Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

bory tucholskie
jezioro
gładka tafla jak na ekranie
księżyca brak

zabrała para się dobrała
brała brała na dwie ręce
ręka rękę myje
my jemy
ochłapy
och! łapy – precz

ja rok acz ordynarnie
skiełzł marnie
teraz po-lska

cud nad wisłą tu-skacze
acze wybieli

biel się nie smuci ani weseli
tylko się bieli*


białe kitle kałamarze
i ja również sobie marzec

bez-c-enny obraz denny
po:
waga jest naga
słowie łowię słowo
wiem że wiem
stać! stoję
strach szach pat
e-mat

jeszcze słownych giertychdość
w gardle ość tak na złość
i grzybica kości
ółamek
przez błędne u-sta
wy
bory tucholskie
jezioro
gładka tafla jak na ekranie
księżyca brak






*Tadeusz Różewicz

Opublikowano

wczytywałam się kilkakrotnie i pomału.
Uważam, że udane gry słów. Może być tyle zdań, ilu czytających.
Nie znaczy, że ktoś ma monopol na racje, w każdym bądź razie - na pewno nie ja.
Znawcą nie jestem, mnie po prostu się podoba, zauważyłam,
że się już nieco zmienił (wiersz), co mu nie wyszło na złe.
Pozdrawiam
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



uważam, że udana zabawa słowem; ironia z odrobiną drwiny, ale też z nutą nostalgii,
dlaczego nie?
odchwaściłabym z nieestetycznych odniesień do 'giertusia' i 'grzybicy', to jest fe ;)

przekornym okiem, dlatego na 'tak'

pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



uważam, że udana zabawa słowem; ironia z odrobiną drwiny, ale też z nutą nostalgii,
dlaczego nie?
odchwaściłabym z nieestetycznych odniesień do 'giertusia' i 'grzybicy', to jest fe ;)

przekornym okiem, dlatego na 'tak'

pozdrawiam.

tak to jest jak się chce w tekście umieścić całą plejade gwiazd polskiej sceny kabaretowej
dzięki za śladomość
pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Rety, jak ja to dobrze rozumiem!
A co do przebiegu tego tutaj biegu: do "łapy - precz" dobre tempo,
śladu zmęczenia na twarzy, ale zaraz potem nagła zadyszka i seria
potknięć.

Ale do mety może się jeszcze zbierze w sobie;)

Pozdrawiam!


jeśli osiągnie stan równowagi czynnościowej to już pójdzie jak po maśle
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pańcia nic nie rozumie, ja muszę na dworek. Proszę, wciąż błagam, nad uchem jej skomle. Gdy chwila mnie zwiedzie, nadzieja ogromna. Gdy widzę, że w stronę mą wreszcie spogląda.   Chcę siusiu Pańciu, ale sam się boje . Chcę żebyś smycz wzięła, kupkę szybciutko zrobię. Chcę teren oznaczyć, by obcy wiedzieli. Że tutaj Cezary, Panem na dzielni.   Wszędzie sieję postrach, każdy ucieka pędem. Ostatnio ciocie Pańci, pogoniłem z uśmieszkiem. Zęby jej pokazałem, głośno z grozą szczekałem. Broniąc naszej posesji, litości nie miałem.    Raz obcy dziwny człowiek, z nienadzka podjechał . Usiadłem na schodek, nie wiedział co go czeka. Nagle się pokazał, w rękach niósł stary worek. Gdy tylko mnie zobaczył, ze strachu popuścił w spodnie .   Jestem dobry piesio, Pańcia powtarza ciągle. Kocham moją Pańcię, zawsze stanę w obronie .
    • @violetta o to znaczy .... @OloBolo @violetta   Podobno Was jest wszędzie więcej niŻ Nas  ..... NIESTETY :(
    • Jest dużo babeczek :)
    • w taki dzień się nie umiera  tyle jeszcze jest przed nami  zobacz słońce pięknie świeci żegna lato promieniami     mnóstwo przecież marzeń miałeś  gdzieś wyjechać coś zobaczyć  do swej żonki się przytulić  i raz jeszcze cnotę stracić   a tu dupa-dupa blada  ktoś cię woła tam gdzieś z góry  dawaj Bogdan - dawaj do nas pojedziemy na Mazury    będziesz ryby sobie łowił  przecież lubisz tak się byczyć  ryb jest u nas pod dostatkiem  trzeba tylko sieć zarzucić      20.09.25.
    • kiedy pada deszcz lubię iść ogarnia mnie Warszawa ulice ułożone pod wiatr czarne parasole wychodzą z żabki kiedy szlocha deszcz depczę kałuże na Poniatowskim zgniłe liście lepią się do butów po drugiej stronie Wisły kiedy na ścieżce półmroku pulsuje zielone poeci bazgrzą w podcieniach mokre wiersze przechodzą ulicą
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...