Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Stawanie się "człowieczkiem"? Tak miało być?
To chyba nie zrozumiałem, albo nie widzę tego przemienienia. (masło maślane;)
"Człowieczek" to raczej pejoratywne określenie i w połączeniu z pierwszą częścią wiersza
- to jakby nic się nie zmieniło. A może o to chodzi? Taka przewrotność dla oczekujących typowego oczyszczenia? ;) A Stasia - a guzik, nie będzie schematu.
Byłoby może i ciekawie, też nie lubię schematów, ale tutaj
wolę jednak tak to czytać.
Pozdrawiam

byłam liściem
płynącym na wietrze
nad tonią i spokojnym brzegiem
posłuszna zmianom
w niezmienności wiecznej
byłam

a teraz jestem umiem
stawać się człowiekiem
Opublikowano

Witam Stanisławo.
Sprowokowałaś mnie abym dziś zajrzał do Ciebie :))
Lekki utwór z puentą
Dobrze się czyta i rusza wyobraźnię
stonowane uczucia.
Moim skromnym zdaniem, końcówka rzeczywiście do lekkiej zmiany.
„człowieczek” wg. mnie, niepotrzebnie ironizuje całość
chyba, że o to chodziło.
Serdecznie pozdrawiam :)))

Opublikowano

byłam liściem
płynącym na wietrze
nad tonią i spokojnym brzegiem
posłuszna zmianom
w niezmienności wiecznej
byłam

‘a teraz stać się już mogę
jedynie człowiekiem’

'a teraz stać mnie juz tylko
na bycie czlowiekiem'

może tak….pozdrawiam

Opublikowano
byłam liściem
płynącym na wietrze
nad tonią i spokojnym brzegiem
posłuszna zmianom
w niezmienności wiecznej
byłam

jestem człowiekiem



Stasieńko,
a może coś w tym stylu?
Nie wiem czy najlepsze, bo głowa lekko przyćmiona
80% Captain Morgan'em :(
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


proszę się najpierw dokładnie przyjrzeć różnicom, i czytać dokładnie komentarze, a nie pisać bzdury, bo sam Pan sobie zaprzecza ;p Pod spodem jest oryginał i moja propozycja, a dlaczego taka - dokładnie napisałem w komentarzu, ale jeśli Pan nie zrozumiał powtórzę:
""Człowieczek" to raczej pejoratywne określenie i w połączeniu z pierwszą częścią wiersza
- to jakby nic się nie zmieniło. A może o to chodzi? Taka przewrotność dla oczekujących typowego oczyszczenia? ;) A Stasia - a guzik, nie będzie schematu.
Byłoby może i ciekawie, też nie lubię schematów, ale..."
Wynika z tego, że "jakoś rzeczywiście się kłócą ...z pierwszą częścią" powtórzył Pan po mnie, i jedyne, co zatraca sens, to Pana wypowiedź ;))
Pozdrówki.

"teraz umiem stać się
już tylko człowieczkiem"

a teraz jestem umiem
stawać się człowiekiem
Opublikowano

aleee, burza fajnie ze ten wiersz wywołał tyle emocji, bardzo się cieszę
to pierwszy wiersz pod którym jest tyle dyskusji, SUPER
HAYQ, masz rację świeży twój umysł dostrzega to co chciałam przekazać, wiersz był ciepły nie
przemyślany do końca, i fajnie że daliscie mu TWARZ!
dzięki wielkie wszystkim!

Opublikowano

byłam, przeczytałam. Ja tym razem nic nie wniosę, ale ciekawostką
jest to, że odczytałam w pierwszym czytaniu zakończenie tak:

"teraz jestem
umiem stawiać się ....itd.

i zastanawiałam się, dlaczego dalej "człowiekiem"?
To moja babska nieuwaga, ale pomyślałam potem, że też swój jakiś sens ma!
(umiem stawiać się
pod wiatr?)
Pozdrawiam - baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ładny wiersz, choć brakuje mi płynnego przejscia, bo obraz jest na poczatku ładny: ot listek bezwolny na wietrze korym steruje wiatr, a nie on sam, a zaraz potem mamuy puentę która brutalnie przerzuca nas do dojrząłości.

ale pdoba się taki spokojny, stonowany, ale o wdobrym wyxieku.

pozdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...