Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 51
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Gdyby to haiku pojawiło się na moim forum
kazałbym Ci jedynie napomknąć o płci szachistki,
a to, że gracie w szachy, pozwolić "wydedukować"
czytelnikowi nie z czterech (szachistka, ruch, tracić,
hetman), a z dwóch/trzech przesłanek.
Z kolei o najważniejszej w tym haiku sprawie, tj.
o urodzie szachistki, czytelnik sam wnioskowałby
uzgadniając informacje z fragmentu i frazy.

Czyli byłoby to coś mniej więcej takiego:

te jej oczy -
już w piątym ruchu
tracę hetmana


No chyba, że nie chodzi o oczy - wtedy można stracić
znacznie więcej, niż tylko hetmana ;-)

one button undone
in the clerk’s blouse I let her
steal my change

Jeden guzik nie dopięty
W bluzce sprzedawczyni -
Pozwalam się oszukać przy wydawaniu reszty.

George Swede/tł. Cz. Miłosz

Pozdrawiam,
Grzegorz
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Po przeanalizowaniu Twego wnikliwego spojrzenia na szachistkę, dochodzę do wniosku, że faktycznie tak przedstawiony obraz bardziej pobudza wyobraźnię, i jeśli pozwolisz, to skradnę te oczy i ostateczną wersję przedstawię u góry ;)

Dzięki serdeczne, Grzegorzu!
Pozdrawiam

PS. Wiem, wiem, że sugerujesz podobieństwo, ale to dla mnie akurat osobiste haiku ;)

PS.2 Nie znam się na własnych forach, ale zastanawiam się, czy posiadanie takiego, daje prawo do "kazania" komuś czegoś? Delikatnie mówiąc, to określenie nie jest na miejscu, bo narzuca ograniczenie wolności własnych odczuć i przekazu treści. Poprzez takie dążenie do perfekcji formy zewnętrznej i swoich upodobań, można potracić to, co w tym wszystkim naistotniejsze i najcenniejsze... Bo jeśli ktoś ma na myśli sarnę, to nie można "kazać" zrobić mu z niej świni, bo potem rodzą się z tego sztuczne i naciągane (u)twory, co prawda - ładne, ale odarte już z pierwotnej naturalności, czystości i piękna. Myślę, że dobrze byłoby takim twórcom okazać odrobinę szacunku dla ich własnej wrażliwości, poetyki, zdolności i wolności wyrażania się w poezji. Ale cóż, różne są zapatrywania, i nie mnie w to wnikać, choć takie podejście dziwi, bo nie traktuję poezji jako towar z certyfikatem jakości opakowania, a niewiadomego pochodzenia i zawartości...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pierwszy wers warto zmienić, powiedzmy na:

kocie oczy

Oprócz bardzo wyraźnego obrazu (kto nie zna widoku kocich oczu?)
wprowadza to element erotyki, coś jak u George Swede, ale nie
wykorzystuje jego pomysłu co jest grzechem głównym polskiego haiku -
wieczne maglowanie pomysłów z innych kultur.

Kocie oczy mogą teraz oznaczać nie tylko piękną szachistkę, ale choćby...
Kasparowa, który dosłownie potrafił hipnotyzować przeciwnika.
Może też nawiązywać do anegdotki o pewnej arcymistrzowskiej partii szachów,
w której jeden z graczy trzymał na kolanach kota. Rzekomo na szczęście,
ale doskonale wiedział, że jego przeciwnik jest uczulony na sierść tych zwierząt
i oczywiście partię wygrał.

Kolejna rzecz, to bardzo słaby drugi wers - w piątym ruchu?
Dobry szachista pierwsze kilkanaście ruchów ma wykute na pamięć,
więc piąty ruch brzmi tak niewiarygodnie... że bardziej kojarzy się
z miernymi umiejętnościami, niż z oczami siedzącej naprzeciwko szachistki
(tudzież wspomnianego Kasparowa).
Dlatego myślę, że zmiana hetmana na figurę wniosłaby o wiele więcej,
i to nie tylko jeśli chodzi o sytuację na planszy :)

Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



[...]
Co, nie słyszeliście jeszcze o Annie Szarewicz? Ogromne zaniedbanie… Na przykład w Brześciu Szarewicz jest postacią bardzo zauważalną. 20letnia międzynarodowa mistrzyni w szachach siedzi przede mną, uśmiecha się i głaska ogromnego kota, który ulokował się u niej na kolanach. Kot najlepszej od dwóch ostatnich lat białoruskiej szachistki, dwukrotnej mistrzyni Białorusi też lubi w wolnym czasie zabawić się z figurami, nie darmo przecież nazwano go tak dźwięcznym i wiele wyjaśniającym imieniem — “Chess”.
[...]
h ttp://belarus-magazine.by/pl.php?subaction=showfull&id=1138873474&archive=1143804816&start_from=&ucat=7&do=archives
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pierwszy wers warto zmienić, powiedzmy na:

kocie oczy

....
Dlatego myślę, że zmiana hetmana na figurę wniosłaby o wiele więcej,
i to nie tylko jeśli chodzi o sytuację na planszy :)

Pozdrawiam

no nie wiem, czy wtedy kojarzyło by się z szachami - bardziej z aerobikiem :)
zostawiłbym "jej" - w ciągu dalszym odczyt jako ojej! - ale wtedy dobrze dać "to jej oczy -" (ponoszą winę) utraty hetmana...
podoba mi się bardzo :)
Pozdrawiam
Czyli co? Sugerujesz, żeby zostało jak u George Swede, tylko zamiast sprzedwaczyni szachistka? Aerobik to sugeruje ten piąty ruch - chyba jakiś dzieciak uczy grać się w szachy
bo hetmana nikt normalny nie traci w piątym ruchu. Naprawdę trzeba dobrej woli :)
Kocie oczy - czytałeś o tej arcymistrzyni białoruskiej i jej kocie, który lubi... przerwacać
figury? Wszystko zaraz kojarzy Ci się z seksem, i to tak, jakby łopatą dostać w głowę(ta
strata hetmana w 5 ruchu to tępota umysłowa a nie zauroczenie :))

reklama z Dodą -
kolejna stłuczka
na skrzyżowaniu

- tak samo można jeździć w kółko pomysłu tego haiku ze sprzedwaczynią (George Swede).

Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jest otwarcie, gdy następuje zbicie obu hetmanów w pierwszym etapie rozgrywki szachowej :)
gdzie powiedziałem, że kojarzę z seksem , to Twój podtekst po zmianie treści :)
to tak jak z gwiazdami w oczach, jedni widzą medale inni niebo...
Pozdrawiam
W pierwszym etapie (debiut, czyli pierwszych kilkanaście ruchów) hetmany pozostają na swoich miejscach. Ale masz rację z tym aerobikiem - komuś zamiast tańczyć, zachciało się grać w szachy. I sądząc z przebiegu partii (piąty ruch i strata hetmana) to nie tyle oczy przeciwniczki, co zerowe dosłownie umiejetności spowodowały stratę (-9 punktów, bo tak się wycenia Hetmana w notacji szachowej). Ja tu nie widzę seksu, raczej zaćmienie :)
Opublikowano

Orston,

Moje forum jest forum edukacyjnym. Tak jak w szkole, pani każe dzieciom
(wydaje im polecenie) rozwiązać dane zadanie konkretnym sposobem, tak
i ja od czasu do czasu (gdy widzę taką możliwość) tak robię. Niezależnie od
tego, czy zadanie zostało wcześniej przez kogoś rozwiązane innym (dobrym
lub nie) sposobem. Celem wydania (i wykonania) polecenia jest zapoznanie
(się) z tym sposobem rozwiązania, by go umieć zastosować w przyszłości.

Czepianie się słowa "kazać" jest jak czepianie się słowa "sugerować".
Ja nie sugerowałem, że Twoje haiku o pięknej szachistce było podobne
do haiku George'a Swede, bo... nie było. Haiku George'a było przykładem
dobrego haiku bazującego na opisanej przeze mnie relacji pomiędzy
fragmentem i frazą. Przykładem mającym skłonić do wprowadzenia zmian.

Ja oceniam piszących po jakości utworów, komentujących - po jakości komentarzy,
a doradzających - po jakości rad. Niezależnie od tego, ile mają lat, czy noszą
wąsy, czy dredy, czy są adminami, czy bloggerami.

Tak, jak na moim forum - zasugerowane przeze mnie zmiany są (w tym haiku)
Twoją własnością, z którą możesz zrobić co tylko Ci się spodoba. Jednak
wykorzystanie moich rad, a jednocześnie raczenie czytelników tego wątku
przypowieścią o sarnie (pierwotna wersja) i świni (wersja po poprawkach)
oraz wykazywanie wyższości raczenia czytelnika wersją niedopracowaną
nad raczeniem go wersją bardziej dopracowaną wydaje mi się przynajmniej...
niekonsekwencją ;-)

Pozdrawiam,
Grzegorz

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak się okazuje, całkiem na czasie i prawdziwie to wyszło :)

Niecodzienne billboardy przyczyną wypadków

W neapolitańskiej dzielnicy biedoty Fuorigrotta nieustannie dochodzi do wypadków samochodowych. Ich przyczyną są cztery gigantyczne billboardy, przedstawiające obfity biust.

Pod fotografią piersi, zakrytych rękami umieszczono dwuznaczny slogan " Wezuwiusz i Etna nigdy nie były tak blisko".Ta reklama jednej z linii żeglugi promowej, łączącej Neapol z Sycylią, robi na neapolitańczykach porunujące wrażenie, a dla kierowców okazuje się zgubna.

Aby jej się dobrze przyjrzeć, większość prowadzących samochody zwalnia, bądź gwałtownie hamuje. W miejscach, gdzie stoją billboardy, nieustannie dochodzi więc do stłuczek. W lepszej sytuacji są piesi, którzy mogą się do woli przyglądać niecodziennym plakatom. Wielu wyznało, że nie sam biust wywarł na nich wrażenie, lecz jego rozmiary.

h ttp://www.wiadomosci24.pl/artykul/niecodzienne_billboardy_przyczyna_wypadkow_65774.html
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


gdzie jest napisane ,że liczymy ruchy od początku zobacz tu "podwójne uderzenie" [url]pl.wikibooks.org/wiki/Szachy/Wersja_do_druku[/url]
a szach za 200 punktów ;)
Raczej nie zapalanujesz w pięciu ruchach utraty czyjegoś (ruchliwego i zwrotnego)
hetmana - najsilniejszej figury na planszy.
Wątpię, czy komputer by to potrafił. Co innego jeśli chodzi o ograniczonego
w działaniu Króla, który nawet nie może przejść przez szachowane pole podczas roszady.
Choć i tu ciężko o mata w pięciu posunięciach - są to sytuacje raczej robione sztucznie,
mające spełniać podobne zadanie co krzyżówki lub Sudoku bo w szachach rzadko dochodzi do mata,
czy zbicia hetmana inaczej niż w drodze wymiany, czy poświęcenia go dla uzyskania dobrej pozycji
do ataku. A propos ataku:

Haiku Orstona może mieć inne znaczenie niż myślisz: mianowicie gracz daje swojej,
niewątpliwie atrakcyjnej przeciwniczce, fory :) Wyobrażasz sobie kobietę, która przegrała?
Na pewno nie będzie chętna do nastrojowych rozmów, zacznie się złościć pod jakimkolwiek pozorem,
udając przy tym, że nie chodzi wcale o wcześniejszą przegraną. Co innego, kiedy łatwo wygra :)
Można więc założyć taką sytuację, w której gracz "tracący" szybko hetmana jest doświadczonym
graczem a poświęcenie ma posłuzyć mu do skonstruowania dogodnej dla siebie strategicznej pozycji.
Kto wie, czy nawet nie leżącej? ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O takim znaczeniu myślałem i kierowałem rozmowę :)

w takim razie widzę pata - bo doszliśmy do tego samego wniosku - dlatego napisałem, iż podoba mi się ;)

kiedy takiej interpretacji przeszkadzają właśnie... oczy. Dla samych oczu nikt nie podkłada się
aż tak, oczy sugerują zauroczenie ale nie amok. Gdyby było inaczej, mistrzami świata od dawna byłyby urocze blondynki z wielkim, odkrytym biustem, ale jeszcze żadna kobieta nie zdobyła najwyższego trofeum :)

Stąd zasugerowałem coś w rodzaju "kocie oczy", które zamieniłyby seksapil na coś niewytłumaczalnego jednoznacznie. Powiedzmy, że nagle do gry wtrąca się kot i strąca łapką figurę symbolizując coś, co krzyżuje plany zarówno szachistce jak i jej partnerowi. Jest
czymś, czego nie wzięli pod uwagę w intelektualnej potyczce między płcią piękna i brzydką.
Jeśli oglądałeś "Piąty element" to mniej więcej o taki, pozawerbalny czynnik mi chodzi.

Istniałaby też wtedy następująca możliwość:
szachista, mocno już tatusiowaty, stara się jak może wywołać na atrakcyjnej przeciwniczce korzystny wygląd. Wciąga brzuszek, co jako doświadczonemu graczowi zajmuje mu więcej uwagi niż debiut na planszy. Nagle do gry włącza się kot a zaskoczony szachista... traci figurę, czyli zapomina o wstrzymywaniu oddechu i wypinaniu klatki piersiowej :)
Opublikowano

Boskie Kalosze,

Chciałbym Ci zwrócić uwagę, że w obecnej wersji nie ma już "szachistki",
sugerującej grę na wysokim poziomie. Teraz jest to haiku o grze w szachy
na poziomie początkującego amatora (nazwanie kogoś grającego w szachy
szachist(k)ą było nieporozumieniem, jak nazywanie kogoś śpiewającego
przy goleniu - piosenkarzem, kogoś zmieniającego koło przy samochodzie -
mechanikiem, itd).

Pozdrawiam,
Grzegorz

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


- Jej oczy - w kontekście partii szachów dobitnie świadczą o przeciwniczce. Nie trzeba dodawać, że to oczy kobiety a nie łasiczki, kotki itd. Natomiast - kocie oczy - odnoszą się
bezpośrednio do kota, choć u ludzi mogą symbolizować pewną pociągłość, hipnotyczny wydźwięk w spojrzeniu (stąd przytoczyłem Kasperkiego, który jakby
wisiał na przeciwniku niemal paraliżując wzrokiem jego wolę)

Nie, piaty ruch w szachach to piąty ruch poczynajac od rozpoczęcia partii.
Mylisz pojęcia, szkolną sytuację diagramową, gdzie trzeba dać mata nie mniej ni więcej
tylko w piątym ruchu.

Hetman? A może Królowa? Nie jest to jednoznaczne a figura owszem. Przecież właśnie w opozycji do niej stoi pionek. Przemyśl sobie: figura - pionek.
Poza tym, figura, ruch (i jej strata) jednoznacznie sugeruje GRĘ
której przebieg zostaje wypaczony. Nie jest ważne, czy to są szachy!
Ale do licha, niech to nie będzie gapowaty jełop :) Przecież nawet mówi się o kimś:
co to, tak na ładne oczy chciałeś się załapać?
A ta, z tego haiku się załapała :) Dlatego wolałbym kocie oczy - kota, który pomaga
nieoczekiwanie powiedzmy, że swojej pani.

Dlatego mam prawo powiedzieć ,że obrazek jest przerysowany. Kto traci hetmana w piątym ruchu? Co innego gońca, skoczka ale o hetmanie czy wieży nie powinno być mowy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ładnie - klimatycznie a przyznam się że pierwsze skojarzenie było z polityką: "jak oćma na trwałe zakryła kawałek świata"  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        w ciemności budzą się demony gdy oczy zamknięte nadaremny trud wpuść światło - ono cię ochroni zanim się spostrzeżesz już nie ma ich tu :)
    • na światy sklejone horyzontem raz spojrzysz i jesteś pewien że wiesz najtrudniej pamięta się czekanie   ktoś domalował cię do tych spod sklepu   myśli jak haczyki czepiają się pędzla   ostatnio byłem na plaży tam słońce zachodzi latami
    • @Jacek_Suchowicz Dzień bez słowa jest stracony. Dziękuję  ; )
    • Deszcz… to nie tylko woda z nieba — to wspomnienie czułego szeptu, który spływał po szybie gdy świat milczał.   To palce stukające w parapet jakby chciały powiedzieć: „Nie jesteś sam, słyszysz?”   W nim jest coś dziecinnego — radość biegania boso po kałużach, i coś dojrzałego — łzy nieba, które wie, że czasem trzeba się wypłakać, żeby znów było lżej.   Deszcz jest jak pocałunek, nieoczekiwany, a potrzebny. Czasem lodowaty, czasem ciepły jak Twoje dłonie, gdy przyciągasz mnie bliżej i szepczesz, że nie muszę się bać.   Uwielbiam, gdy przemyka przez włosy, jakby mnie głaskał, gdy nie mam siły prosić o dotyk.   W nim czuję rytm świata, niepowtarzalny, a znajomy — jak nasze serca, gdy idziemy razem bez słów pod jednym płaszczem, a mokniemy oboje.   Bo deszcz… to historia, którą zna tylko skóra. To pamięć bliskości, która nigdy nie przemija.   A gdy pada, słyszę, jak wypowiada moje imię, a może i Twoje — bo w kroplach zawsze jest coś z miłości.
    • Śnić się będą wszystkie Twoje Słabostki Brwi zmarszczy wiosenny wiatr W kolein świata utknięte mądrości  Nie sycą duszy gdy płomień zgasł    Lecz   Kwiat jaśminu nadzieją rozbłyśnie Jak zmartwychwstały z nicości barw Tętno promieni przetnie srebrzyście  ten kamień wzroku co w bezuśmiechu trwał   W końcu się słońca z księżycem zabratnią  Senność nie wskrzeszy upiornych chwil W zgodzie z słabością i w akceptacji  Nićmi złych zmartwień rozprują się dni
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...