Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 61
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

W totka trafilam tylko jedną liczbę. Ale za to były dzisiaj żagielki. Początkowo była flauta, więc jachcik poruszał się z prędkością "jednego ślimaka". Potem był drobny szkwalik. Jeden hals był głośno dedykowany Tobie, za co Kapitan okrętu chciał mnie wywalić za burtę. Ponadto poddano poważnym wątpliwościom moje jakiekolwiek umiejętności żeglarskie i autentyczność mojego patentu żeglarskiego (fakt, miałam spore fory kiedyś, jak robiłam patent). Stwierdzono również, że ponoć publicznie wygłaszam sądy na ten temat, iż prawdziwemu żeglarzowi nie wypada płynąć pod silniczkiem. W związku z tym płynęliśmy bez silnika a nade mną wisiała groźba machania pagajami. Ale mnie i tak było cudownie. A na kolację zjadłam świeżutkie, dzisiaj złowione przez sternika, okonie. Pychota! Chociaż nie twierdzę, że jestem stworzona do skrobania i patroszenia ryb. A mój młody miał tylko same brania,ale też był zadowolony.

Opublikowano

D Z I E K U J E !!!

od razu powiało lekką bryzą - i już mi chłodniej:))

A zdawało mi się, że ktoś mnie woła - tak w srodku dnia - jednak niesie po wodzie!

Ze swoim Kapitanem - w ogóle nie dyskutuj (na wodzie), a na lądzie, powiedz mu, żeby uważał na to co mówi, bo już we Wrocławiu o nim słyszeli - jako o wrednym Krzyżaku - i niech lepiej omija to miasto.O!
A poza tym - mnie dopadła "flauta energetyczna" i niczego dzisiaj nie pomalowałem - wygoniłem wszystkich, i zaraz idę spać ... Dobrejnocki mój Kapitanie:))

M.

Opublikowano

A mnie dopada niemoc intelektualna. Ale spoko, poradzę sobie. Czasu malo, mimo urlopu, więc niewiele piszę. Jutro kupuję lodowke- juz nie tylko światla, ale nawet ściany nie mam, a potem mlodemu obiecalam kajaki.

Opublikowano

Wielki okazały Whirpool stoi na środku kuchni. Stara lodówka już wywieziona, a przy jej odsuwaniu ile skarbów znalazłam: nóż, zaginioną pracę studentki, rękawiczkę, gwizdek (nie wiem czyj!), taśmę klejącą i zupę w proszku.
A zmywarka jeszcze w sklepie... czeka na hydraulika. To jednak (szukanie hydraulika) zbyt skomplikowany zabieg, więc...heh. Mam kolejny problem.
Kajaczki super. Autko za to zdechło. Ledwie dojechałam pod dom. Pociekła woda z chłodnicy i poszedł dymek....:(((

Opublikowano

No nie mozna chcieć wszystkiego i na zawsze - a to jedna z "wad" kobiecych:))
A po za tym - "... kafelki, duperelki - kraniki, dywaniki - w głowach sie ..." - że przytoczę klasyka!

Wybacz mój kiepski humor - ale jak zobaczysz w TV i internecie - cały Wrocław jest bez wody - a juz umazałem się farbą!!!
Przytargałem troche mineralnej ze sklepu - i wiesz określenie - "Idzie jak wodw" - dopiero nabrało dzisiaj sensu :))

I to by było na tyle - M.

Opublikowano

To robisz za pisankę?
Nic nie wiedzialam o braku wody. Rzadko oglądam TV. Najbliższe wiadomosci dopuszczę do siebie dopiero jutro z szeleszczącej gazety przy porannej czarnej bagiennej:) To poranny mój rytuał.
Trzeba było wskoczyć do Odry :))
Ale z tego co pamietam, to Wrocław nigdy nie miał dobrej wody. A u nas kranówę można pić i jest bardzo smaczna!

Opublikowano

A właśnie, że mieliśmy pierwszą w Polsce Ozonownię Wody - i było OK!
Ale Warszawka nam pozazdrościła - i poszły urządzenia do Anina - bodaj do rządowej kliniki .
A teraz jest średnio.
Obserwowałem ludzi o 17-stej w czasie wycia syren - NIKT sie nie zatrzymał ... pora umierać, mój świat wartości, już odszedł w przeszłość - teraz kolej na mnie.
Jeszcze tylko posprzątam po malowaniu - nie lubię zostawiać bałaganu.

Opublikowano

Marku, wystarczy, ze zatrzyma się jedna osoba, dwie, może trzy... Ważne, że ktokolwiek jeszcze pamięta. Tyle tragedii dzieje się w jednej chwili, a życie toczy się dalej. Smutne, ale prawdziwe. Ważne, że Ty jesteś świadom swoich wartości i trzymaj się ich.
Remoncik skończony?
A ja ciagle w powijakach.

Opublikowano

Remont też w powijakach - końcówkę zostawiam na urlop.
U nas - wbrew kłamcom z TV - nie spadła ani jedna kropla deszczu - i musze jechać na działkę podlać chojaki!

A co do tragedii "równoległych" na świecie - to odsyłam do swojego (krótkiego!) opowiadanka - 4 minuty (z ogonkiem).

Pozdrawiam Marek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Krótki, zastanawiający. Dużo w tym wierszu ukrytego niedosytu. Piękno, które powinno ukoić, nakarmić, wymyka się, jak te nienamalowane ptaki. To może być chociażby niedosyt twórczy. Istota rzeczy, którą chciałoby się utrwalić, jest poza zasięgiem, jest w innym folderze. Czeka na odkrycie, ale podmiot liryczny patrzy w innym kierunku. Tekst próbuje też zgłębić sam proces przetwarzania dziś zobaczonego na obraz poetycki i przez to jest, z pewnej perspektywy, autoteliczny.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        rozwinął się   Na hip hopie znam się średnio. Mogę tylko pobieżnie ocenić, że tekst ma cechy charakterystyczne - używa  przejaskrawień, posługuje się karykaturą i elementami groteski, reprezentuje postawę buntu, zdecydowanie anty-mieszczańską. Podejmuje typowe tematy, np. blaski i cienie dorastania w mieście (świat blokowisk), próby ucieczki od nudy, marazmu, bylejakości, muzykę traktuje jak drogę do wolności. Mocne jest poczucie przynależności grupowej, nawiązanie do wspólnych doświadczeń. Uliczny język ma podkreślić odcięcie się od konserwatywnej rzeczywistości. Znaczy się, chyba jest dobrze. Ale jako boomer, to co ja tam wiem.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Tylko film? To wcale nie brzmi uspokajająco. Wiele filmów potrafi siedzieć człowiekowi w głowie przez całe życie. Zostaje jakiś wstrząsający obraz, jakaś przeżyta emocja, jakiś trigger, który później w najmniej oczekiwanych momentach uruchamia rozmaite psycho-reakcje. Np.obejrzane w dzieciństwie filmy dla dorosłych albo horrory. W wierszu film można rozpatrywać niedosłownie (np. przenośnia życia), rzecz jasna, i wtedy jeszcze bardziej potęguje się to coś niepokojącego. Jest takie internetowe powiedzenie, że' tego się nie da od-zobaczyć.' Zjawiska, osoby,sytuacje wdrukowane w podświadomość są w stanie nękać bardzo długo. Ogród na końcu - to, bez wątpienia jest to - powrót do raju, gdy filmy (kolejne epizody życia) się skończą. Wtedy następuje także uwolnienie.
    • @Naram-sin Ty żądasz ode mnie skupienia się na warstwie fakograficznej, a do tej pory wszyscy krytykowali moje długie wiersze za brak metafor, parafraz, czy niedopowiedzeń... Ech... wszystkim nie dogodzi... Pozdrawiam!   @wierszyki Ale właśnie chodziło mi o to by ten tytuł przykuł wzrok jak największej liczby potencjalnych czytelników... Pozdrawiam!
    • Coś tu jest nie tak z rytmem. Brakuje średniówki, więc wiersz gubi swoją naturalną melodię. To jest zdecydowanie do poprawienia. Druga sprawa - przerzutnie są bardzo ciekawym środkiem poetyckim, który pozwala uzyskiwać bardzo ciekawe efekty, zaskakiwać czytelnika, tworzyć wieloznaczności. W tym wierszu jednak jest ich zbyt dużo, a w poezji wszystko musi być zrównoważone i nie należy przesadzać z ilością czegokolwiek. Sposób ujęcia tematu jest całkiem przyzwoity, wiersz ma klimat leciutko barokowy, albo stylizowany na taki. Dobrze sobie radzi, bo choć motyw bzu jest oklepany, to utwór skupia się na stworzeniu konceptu (na szczęście), nie brnie w infantylny sentymentalizm.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...