Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

niezmierzona przestrzeń do wyobrażenia
kurczy się
w niezmierzoną przestrzeń do pamiętania
jakbyś kolor żółty
przełożył z wiosny w jesień
i to jest pierwszy powód

zamykasz w cieniu dłoni
cień sosny
w cieniu sosny
cień skrzydeł
w cieniu skrzydeł
cień morza
spełnia się wszystko na co
za późno jest
i to jest powód drugi

świat nie zapisany potrzebuje boga
by rozdał każdemu
jego życie i śmierć
miłość sen i potop
wiesz że to nie mgła
to dym z ofiarnych stosów
piszesz
odpoczywasz siódmego dnia
i to jest powód
pierwszy
drugi
i trzeci

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



na przykład tu: czemu nie wystarczy to co zostawiłem?
po co to wyjaśnianie:

by rozdał każdemu
jego życie i śmierć
miłość sen i potop
wiesz że to nie mgła
to dym z ofiarnych stosów
piszesz
odpoczywasz siódmego dnia
i to jest powód
pierwszy
drugi
i trzeci


takie tam swoje widzimisię nie osadzone w rzeczywistości: ktoś tam odpoczywa
siódmego dnia bo tak ksiądz mówił, po pierwsze, po drugie, po trzecie
ofiarne stosy i w ogóle aż strach myśleć o co właściwie chodzi.
mam tylko nadzieję, że Peel nie kieruje tych słów do kochanki, zamiast
po prostu ją przytulić? :)
Opublikowano

ten "bóg" pełni tutaj rolę celu, idei, ambicji, pasji - i rzeczywiście, minione zmienia się w powieść (cień tego co było-minęło);
tak tworzy się sąsiedztwo czasów - swoisty nadrealizm świadomości obecnej w wielu czasach;
podoba mi się w takim ujęciu metafizyka twórczości - piękna poetycka panorama sztuki rodzącej się na życiu;
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



na przykład tu: czemu nie wystarczy to co zostawiłem?
po co to wyjaśnianie:

by rozdał każdemu
jego życie i śmierć
miłość sen i potop
wiesz że to nie mgła
to dym z ofiarnych stosów
piszesz
odpoczywasz siódmego dnia
i to jest powód
pierwszy
drugi
i trzeci


takie tam swoje widzimisię nie osadzone w rzeczywistości: ktoś tam odpoczywa
siódmego dnia bo tak ksiądz mówił, po pierwsze, po drugie, po trzecie
ofiarne stosy i w ogóle aż strach myśleć o co właściwie chodzi.
mam tylko nadzieję, że Peel nie kieruje tych słów do kochanki, zamiast
po prostu ją przytulić? :)

Tak,to jest moje widzimisię.Rzeczywistość każdy ma swoją.Twoja,widzę,kręci się wokół dupy - twoje prawo.Dziękuję,że zajrzałeś.Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ja z kolei uważam, że wiersze oparte na Biblii są tylko własną próbą jej interpretacji i niewiele mają wspólnego z poezją. takie urabianie Boga po swojemu. nie wierzysz? napisz coś
złego na niego i od razu masz tumult pod wierszem a warsztat schodzi na drugi plan. pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ja z kolei uważam, że wiersze oparte na Biblii są tylko własną próbą jej interpretacji i niewiele mają wspólnego z poezją. takie urabianie Boga po swojemu. nie wierzysz? napisz coś
złego na niego i od razu masz tumult pod wierszem a warsztat schodzi na drugi plan. pozdrawiam

Dlaczego przyszło ci do głowy,że wiersz jest oparty na Biblii ?!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ja z kolei uważam, że wiersze oparte na Biblii są tylko własną próbą jej interpretacji i niewiele mają wspólnego z poezją. takie urabianie Boga po swojemu. nie wierzysz? napisz coś
złego na niego i od razu masz tumult pod wierszem a warsztat schodzi na drugi plan. pozdrawiam

Dlaczego przyszło ci do głowy,że wiersz jest oparty na Biblii ?!
ponieważ nie trzeba być geniuszem, żeby powiązać ze sobą takie obrazy jak:
bóg (dla zmyłki z małej litery), potop (też z małej z tych samych powodów?)
stosy ofiarne, siódmy dzień (no przecież wiadomo, po co jest siódmy dzień?)
ostatnia strofa psuje wiersz, spłyca. jeśli ktoś jest ateistą trąca kiczem,
jeśli wierzącym jak pogodzić to, że Bóg rozdaje smierć? przecież śmierć to tylko próg
do życia wiecznego, tego prawdziwego.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dlaczego przyszło ci do głowy,że wiersz jest oparty na Biblii ?!
ponieważ nie trzeba być geniuszem, żeby powiązać ze sobą takie obrazy jak:
bóg (dla zmyłki z małej litery), potop (też z małej z tych samych powodów?)
stosy ofiarne, siódmy dzień (no przecież wiadomo, po co jest siódmy dzień?)
ostatnia strofa psuje wiersz, spłyca. jeśli ktoś jest ateistą trąca kiczem,
jeśli wierzącym jak pogodzić to, że Bóg rozdaje smierć? przecież śmierć to tylko próg
do życia wiecznego, tego prawdziwego.

Jeżeli użyłbym w tekście słów telefon i numer,czy znaczyłoby to ,że jest oparty na książce telefonicznej ?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ponieważ nie trzeba być geniuszem, żeby powiązać ze sobą takie obrazy jak:
bóg (dla zmyłki z małej litery), potop (też z małej z tych samych powodów?)
stosy ofiarne, siódmy dzień (no przecież wiadomo, po co jest siódmy dzień?)
ostatnia strofa psuje wiersz, spłyca. jeśli ktoś jest ateistą trąca kiczem,
jeśli wierzącym jak pogodzić to, że Bóg rozdaje smierć? przecież śmierć to tylko próg
do życia wiecznego, tego prawdziwego.

Jeżeli użyłbym w tekście słów telefon i numer,czy znaczyłoby to ,że jest oparty na książce telefonicznej ?

No przecież to oczywiste, że tak.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeżeli użyłbym w tekście słów telefon i numer,czy znaczyłoby to ,że jest oparty na książce telefonicznej ?

No przecież to oczywiste, że tak.

nie można się oprzeć takiemu oparciu
parcie na dowcip masz na dotarciu
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak :) jeśli nie wierzysz, to zastanów się: gdyby nie istniała książka telefoniczna - czy
tekst oparty na słowach telefon i numer mówiłby cokolwiek czytelnikowi?
na przykład kilkaset lat temu w trzecim rozdziale Don Kichot sięga do kieszeni (ciekawe, czy już były kieszenie?) i wyjmuje Nokię żeby zagłosować na "Taniec z szablami". czyta o tym jakiś doża wenecki i wrzeszczy: ale ło co chodzi, ło co chodzi?!
podobnie i Ty używając słów: Bóg, Potop, Niedziela (w domyśle), ofiara (w kontekście stosu)
nawiązujesz do terminów znanych z Biblii. ale, jako że każdy inaczej interpretuje powyższe słowa, więc tym bardziej nie można sprecyzować Twojego przekazu który się na nich opiera.
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...