Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie pytasz jak się mam
- mam się jak kura znoszące złote jajka
nigdy nie zobaczą światła
tak się mam -
czyli dobrze
wpasowana w elementarz
rzeczywistości
z kłopotami które bardziej są związane z moim ja
niż posiadanie materialne

jak Marta chcę nawet Boga dopasować
do swoich planów by wszystko mieć pod kontrolą
bo moja równowaga jest bardzo krucha
zasłania braki
gdy świat nie chce uznać moich wysiłków

sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie zbyt wiele
ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia
z wątpliwości
więc usilnie staram się o królestwo Boże
i Jego sprawiedliwość
a wtedy wszystko będzie mi dane?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


eeee e-m-e-m, powiedz po ludzku, bo nie kumam, ostanio mam zaćmienia "słońcowe"
uściski

to był żart językowy, nieudany widać :P
jest oki
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


eeee e-m-e-m, powiedz po ludzku, bo nie kumam, ostanio mam zaćmienia "słońcowe"
uściski

to był żart językowy, nieudany widać :P
jest oki
no tak dobry ale ja niestety nie znam angielskiego :( buuu
ale miło że żart, :):):
słoneczka radosnego!
Opublikowano
tak się mam -
czyli dobrze
wpasowana w elementarz
rzeczywistości
z kłopotami co bardziej są związane z moim ja
niż posiadanie materialne


mam podobnie...hehe /
a na końcu? /
zobaczy się /
:)
tymczasem radości
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przybyłem, przecyztąłem i... powiem tak. Treść mi bardzo przypała do gustu, taka, bo ja wiem: wewnętrzne spojrzenie peela na swoją postawę w życiu i jej analiza połącozna z krótką charakterystyką:

w pierwszej strofie się przedstawia peel.peelka? i uzywa fajnego określenia

nie pytasz jak się mam
- mam się jak kura znoszące złote jajka
nigdy nie zobaczą światła
tak się mam -
czyli dobrze

Jak dla mnie dobra charakterystyka dla typowej osoby, bo ja wiem, która moigłaby się rpzycyznić dla swego szczęścia i poprawy ludkzosci, ale nieumiejętność dostosowania się do ładu skreśla ją., Bo sowje pomysły./idee - złote wciąż ukrywa jest jej i z tym źle - chciałąby się pochwalić, ale i dobrze, bo nie musi się przejmwoac nimi, ich powodzeniem: stąd taka średnie poczucie. Kolejno potwierdza peela, że elementarz rzeczywisotości - czyli zwykłe preoblemy dnia iszarego świata budująjej życie- jak każdego, tyle,że jej najbardziej szkodi brak pieniędzy.

Chciałaby dopasowac swiat do siebiue - dlatego odnajduje siew wierze, wierząc, że modłami zmieni świat pod siebie. Stwierdza, że jest osobą która niemaco sobie zarzucić, ale mimo to nie umie się usprawiedliwić z tego szarego życia.

To narazie tylke. Troche spłyciłem interpetację, ale czasu niezbyt mam, wiec powiem: podba mi się i treść i zamysł i metafory i opisy, któe budują dosc smutny obraze. Pomysły są, I strfoa przyciąga, forma trochę drażni, może by ją zmienić?

ale ogólnie na plus.

pozdr.
Opublikowano

nie pytasz jak się mam
- mam się jak kura znoszące złote jajka
nigdy nie ujrzą światła
tak się mam -
czyli dobrze wpasowana
w elementarz rzeczywistości
z kłopotami które bardziej związane są
z moim 'ja'niż posiadanie materialne

jednocześnie jak Marta chcę Boga
dopasować do swoich planów i udawać
że mam nad wszystkim kontrolę

moja równowaga jest bardzo krucha
zasłania braki
gdy świat nie chce uznać moich wysiłków

sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie
zbyt wiele wątpliwości ale
to mnie nie usprawiedliwia
więc usilnie staram się o sprawiedliwość królestwa bożego

a wtedy wszystko będzie mi dane?

a tak

Opublikowano

Witaj Stanisławo

Pierwszą i ostatnią biorę w pierwszej wersji, choć w drugiej końcówka troszkę bardziej. Może zmieniłbym "bożego" na "niebieskiego". Środek jakby trochę mi nie pasuje ale to subiektywne odczucie więc nie próbuję nawet zmieniać.

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @truesirex dziękuję za czytanie  Pozdrawiam serdecznie @hollow man Anna dziękuje

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bardzo wzruszający utwór  Dziękuję za czytanie @Annie Aniu dziękuję pięknie
    • Polska – Mesjasz narodów   Nieźle, kurwa, nieźle. To hasło brzmi naprawdę potężnie. Podniośle. Dumnie. Jakbyśmy od tysiąca lat byli wyznaczeni do zbawiania świata, a przy okazji - do ponoszenia wszystkich możliwych ofiar. Mesjasz narodów. Naród wybrany do cierpienia, klęsk i moralnej wyższości. Tak mnie wychowywano. I nie tylko mnie. Miliony ludzi, którzy mieli budować nasz wspólny dom, nasiąkali tą narracją od dziecka. Polska jako ofiara. Polska jako mur. Polska jako tarcza. Polska jako przedmurze chrześcijaństwa. A na tym murze - szlachta. Nasza. Święta. Bohaterska. Polska szlachecka była ze mną od zawsze. W podręcznikach, w opowieściach, w patetycznych akademiach szkolnych.  Szlachta własną piersią broniła Europy przed zarazą ze Wschodu. Szlachta ratowała cywilizację, kulturę, wiarę. Własną piersią chroniła biednych chłopów pańszczyźnianych, którzy - jak nas uczono - i tak mieliby gorzej pod innym panowaniem. Czy na pewno? Tego pytania nie zadawano. Bo jak można podważać fundament mitu? Jak można pytać o szczegóły, gdy mówi się o obrońcach wiary? Przez długi czas udawałem, że w to wierzę. Udawanie jest wygodne. Nie wymaga myślenia. Ale z wiekiem człowiek robi się leniwy w innych obszarach - i przestaje mu się chcieć udawać. Historia zaczęła odpowiadać na moje dylematy. Bo jak - pytam uczciwie - jak taka zapijaczona, zatłuszczona warstwa społeczna mogła poradzić sobie ze sprawnymi, trzeźwymi, zdyscyplinowanymi Szwedami w 1655 roku pod Ujściem? Nie poradziła sobie. Nawet nie spróbowała. I potem było już tylko gorzej. Od potopu do rozbiorów. Od konfederacji do liberum veto. Od dumy do upadku. Dlaczego? Czy to była taka nacja? Czy taki charakter narodowy? Czy może coś innego? Sześć procent społeczeństwa - sześć procent! - uznało się za inną rasę. Lepszą. Wybraną. Herbową. Z pozwoleniem Boga. Przywileje nadane im kilkaset lat wcześniej przez królów wiązały się z jednym podstawowym obowiązkiem: obroną ojczyzny. Pospolite ruszenie. Piękna idea. Demokratyczna. Patriotyczna. W praktyce - nieporozumienie. Bo jak ma walczyć ktoś, kto jest pijany, otyły i przekonany o własnej boskiej wyjątkowości? Pijany i gruby to już trudne wyzwanie logistyczne, a co dopiero militarne. Może stąd te rasy polskich koni. Nie po to, by dźwigać ciężką zbroję, ale by unieść zajebistą nadwagę jeźdźca. Koń arabski by padł. Nasze pociągowe - ciągnęły. Może tajemnica husarii polegała na tym, że grupa nawalonych grubasów, nie do końca kojarzących, co robią, myśląc, że jadą do Żabki, bo jest promocja na Bociana, taranuje wroga czystym przypadkiem. Może stąd te sukcesy. Jadę po bandzie? Oczywiście. Ale od dziecka słyszę o tej dumie. O tej niezwyciężonej ciężkiej jeździe. Przez dwieście lat niepokonani. Kilkuset przeciw tysiącom. Może po prostu ktoś krzyknął, że na melinie pod Kircholmem jest bimber, i ruszyli z taką determinacją, że przeciwnik nie wiedział, z czym ma do czynienia. Być może obrażam wielu prawdziwych Polaków z genami szlacheckimi. Ale ja czegoś kurwa nie rozumiem. Można być patriotą. Można być obrońcą kraju. Można umierać za ojczyznę. Ale mówimy o kilku procentach społeczeństwa, które uznały się za lepszą kastę. Bóg im dał przywileje. Pokolenie Jafeta. A co z resztą? Co z dziewięćdziesięcioma procentami społeczeństwa? Co z pokoleniem Chama? Gdzie w tym miłosierdzie? Gdzie równość wobec Boga? Coś tu nie gra. Pokolenie Chama miało przechlapane. Szlachcic mógł zabić. Mógł gwałcić. Mógł sprzedać chłopa jak bydło. A przecież uczono mnie, że w Polsce nie było niewolnictwa. Tak uczono w szkołach w drugiej połowie XX i w XXI wieku. Tyle wiem. Ale im więcej czytam, tym bardziej widzę, że to była niewola w białych rękawiczkach. Z krzyżem nad drzwiami. Dlaczego część społeczeństwa była traktowana gorzej niż fellachowie w Egipcie? Czy to był gniew Boga? Ale za co? Ci ludzie nawet nie mieli czasu grzeszyć. Pracowali, żeby inni nie musieli pracować. Praktycznie nie mieli żadnych praw. Żadnych. Czy to jest zgodne z naukami Chrystusa? Mam wrażenie, że nad krajem nad Wisłą przez wieki wisiała jakaś gęsta chmura. Jakby ocieplenie klimatu przyszło wcześniej i zakryło widok nieba. Gdyby Cieśla z Nazaretu to zobaczył, sandały by mu spadły. Ale nie zauważył. Albo nie zadzwoniono. „To się w pale nie mieści” — jak mawiał najbardziej przegrany warszawiak. Ale mieściło się w głowach Kościoła. Tych najważniejszych. Dlaczego? Bo im się opłacało. A prawa człowieka? Czy coś takiego istniało? Wtedy - nie. Ale dziś? Dlaczego przez setki lat zasłoną milczenia przykrywamy fakt, że grupa trzymająca władzę żerowała jak pasożyt na dziewięćdziesięciu procentach społeczeństwa? Dlaczego stawiamy im pomniki? Za co? Może jeszcze handlarzom niewolników zróbmy aleję gwiazd. Albo order za wkład w rozwój cywilizacji. Nie wiem. Nie rozumiem. Może właśnie dlatego wciąż lubimy być Mesjaszem narodów. Bo łatwiej cierpieć w micie niż spojrzeć w lustro historii.    
    • @Berenika97 Jesteśmy częścią natury. Rodzimy się, wzrastamy,kwitniemy i odchodzimy na chwilę, by narodzić się na zawsze .   Pięknie i obrazowo pokazałaś wspólność przeżywania uczuć z naturą.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego popołudnia 
    • @Berenika97 Trzecia droga. To nie takie łatwe :(   Pozostaje próbować.   Pozdrawiam
    • @iwonaroma Czytam ten wiersz jako opowieść o stanie zawieszenia -  między potrzebą ochrony a lękiem przed otwarciem się na świat. Obraz jest prosty, ale niesie ze sobą ciężar emocjonalny, który długo zostaje pod skórą. Wiem, że można jeszcze inaczej zinterpretować, bo tekst niesie wiele  symboli. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...