Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gubisz się w za dużym łóżku
za ścianą głosy chodzące po białych korytarzach
-czy to już rano?

wiem boisz się
jest ciemno
a potwory pod szpitalną kołdrą nie pozwalają zasnąć

wiem że boli
nie płaczesz bo przecież jesteś już duża
nikomu nie powiesz jak bardzo się boisz

niedobra noc pożarła dzień
jest ciemno i strasznie

i już wiesz że krew jest ciepła

Opublikowano

pomysł jest, ale forma jakoś do mnie nie przemawia.
"szpitalna kołdra" to trochę za duże dopowiedzenie, myślę, że warto pozbyć się epitetu, który ogranicza liryczne 'tu i teraz' (np. od razu po pierwszej strofce skojarzył mi się szpital - kto tam był, od razu skuma)
klimat jest, i puenta jest, dobra puenta, chociaż zebrało się tu parę słów takich jak: noc, dzień
strach, ciemność, płakać, zasnąć - zbyt oklepanych; sugerowałabym użyć bardziej wyszukanych, oryginalnych, własnych zwrotów.

mimo to jestem na tak.
pozdrawiam, angie

Opublikowano

No nie, kwas trochę.

Początek mi się z tekstem Wałęsy skojarzył, jak mówił, że żony w łóżku znaleźć nie mógł bo za duże - z resztą daje nieco groteskowy efekt. Dalej to już takie gdybanie o szpitalu - za mało, żeby wzruszyć, nie ten temat, żeby zachwycić, albo rozbawić.

Opublikowano

Myślę, że podmiotem lirycznym jest matka, może starsza siostra, ewentualnie babcia czy przyjaciółka Adresatem wypowiedzi jest, naturalnie, bliska osoba peelowi Początkowo wydawało mi się, że jest nią dziecko, ale to raczej z mojego niedoczytania Bohater liryczny boi się nocy Szpital może wskazywać na chorobę psychiczną, tym bardziej, iż jest to dorosły człowiek, a może po prostu czuje się samotny, jest ciężko chory i trudno mu się uporać ze wszystkimi lękami niemal w odosobnieniu Odnośnie postaci podmiotu lirycznego - przyszła mi jeszcze jedna myśl - może nim być na przykład jakiś z lekarzy, który ma bliski kontakt z bohaterem lirycznym W dodatku bohater liryczny tłumi lęki w sobie, co z pewnością nie jest dlań dobrym rozwiązaniem Pointa frapująca Skłonny jestem twierdzić, że rzeczywiście chodzi o pobyt w szpitalu psychiatrycznym, ale może trochę przesadzam Mnie tekst, a raczej jego tematyka jak najbardziej przekonuje Wiem jednak, że stać Cię na więcej :P

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ~~ Nie wiem, jak to opisać - dosłownie nie mogę, więc pobujam w obłokach .. Ten, którego drogę politycznych przedsięwzięć obserwuję lat wiele, jest podłym obłudnikiem, chorobliwie wiernym własnej megalomanii .. Jego zaś wielbiciele (tu czytaj - poddani), pochłonięci nurtem lawy bzdurnych haseł; wciąż widzą w ich obrazie dobrobyt dla siebie .. To, że wprost okradali nas - mnie i ciebie jego przyboczni słudzy, z przyzwoleniem pana - nie może dotrzeć prawdą do umysłów ludu .. Wielka tutaj zasługa wysłańców szatana - hołdujących z ambony sekcie bałwochwalców. Kiedy wreszcie rodacy dostrzegą w tej sekcie jej moralną zgniliznę .. .. ocena w ich pojęciach ulegnie korekcie. ~~
    • Kurczę, wczoraj był Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego, a dziś ten wiersz przypomina o tym, żebyśmy umieli być wnikliwymi obserwatorami innych ludzi, bo nigdy nie wiadomo, do jakiej granicy doszedł ktoś, kto jest obok nas. Najtrudniej jest właśnie, gdy ktoś przykrywa uśmiechem drzemiące w nim czarne myśli, bo wtedy otoczenie jest bezradne i niewiele może pomóc, no bo jak? Powinno się zdecydowanie edukować społeczeństwo, jak dostrzegać pierwsze, najczęściej ukryte symptomy kryzysu.
    • Introwertycy tak mają. Nie każdy czuje się dobrze w krzykliwym otoczeniu, atakowany przez innych artyleryjskim ogniem bodźców. W ciszy można odzyskać znów niezbędny kontakt z samym sobą i kontrolę nad myślami. Korzenna kawa brzmi smakowicie, zwłaszcza jesienią, tylko szkoda, mimo wszystko, umierających kwiatów. Chociaż zdaję sobie sprawę, że jest to cena, którą trzeba zapłacić, jeśli chce się wybrać jesień - czas przemijania, zadumy, wyciszenia, cienia egzystencjalnego - za swoją drugą naturę. Tak sobie jeszcze pomyślałam, że wiersz może mieć jeszcze swoje drugie dno - potrzeba samotności u Twojego peela każe mu niecierpliwie czekać na koniec każdej relacji (z innymi ludźmi), którzy go drażnią i wobec których musi udawać, że do nich pasuje.
    • ktoś znów zasłonił uśmiechem co w sercu za długo więzi jak ten co poszedł na grzyby a wypatrywał gałęzi
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...