Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


w zmyślonym lesie
wygrzej się na polanach marzennych
rozwianych zgubionymi prośbami

o zobacz, grzyb
niepozorne fioletowe szczęście przy dębie
zabawne
chyba chce przerosnąć mądre drzewo i Ciebie

za górką dom
różowe słońce ucieka w taflę jeziora
a pachnące radością kwiaty i motyle
zaczynają śnić
jak my




Opublikowano

Zmieniłabym coś w tym wersie "na polanach marzennych" nie podoba mi się słowo "Mareznnych" ale to moja osobista refleksja pozatym jest dobrze pobudziło moją wyobraźnie :)

"różowe słońce ucieka w taflę jeziora"
bardzo lubię zachody słońca :) i przez chwilkę poczuła sie jakbym ja byla nad tym jeziorem oitoczona kawiatami :)

Opublikowano

cieszę się Tadku :)

kropelko moje polany marzenne były początkowo nudnymi polanami marzeń, postanowiłam je ciut uatrakcyjnić...
tak, zachody są cudowne, miło, że poczułaś tę chwilę :)

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

Witaj Natalko,

wiesz jak mi szczęśliwie tu u Ciebie?
Po ciężkim dniu - połaziłem na portalu - jakieś przepychanki - dyskusyjne tematy...
Zajrzałem tu - i nie chce mi się wychodzić ani iśc spać!
Piękne wynalazki słowne - już polubiłem "zmyślony las" i bardzo "polany marzenne". Lubię jak odnajdujesz nowe sensy w zwyczajnych, "wytartych poetycko" sytuacjach.

Dzięki za tak radosną usypiankę :)
pzdr. bezet

Opublikowano

Cudowność po naszej stronie lustra

Gdyby zapytać: kto potrafi w języku odnaleźć najwięcej nowych znaczeń i stworzyć nowe słowa? Gdyby zapytać: kto potrafi w świecie odnaleźć najwięcej radości i odkryć niezwykłości w zwykłym dniu? Odpowiedź byłaby prosta: dziecko! Może czasem jeszcze poeta. Chociaż „dziecko jest w każdym z nas :)” – jak napisała Natalia („i nie mów: jestem na to za stary!), niewielu ma odwagę, potrzebę, umiejętność, by z tego korzystać. Codziennie rano myjąc ze snu twarz patrzymy w lustro pamiętając, że po jego drugiej stronie może być „zaczarowany świat”. Kto, patrząc na własne odbicie, zobaczy w nim i dalej – w perspektywie – cudowność? Zdarza się to w wierszach Natalii Jasińskiej.
Nie jest to świat nierzeczywisty – bezproblemowy. W „spełnieniu marzeń” bohaterka „stała na blaszanym parapecie” – „próbowała zawędrować na sam dach / czyż nie tam najpiękniej świeca gwiazdy?” To historia dojrzewania, odnalezienia pomocnej ręki i człowieka. Granica między marzeniami a obojętnością świata zostaje zniesiona, a problem zracjonalizowany: „chodź, pójdziemy schodami” – tak kończy się wiersz.
Jak wygląda wspinanie do gwiazd?
Czy tylko „w takt wszędobylskich piosenek / słodko – romantycznych” („słodkie dźwięki na sen”) „beztrosko mijają radosne chwile / jak na sankach czy nartach” („i nie mów...”)? Czy w radosnym buncie: „maluję żyły tuszem / takim długopisowym / chcę mieć błękitną krew” („bo nikt mi nie zabroni”)?
Oczywiste, że są też smutki i smuteczki. „Wargi kasa złość / zaciska wątłe palce / na miśku tulącym łzy” („słodkie dźwięki...”). „Lunął deszcz na jej świat” – „ześlizgnęła się prosto na brudny chodnik” („spełnienie marzeń”). Jest też „świat bez serca” – w pięknym wierszu wykorzystującym formę dialogu rodem z dziecięcych zabaw:
„puk, puk
kto tam?
miłość
pomyłka” („Echo Serca”).
Świat przedstawiony w tej poezji nie jest wymyślony – raczej odwołuje się do potocznych doświadczeń. Tym, co zadziwia i zachwyca, jest sposób „wodzenia”. Prześledźmy to w wierszu o zimowych zabawach: „mroźny cukier puder”, „niewyczerpalny składnik” – to metafory śniegu, „zimowe postaci” – bałwanki. Skojarzenia może niezbyt odległe, ale przez obecna w tekście „dziecięcą naiwność”, oryginalne. Przejście od ustalonego w użyciu „oblepia czapki” do bardzo własnego „zaczepia rękawiczki” mówi wiele o sposobie budowania wiersza. Określenie „bielinek” na płatki śniegu to świadectwo nowatorstwa słowotwórczego. Często w tych wierszach pojawiają się też przytoczenia dialogowe – ożywiające opis: „To co, że czerwony już nos?” Potoczny zwrot „czerwony nos” jako metafora mrozu nie jest może oryginalny, ale, jak wiele używanych przez poetkę środków poetyckich, służy budowaniu nastroju i plastyczności – to ważne i cenne cechy wierszy Natalii.
Utwór „różowe słońce” prezentuje to w sposób najbardziej pełny. Już początek „w zmyślonym lesie / wygrzewaj się” – porywa nas w środek tego świata. „na polanach marzennych” – to nie zwyczajny epitet, ale niezwykła metafora. Dalej jest równie wspaniałe – polanach „rozwianych /.../ prośbami”. Zwykły grzyb to „fioletowe szczęście”, a „słońce ucieka w taflę jeziora”. W tym świecie marzeń jest tak cudownie, że nawet „kwiaty i motyle / zaczynają śnić / jak my”! Ta piętrowa konstrukcja (snu we śnie) personifikująca świat przyrody – nadaje mu inny wymiar. Zaczynamy więc szukać tu śladów znanej nam realności, zaczynamy widzieć, że to po prostu las i dom za górką, i słońce topiące się na zachodzie w jeziorze. I jednocześnie widzimy cudowność tego odbicia w wierszu jak w lustrze. Te dwa światy spaja w nas poezja.
O ile ubożsi bylibyśmy bez cudowności, które po naszej stronie lustra odkrywa nam poetka Natalia Jasińska?

Opublikowano

A juźci ja tak piknie jak mój przedmówca i tak wiele nie napiszę!!!!

Udziela mi się ta Twoja radość
i choć słyszłam już nieraz o kwiatach i motylach
to utulę je
i zabiorę do ulubionych...
Niech mnie przeniosą w tę krainę "marzenną"!


Dzięki
I.

Opublikowano

...mam nadzieję, że potrafi sobie pan, panie Janie wyobrazić, jak wielkie zaskoczenie (siedzę i nie wierzę :)), radość (do tego się uśmiecham)i przyjemność (to niesamowite uczucie) sprawił mi tym komentarzem :) brak mi słów by wyrazić wdzięczność, bo jest ona ogromna.

Iris Tobie również dziękuję za miłe słowa :)

Serdecznie pozdrawiam wszystkich
Natalia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...