Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

słoik na motyle jak
bomba pod łóżkiem
krótki lont czasu
czarno-białego
sen nie chce zasnąć.
wracamy ciągle w te same
strony ale klepsydra
nie daje za wygraną

ogień nie kłamie.
na lewo jest piekło
i wszystko jedno.
rzuciliśmy kości
na cudzą ziemię

czasem jak echo
wracają motyle
skradzione rankom
szczęśliwym na opak
tak, że nawet sumienie
nie ma mi za złe

niepokorni recydywiści
smarkate recydywistki
a puenta jak
ucięty warkocz

Opublikowano

słoik na motyle jak
bomba pod łóżkiem
krótki lont czasu

czarno-biały
sen który nie chce
zasnąć


wracamy ciągle w te same
strony ale klepsydra
nie daje za wygraną
na lewo jest piekło
na prawo wszystko
jedno

czasem jak echo
wracają motyle
skradzione rankom
na opak tak że sumienie
nie ma mi za złe

niepokorni recydywiści
smarkate recydywistki
a puenta jak
ucięty warkocz

Brawka, Angie. Rozwijasz się, wyciągasz wnioski. To najlepszy wiersz jaki dzisiaj czytałem. Nie gwarantuję, że tak zostanie, bo zaraz lecę na dół ;)
+

Pancuś

Opublikowano

Peelka rozmyśla nad życiem w bezsenną noc.
Dostrzega nieubłagany upływ czasu.
Choć wierzy w istnienie piekła (wyrzuty sumienia),
jednak wciąż powracają radosne chwile, które
jakoby zasłaniają piekielny ogień tak skutecznie,
że nawet sumienie wydaje się czyste...
No i ta pointa rewelacyjna

niepokorni recydywiści
smarkate recydywistki
a puenta jak
ucięty warkocz


Bardzo ładny wierz, Angie.
Serdecznie pozdrawiam
-teresa

Opublikowano

to chyba najlepszy Twój wiersz, jaki dotąd czytałam :)))

po pierwszej strofie, aż zamruczałam: "o, kurczę"
:)
widziałam i noc piękną z gwiazdami i okno otwarte z wiaterkiem lekkim i spokojne rozmyślanie o rzeczach wcale nie lekkich, puenta "akuratna" nic dodać, nic ująć

gratuluję :)

M.E.

Opublikowano

w tytule zaznaczone jest, że tekst posiada adresata - recydywistę. oczywiście termin ten nacechowany jest negatywnie, aczkolwiek czytając wiersz nie odniosłem wrażenia, aby podmiot liryczny emanował szczególnymi ilościami żalu w stronę osoby, do której kieruje słowa.

nie znaczy to jednak, że tematykę tekstu można by zaliczyć do zbioru promieniujących radością. otóż: podmiot liryczny mówi o powrotach do miejsc, które zapewne miały dlań istotne znaczenie, pomimo, iż pierwsze wizyty w tych lokacjach czy pozycjach odbywały się przed latami /i mają wartość sentymentalną/, tak wieku - w sensie fizycznym - nie ubywa.

zdaje się, że podmiot liryczny jest z adresatem wypowiedzi w bardzo bliskich relacjach. druga strofa podpowiada, że jeden z elementów związku mógł nieco zboczyć z właściwego, prowadzącego do pełni szczęścia szlaku. jednak pozytywnym aspektem tego zjawiska jest fakt, że podmiot liryczny wraz ze swoim towarzyszem życiowym nabierają doświadczenia, uświadamiają sobie pewne kwestie, które w przyszłości mogą wydać się albo banalnymi /do rozwiązania, poradzenia sobie z nimi/ albo pomocnymi, konstruktywnymi względem przekroju relacji.

pomimo szczerych intencji, coby nadać nutki niekonwencjonalności utworowi, wydaje mi się, że pointa nieszczególnie trafiona i słuszna. być może ucięty warkocz symbolizuje pewien rozpad, załamanie stosunków panujących pomiędzy dwiema osobami, osłabienie czy ochłodzenie fundamentów związku. aczkolwiek wybija ona nieco z rytmu, jaki udało mi się złapać podczas czytania poprzednich zwrotek.

widać, że szybko się uczysz. postaram się częściej w związku zaglądać, aby móc na bieżąco obserwować proces postępu. tematyka chociaż /niestety/ nie do końca skondensowana należycie - mnie przekonuje. generalnie jestem na plus.

pozdrawiam.

Opublikowano

witaj Mr. Suicide (Dominik? tak?)
muszę przyznać, że tym razem rozminęliśmy się nieco w intencjach, ale to z mojej winy, bo nie
umiem jeszcze wyrazić tego co czuję. w wierszu nie ma nic o miłości (!), chciałam poruszyć temat
"spływu czasu", który w swoim nurcie porywa nasze marzenia, niespełnione nadzieje itd. recydywiści
to niepokorni marzyciele, którzy wciąż uparcie na coś czekają, a ucięty warkocz miał być wieloznaczny
(miałam na myśli zwyczajny koniec). ale poezja jest jak poker - nie będę wykładać kart, bo są jeszcze
za słabe. dzięki wielkie za czas poświęcony (naprawdę, podziwiam) i... you're welcome :D

pozdrawiam, angie ;o)

Opublikowano

Tak wszyscy jesteśmy "recydywą" uparcię wracamy do swich pierwszych fascynacji, grzechów,mimo iż czas w warkoczu ucina realność tych powrotów, a to czyści nasze sumienie.Bardzo na plus, pozdrawiam a.m.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Moondog bardzo ujmujący wiersz. Przez postać poety moja interpretacja zahaczyła o gwiazdy.
    • @Annna2 zrobiłaś niesamowity klimat wraz z utworem czyta się go doskonale. Tak trochę nie mogę tego przeżyć bo pierwszy raz od lat nie udało mi się kupić biletu na konkurs na żaden etap. Choć mój faworyt zwyciężył nie byłem zadowolony bo 17 letnia Chinka skradła moje serce. Nie rozumiem decyzji sędziowskiej pomimo jego wirtuozerii, w grze jego nie było polskiego ducha polskiego dworu i polskiego kompozytora a wiersz bardzo inteligentny i na czasie!!! @tie-break obliczono że po upadku naszej cywilizacji zostanie warstwa na ziemi nie grubsza niż 1mm. O złomie nie było mowy.
    • @nieporadnik   Dobre; żyto żrą i na drzewo też wejdą.        
    • @Simon Tracy śmierć nie jest mi obca, już się z nią zapoznałem i często ma ludzkie oblicze. Ja ją wręcz zaplanowałem, tylko w momencie wchodzenia w jej objęcia silniejsze były oczy mojej mamy, które przebiły się przez śmierć. Poezja to było remedium na moje stany. Przez długi czas moi przyjaciele znając moje jesienne skłonności nękają mnie telefonami. Czy jeszcze o nich pamiętam tak pamiętam, czy jestem im wdzięczny nie wiem raz tak raz nie. Półtora roku temu ożeniłem się i chyba to był przełom, kiedy powiedziałem śmierci że musi jeszcze poczekać. Moja żona wie że ja śmierci się nie boję i każdego dnia upewnia się że nie chcę pójść w jej ramiona. Patrzy na mnie z taką miłością że mnie rozczula - w końcu mam dla kogo żyć. Znajomi pomogli mi wydać tomik moich destrukcyjnych wierszy. Nie były one szczególnie okrutne bo tych dla mnie najbardziej destrukcyjnych nie dałem a i tak powodowały w ludziach duże emocje wraz z ich odrzuceniem i nie czytaniem mojego piekła. Dla mnie jednak to jest dziennik, który czytam sobie gdy dopadają mnie czarne myśli i jest mi lepiej. Mój serdeczny przyjaciel twierdzi że ludźmi z grupą krwi 0Rh+ trzeba się specjalnie zajmować bo są bardziej samodestrukcyjni. I może coś w tym jest. A może to wszystko to tylko plotki. W każdym razie jest noc 3:35 a ja pomimo zmęczenia piszę wiersz i na chwilę oddaliłem się myślami i przypadkiem przeczytałem twój wiersz i wiem o czym piszesz a to już bardzo dużo. I wiedz że taka poezja też jest potrzebna tylko z gruntu odrzucana przez ludzi bo strach bo obawy o wywołanie wilka z lasu, a ci którzy czują tak samo się nie odezwą ale bardzo ją czują i bardzo im pomaga współistnienie w cierpieniu. Rozpisałem się bo wiersz mnie ujął pozdrawiam 
    • E, ty babo, a... be; już masowo sam żuje baobaby te.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...