Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Miłość się nazywam:

Owiał mnie wiatr, który niósł mnie co noc do pięknego snu
Poruszył on kwiaty przecudnych łąk
Zaszumiał jak strumień mych emocji

Ostatni raz spojrzałem na głaz zasłaniający mój plac
Na którym istniał cały mój wolny czas
Zakryty, uwięziony niczym w klatce wolny ptak

Przypominam sobie dziś, jak mówiłaś cicho mi
Twoje słowa niosą, to co, co dzień mi się śni
Nie odbierasz myśli złych, bo w marzeniach płyniesz dziś

Z głębokiego serca, słychać lekki szept
Który w głowie twej zatrzymał się
Udowadniając mi jak bardzo choćby cząstkę mnie chcesz

Jeśli ktoś spyta mnie gdzie tu jestem ja
Widząc pustą kamienice gdzie słychać skrzypienie drzwi
Odpowiem

Nie znajdziesz mnie
Jestem w tobie
Miłość się zwiem




Co jeśli znajdę swój szlak:


Co jeśli znajdę się na skrzyżowaniu dróg
Co jeśli popełnię błąd
Przecież nie zmieni się przeze mnie świat
Przecież nie znam swoich przyszłych słów

Co jeśli spotkam to co zostawiłem tam
Co jeśli nagle znajdę swój stary ślad
Przecież nie strącę swoich własnych wad
Przecież nie powtórzę moich gaf

Co jeśli nagle zacznie wirować mój świat
Co jeśli nagle zacznie płonąć mój kwiat
Przecież nie odwrócę tych życiowych prawd
Przecież nie rzucę się na czarny szlak

Co jeśli powoli poddam się
Co jeśli zgubi zaufanie do mnie świat
Przecież nie zawrócę od tak
Przecież na każdej drodze czeka na mnie hak

Co jeśli nie znajdę kolejnych słów
Co jeśli nie znajdę własnych nóg
Przecież gdzieś został mój tor
Przecież gdzieś odnajdę się

Tak warto wierzyć i nie poddać się

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...