Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Autor znany jest z zabaw formą, czego potwierdzeniem jest chociażby ten tekst. pierwszym dowodem jest tytuł. można go różnie odbierać, np. po 'e' następuje mat, albo po prostu poemat /z akcentem na e/. jakkolwiek tytuł przeczytałem z lekkim uśmiechem na twarzy.

fraza, która rozbija się na trzy wersy /dokładnie: 2, 3, 4/ jest naładowana grą słowną. można wnioskować, że adresat wypowiedzi /bardzo istotna dla peela osoba, z którą zapewne chciałby spędzić resztę życia/ 'wtargnął' do wnętrza podmiotu lirycznego poprzez żołądek /ser/, być może pomógł mu się wyleczyć /ca - symbol wapnia, czyli środek na wzmocnienie/, tudzież rozpalił weń zmysły urodą swą, wdziękiem i osobowością /węgiel niewątpliwie kojarzy się z ogniem/.

peel mówi, że choruje a jest mu dobrze; ależ dziwić mu się nie można, a nawet nie wolno. skoro bowiem udało mu się zakochać, to oczywistym jest, że będzie czuł się wspaniale. naturalnie w drugiej strofie również można zaobserwować elementy urozmaicania języka.

mnie to bierze. podobają mi się wszelkie gry słowne, zabawy z formą, etc. lubię takie pisanie. tematyka miłosna nie jest do końca łatwą do przekazania /jeżeli chcemy uniknąć banału/, a Tobie udało się zrobić to wyśmienicie. przekonuje mnie także metaforyka utworu. jest dobrze, nawet bardzo dobrze. z radością zostawiam plusa :)

pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ale również autor jest znany z picia na metry z krzywakiem(-:
a tak na poważnie to dzięki za komentarz, po tobie zawsze się można spodziewać solodności interpretacyjnej, plusa zamieniam na uśmiech na twarzy
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaroma jakoś jest tak że moje mole zjadła mucha
    • atak z powietrza dalej czołgi  artyleria i piechota  klasyka    wojny jaką znamy nie będzie    dwa plus kot  wysprzęglona Polska armią nie grozi    tarcia pod tablicą Mendelejewa Pokrovsk i jak po stole do Kijowa  obliczony na klęskę  pas ziemi niczyjej     Och Karol trzymasz się  a sukienka Trumpa  dziurawa  faluje w tańcu z innym    pomyśl o schedzie  rodzimej    noblistki                           
    • 7. Narodziny wichru (narrator: perski kancelista)   1.   Wieść z Hellady — Macedończyk zwyciężył. I nikt się nie zdziwił.   2.   Święty Zastęp umarł jak trzeba. Reszta — jak zwykle.   3.   Mówią, że nadszedł pokój. To tylko cisza przed wichurą.   4.   Filip — wódz, który zna wartość ludzkiego błota.   5.   Zbyt wiele zwycięstw bez ceny — bogowie upomną się później.   6.   Trzeba pogratulować, nim zaczniemy się bać.   7.   Coś się rodzi na Zachodzie — zbyt pewne siebie.   8.   Być może to nic. Być może początek końca.   cdn.
    • @KOBIETA też jestem piękna:)  @infelia musiałabym dorobić drugi talerz, bo za mało by było:) nie ma co zmywać, tylko opłukać w wodzie:)
    • Z kominka dym unosi się kłębami, Na salony się wdziera, cugu brak? A cóż to? noga zwisa nad paleniskiem. Dziadek z babcią, wnuki z nimi,   O kocie i myszy nie wspominając, Ciągną, ile sił starczy: i raz, i dwa, i trzy! Bum! padają na plecy, a przed nimi dziwoląg W czerwonym kubraczku wypada.   „Hu, hu, hu!” – zakrzykuje – „niosę niespodzianki!” Oj, bidulo, skąd się wziąłeś taki usmolony? Brodę masz przypaloną, portki w strzępach, Co tam masz na plecach? worek piasku?   Nie mów, że prezenty, pokaż, nie bądź chytry, Komisyjnie otworzymy, rach-ciach. O! fajowo! jest ciuchcia, dziadek już się cieszy. Łyżwy, moje, moje! – Emilka piszczy.   Sweter w bałwany… głęboka cisza zapada. Jest i paczka, a w niej model pajęczyny Do sklejenia tylko dla wytrwałych, Napisano drobnym druczkiem na odwrocie.   Szalik, dziwnie długi, jakby dla teściowej… Pomarańcze i orzechy, jabłko i migdały, Piernik nawet nos podrażnia… apsik! Tylko tyle, a gdzie auto i rowery?   Miał być jacht i karnet na siłownię, lot balonem I safari po Afryce dzikiej, niezbadanej. Stasiek, kartkę bierz i pióro mi w te pędy Skargę oficjalną podyktuję do Rovaniemi!   W tym zamęcie, nie mówiąc zbędnego słowa, Gość zdjął czapkę, brodę, wytarte szaty I nagle stał się zwykłym, starym człowiekiem, Co patrzy na tę chciwość ze smutkiem.   „Prezentów dałem w bród, lecz wy nie pojęliście, Że najcenniejszym darem nie jest rzecz żadna, Lecz radość świąt, wasza bliskość, czułe słowa I ten widok was wszystkich, jako rodzina zgodna”   Zanim zdołali jęknąć, rozpuścił się w powietrzu, Jak zapach ulotny, ledwo nosem uchwycony. A pod choinką rozświetloną, w miejscu na prezenty, Kartka została z napisem: „podarujcie sobie siebie”  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...