Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pani wybaczy że głowę zawracam
niewyczesaną gadką
wiem dobrze tutaj strzyż się
strzeż tylko wystrzegaj siebie

może skrócić postrzępić cieniować
mój pogląd ale stępić nigdy
riposta cięta podcięta wycięta
czuć się należy jeźdźcem bez

a takie patrzenie jeszcze wpatrzenie
czy ja niby uraczony panią mną albo
raczej tylko kubłem zimnej wody
tak upalnym odciętym od reszty południem

Opublikowano

pani wybaczy że głowę zawracam
swoją niewyczesaną gadką
strzyż się
wystrzegaj
riposty ciętej
mój pogląd
postrzępiony może skrócić
wyrównać nie umiem

pani wybaczy że odcinam
się od reszty odwracam nieokrzesany

wiersz ogólnie jest zepsuty i wymaga albo wymiany zamysłu albo podcięcia go wedle przemyśleń autora / ja może Cię nakierowałem może nie / aczkolwiek wracasz bardzo skłębiony i zaplątany/

uszanowanie/

Opublikowano

tytuł fajny, ka - można odczytać jako duszę i to zgodziłoby się z przesłaniem utworu.
to nie mój styl, zupełnie, ale coś dobrego dzieje się w trzeciej strofce (odcięte od reszty upalne popołudnie - mniam, kipi metaforą ;D )

trochę drażni mnie zbyt gorliwie używane słownictwo specjalistyczne, te fryzjerskie, diabelskie sztuczki ;P

zdrówko!
andżelika

Opublikowano

Podoba mi się, ale warto jeszcze go podrasować
ja bym pociągnął w ten deseń ;)
Pozdrawiam.

pani wybaczy że głowę zawracam
niewyczesaną gadką
.............................bez "swoją"
wiem dobrze tutaj nie strzyg się
strzeż tylko wystrzegaj siebie

Opublikowano

dzięki za pierwsze rady. odnośnie tych od pana Bieli,
chyba nie trafiają jednak w mój zamysł,
sens wiersza odnosi się do konwersacji
raczej braku jej, braku indywidualności w rozmowie.
tym bardziej więc zbędne mi umieszczanie wampirycznych strzyg
chociaż tym akurat byłoby dużo bliżej do tematu.

proszę o więcej

pozdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...