów: Polaków, Litwinów, Żmudzinów, Czechów, Słowaków, Węgrów oraz Rusinów sięgała tyleż daleko na południe, ileż na wschód, a swoimi wpływami politycznymi jeszcze dalej, aż ku Adriatykowi. Który to stan rzeczy z jej sąsiadów nie odpowiadał jedynie Germanom od zachodu, zmuszanym do posłuszeństwa przez księcia elektora Jaksę III, zasiadającego na tronie w Kopanicy. Południowym Słowianom sytuacja ta odpowiadała również, polscy bowiem królowie zapewniali im i prowadzonemu przez nich handlowi bezpieczeństwo od Turków. Chociaż konflikt z ostatnio wymienionymi był przewidywany, to jednak obecny sułtan, chociaż bardzo wojowniczy, nie zdobył się - jak dotąd - na naruszenie w jakikolwiek sposób władztwa i interesów Rzeczypospolitej. Co prawda, rzeszowi książęta czynili zakulisowe zabiegi, aby osłabić intrygami spoistość słowiańskiego imperium poprzez próbowanie podkreślania różnic kulturowych i budzenie  narodowych skłonności do samostanowienia, ale namiestnicy poszczególnych krain rozległego państwa nie dawali się zwieść. Przez co od czasu do czasu podnosił się krzyk, gdy po należytym przypieczeniu - lub tylko po odpowiednio długotrwałym poście w mało wygodnych lochach jednego z zamków - ten bądź tamten imć intrygant, spiskowiec albo szpieg dawał gardła pod toporem czy mieczem mistrza katowskiego rzemiosła.     Również początek wieku siedemnastego nie przyniósł jakiekolwiek zmiany na gorsze. Wielonarodowa monarchia oświecona, w której rozwój nauk społecznych służył utrzymywaniu obywatelskiej - nie tylko u braci szlacheckiej, ale także u mieszczan i chłopów - świadomości, kolejne już stulecie okazywała się odporna na zaodrzańskie wysiłki podejmowane w celu zmiany istniejącego porządku. W międzyczasie księcia Jaksę III zastąpił na tronie jego syn, Jaksa IV, pod którego rządami Rzeczpospolita przesunęła swoje wpływy dalej na zachód i na północ, ku Danii i ku Szwecji, zaczynając zamykać Bałtyk w politycznych objęciach, co jeszcze bardziej nie w smak było wspomnianym już książętom.     - Niedługo - sarkali - ten kraj będzie ośmiorga narodów, gdy Jaksa ożeni się z jedną z naszych księżniczek lub gdy nakaże mu to ich królik - umniejszali w zawistnych rozmowach majestat władcy, któremu w gruncie rzeczy podlegali. I którego wolę znosić musieli.     Toteż i znosili. Sarkając do czasu, gdy zniecierpliwiony Jaksa IV wziął przykład - rzecz jasna za cichym królewskim przyzwoleniem - przykład z Vlada Palownika, o którego postępowaniu z wrogami wyczytał niedawno z jednej z historycznych ksiąg... Cdn.      Voorhout, 24. Listopada 2024 
    • @Katie , ciekawie jest poczytać o tego typu uczuciach. A czy myślałaś o tym, żeby zrobić krótsze wersy? A może właśnie takie długie wersy spełniają jakąś funkcję w tym wierszu... .
    • Zostały nam sny Zostały nam łzy   Z poprzednich wcieleń   A prawda okazała się kłamstwem Zapisanym w pamiętniku   Tam głęboko gdzieś na strychu
    • Dziewczynie stojącej w szarych spodniach przy telefonie spadł przy rozmowie ze stopy... więzienny drewniak. Stuk było słychać sto kilometrów dalej.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...