Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zdechłaś nareszcie
Po tylu latach
W bólu cierpieniu
Przeklętej biedzie
Opuszczona, zdeptana
Całkowicie sama
Przez wszystkich wyklęta
Nadziei pozbawiona
Raduję się z tego
Choć w Ciebie
Wierzyłem
Choć Cię wyznawałem
I dać komuś chciałem
Dobrze mi teraz
Nie wracaj

Opublikowano

Cieakway tytuł, ciekawe czy ma coś wspólnego z wierszem :)
Te "zdechłaś" - to bardzo wg mnie wulgarne słowo - przynajmniej w tym utworze. Dobrze skomponowałem, bardzo twardy i konsekwentny wiersz. Podoba mi się.

Pozdrawiam serdecznie

PS. Takie małe pytanie do interpretacji, czy podmiot liryczny zwraca się do wiary?
[sub]Tekst był edytowany przez Piotr Sanocki dnia 09-06-2004 19:18.[/sub]

Opublikowano

?? czy optymizm tkwi w tym, że cieszysz się, że ów ktoś zdechł?? byćmoże jest w tym coś optymistycznego.. bo zakładam, że coś personifikujesz lub chociaż piszesz w przenośni o TYM KIMŚ..
mimo silnych słów.. utwór kończy się dość łagodnie.. czyżby podmiot liryczny godził się z losem?? z tym co się stało?? czy to co się stało było porażką..??
Twój wiersz wywołuje we mnie zbyt wiele pytań.. zbyt mało w nim klarowności.. i może właśnie dlatego dodaję go do ulubionych.. bo ma w sobie.. coś fajnego :)
pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Do wiary jako takiej oraz do wiary w miłość, przyszłość, marzenia w zależności od potrzeby czy nastroju.

Pozdrawiam
[sub]Tekst był edytowany przez Gabriel Tear dnia 10-06-2004 18:32.[/sub]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...