Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Matura - prosba o interpretacje utworow Testament mój, Modlitwa, Zadym


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

;(

bardzo pilnie potrzebuje pomocy z analiza nizej podanych utworow ze szczególnym uwzględnieniem FUNKCJI !! !! !!

Bardzo proszę o pomoc :niepewny:

Monika ;)



"Testament mój"

Kiedy niewinna spada głowa
Za cudze grzechy - czyli za nas,
By z życia się wymknąwszy sideł
Uschnąć w relikwie wśród kadzideł.

Przede mną dziesięć lat niepewnych,
Gdy każdy zmierzch mężczyznę miażdży,
Od wewnątrz pośpiech szarpie gniewny,
A z nieba mu znikają gwiazdy.
Który to przetrwa ten - dożyje
Zaszczytu, że sędziwie zgnije.

Mniej ważne - ile czasu trawisz,
Niż - z jakim trawisz go wynikiem.
Niejedną twarz mi los przyprawił:
Byłem już zdrajcą i pomnikiem,
Degeneratern, bohaterem,
A wszystkie twarze były szczere.

Patrzono na mnie przez soczewki
Miłości, złości, interesu.
Przeinaczano moje śpiewki
By się stawały tym, czym nie są.
Tak używano mnie w potrzebie
Aż dziw, że jeszcze mam ciut siebie.

Poza tym zresztą mam niewiele.
Wpływy przejadłem i przepiłem.
Conieco w duszy tkwi i w ciele
(Co duszy wstrętne - ciału miłe),
Więc nie zostawiam potomności
Kont, akcji ani posiadłości.

Pierwszej małżonce mojej, Ince,
Nim się wyrazi o mnie szpetnie,
Zostawiam nasze wspólne sińce -
Pamiątki z wojny wieloletniej.
Ja się przeglądam w tych orderach,
Bo to co boli nie umiera

Zaś drugiej mojej połowicy
Niczego nie zapiszę za nic,
Bo choćbym nie wiem jak policzył -
I tak mnie za rozrzutność zgani;
Więc nim się zrobi krótkie spięcie -
"Kocham cię" - piszę w testamencie.

Także synowi memu, Kosmie
Niewiele mam do zapisania.
Nie wiem co będzie, gdy dorośnie:
Czy zada cios mi, czy pytania
I próżno mi się dzisiaj biedzić,
Czy znajdę na nie odpowiedzi.

Paci zabawek nie pomnożę,
A zapisuję jej przestrogę.
Że choć się wiecznie bawić może -
Nie taką jej wyśniłem drogę.
Lecz snem nie będę córki dręczył;
Zjawi się drań, co mnie wyręczy!

Przykra to myśl, że - gdy czterdziestkę
Poranny wieszczy reumatyzm -
Tak łatwo w ten testament mieszczę
Wszystkie me lary i penaty;
Gitarę, książki i zapiski,
Butelkę po ostatniej whisky.

Nic nie zapiszę więc Wałęsom,
Pawlakom, Strąkom i Urbanom,
Co codziennością naszą trzęsą,
A ja ich muszę strząsać rano.
I przyjaciółki mej Grabowskiej
Grę z nimi biorę za słabostkę.

Zostały jeszcze pieśni. One
Już, chcę czy nie chcę, nie są moje.
Niech cierpią los swój - raz stworzone
Na beznadziejny bój z ustrojem.
Szczezł ustrój, a słowami pieśni
Wciąż okładają się współcześni.

Ja z nimi nic wspólnego nie mam
(To znaczy z ludźmi, nie z pieśniami)
Niech sobie znajdą własny temat
I niech go wyśpiewają sami.
Inaczej zdradzą wielbiciele
Że nie pojęli ze mnie wiele.

Partnerzy także źródłem troski -
Ciąży przyjaźni kamień młyński:
Niezbyt wysilał się Gintrowski,
Nazbyt wysilał się Łapiński.
Tyleśmy wspólnie wznieśli modlitw -
Rozeszliśmy się bez melodii.

W ten czas tak marny, hałaśliwy,
Gdy szybki efekt myśl połyka,
Chóralne plączą się porywy,
Muzyka wszelka w zgiełku znika.
Lecz, chociaż z nieuchronnym smutkiem
Każdy niech swoją nuci nutkę.

O, nie samotne to nucenie!
Ani obejrzy się pustelnik -
Zjawią się wielcy ocaleni
Z historii rusztów i popielnic
By szydzić wprzód a potem kusić
I do sprostania im prymusie.

Bo nie przypadkiem przeszli czyściec
Odsiani z mód wartkiego ścieku
Po to by istnieć (a nie błyszczeć)
I wieść dysputę o człowieku.
W przepyszne wciągną cię katusze
Niebylejakie łby i dusze.

Dyskusja z nimi też jest czysta.
Podstępna tylko z naszej strony.
Czym grozi nam antagonista
Co przed wiekami pogrzebiony?
A dodam jeszcze myśl, że i my
Niedługo już będziemy z nimi.

To samo pod rozwagę daję
Kochankom moim bez wyjątku:
Jakże do syta tym się najeść
Co końcem było od początku?
Imion rozkoszy więc nie podam,
Bo życia mało, czasu szkoda.

Dlatego też się kończyć godzi...
Nie wiem, czy jeszcze co napiszę,
Lecz tylem już wierszydeł spłodził,
Że jest czym okpić po mnie cisze.
Zwłaszcza, że póki słońce świeci
Wciąż będą rodzić się poeci.

Jak ja bezczelni i bezradni
Spragnieni grzechu i spowiedzi
I jedną nogą już w zapadni -
Dociekający - co w nich siedzi
Co wciąż nieuchronności przeczy.
Że może życie jest do rzeczy!


"Modlitwa"

Jeśli nas Matka Boska nie obroni
To co się stanie z tym narodem
Codziennie modły więc zanoszę do
By ocaliła nas przed głodem.

Przed głodem ust, którym zabrakło chleba,
Przed głodem serc, w których nie mieszka miłość,
Przed głodem zemsty, której nam nie trzeba,
Przed głodem władzy, co jest tylko siłą.

Jeśli nas Matka Boska nie obroni
To co się stanie z Polakami
Codziennie modły więc zanoszę do Niej
By ocaliła nas przed nami.

Nami co toną, tonąc innych topią,
Co marzą - innym odmawiając marzeń,
Co z głową w pętli - jeszcze nogą kopią
By ślad zostawić na kopniętej twarzy.

Jeśli nas Matka Boska nie obroni
To co się stanie z Polakami
Codziennie modły więc zanoszę do Niej
By ocaliła nas przed nami.



"Zadymka"

Senność gęsta jak śnieg i krążąca jak śnieg
Zasypuje śnieżnymi płatkami sennymi
Bezprzyczynny mój dzień, bezsensowny mój wiek
I te ślady bezładnych moich kroków po ziemi.

Jeśli chcę, mogę spać; jeśli chcę mogę wstać,
Siąść przy oknie z gazetą z zeszłego tygodnia
Albo iść w senność dnia - wtedy inny, nie ja,
Siedząc w oknie, zobaczę dalekiego przechodnia.

Czy to dobrze, czy źle: tak usypiać we mgle?
Szeptać wieści pośnieżne, podzowne, spóźnione?
Czy to dobrze, czy źle: snuć się cieniem na tle
Kołującej śnieżycy i epoki przyćmionej?

Śnieg pierzyną mi legł, wiek godziną mi zbiegł
W białej drzemce, w puszystym przyprószonym spacerze
Bezprzyczynny mój dzień, bezsensowny mój wiek
Składam wierszom powolnym w ofierze.

Jeśli chcę, mogę spać... / 2x

Opublikowano

niedawno pisałem wypracowanie do tekstu autora, o którym nawet nie słyszałem, którego nie omawialiśmy na lekcjach /'kamień na kamieniu' - Myśliwskiego Wiesława/ i 'Słowa' Różewicza. to było zdecydowanie bardziej wymagające od tych paru tekścików.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



niedawno, zapewne dziś :P hehe
ja też pisałam o "roli słów w relacjach międzyludzkich" i bardzo mi się ten temat spodobał :>
tylko czytanie ze zrozumieniem takie jakieś ;/
pozdrawiam suicide, a myślałam że starszy jesteś :P

angie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



!!!

Miałem to samo ;)

Mr., a Was uczyli dwóch sposobów na dokonanie analizy porównawczej? Tzn. że można omawiać dwa teksty w jednym spójnym, oraz dwa teksty osobno?

Bo nie wiem, czy nas nauczycielka czasem nie wykiwała :
Opublikowano

Jeśli mogę się wtrącić, to mnie uczyli i tak i tak, choć moja babka twierdzi, że ten pierwszy sposób jest bardziej wydajny i ponoć bardziej spełnia wymogi;). A czy ktoś pisał o Mrożku i szczurach? Ja akurat ten temat sobie wybrałam;)

ps. Mr.Suicide radziłabym poczytać sobie Myśliwskeigo, bo jest naprawdę świetny. Chociażby 'Traktak o łuskaniu fasoli'. Fajna trochę zalatująca metafizyką książka;)

dygam:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gdzie mam szukać  by znaleźć kram w którym sprzedaje tajemniczy ktoś kto ma to czego szukam   szukam od lat po całym świecie chcąc odkupić to co zgubiłem co powinno być moje   czyli ostatnie niespełnione  które w dzieciństwie wywróżyła mi cyganka z tajemniczych kart  
    • A mera harem? Ot, Amora aromat to.
    • „Obłoki dostały burzowe pióropusze.” W życiu muszę…      
    • Tylu pyta, a przecież jest o co. Tylu nie odpowiada, a przecież próbuje i to zupełnie nieudolnie. Krążymy więc jak ufo wśród wielu pytań, na które nie ma odpowiedzi. Nobody knows that!! Odpowiedzi proszę nie mylić z opowieścią, bo każdy tutaj opowiada. Niektórzy nawet robią to całkiem przekonująco, co również i ponadto nieco komplikuje nasze sprawy. Mawiają, że ogólnie nie jest łatwo i najprawdopodobniej mają rację.   Warszawa – Stegny, 05.08.2025r.
    • Skąd mogłeś wiedzieć, że to będzie ostatni raz? Ostatnia prośba, ostatni dotyk. Byłeś pewny, że masz czas – przecież zawsze jest jutro. Zawsze jeszcze można wrócić, dokończyć rozmowę, naprawić milczenie. Tak myślałeś. Za bardzo patrzyłeś w to, co przed tobą, żeby zobaczyć to, co już miało odejść. Trzęsącą się ręką dotknęła Twojego policzka. – Usiądź ze mną chwileczkę powiedziała cicho. – Nie teraz. Jak wrócę. Spieszę się bardzo – odpowiedziałeś. Pocałowałeś ją szybko w czoło i wyszedłeś. Jeszcze przez chwilę stałeś w korytarzu, z dłonią na klamce, jakby coś cię tam trzymało. Może jej spojrzenie. Może cień słów, których już nie zdążyła wypowiedzieć. Gdybyś tylko wiedział… Przecież to nie było takie pilne! Czujesz jeszcze jej ciepłą dłoń na swojej twarzy. Wtedy nie zawróciłeś. Dziś zrobiłbyś to bez wahania. Ale dziś – już jej nie usłyszysz. W pokoju pusto, choć wszystko jest. Szal zawieszony na oparciu fotela. Książka otwarta na stronie, której już nie przeczyta. Filiżanka z herbatą, której łyk był ostatnim. Jak kruche są te chwile, których się nie zauważa – dopóki nie odejdą razem z człowiekiem. Klękasz przy jej łóżku, tak jak wtedy, gdy byłeś mały i udawałeś, że niczego się nie boisz. Dłoń, którą trzymasz w myślach, już zgasła. Ale pamięć o niej palić się będzie długo. – Przepraszam, mamo – wyszeptałeś. – Spóźniłem się. Chciałbyś wierzyć, że gdzieś tam to usłyszy. Może tam, gdzie teraz jest, nie ma już pośpiechu. Nie ma „później” ani „za chwilę”. Jest tylko spokój, który niczego już nie potrzebuje. I może właśnie tam, w tej ciszy, słowa Twoje naprawdę do niej dotarły. Bo miłość – nawet ta spóźniona – znajduje drogę. A serce matki, choć ucichło, pamięta wszystko.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...