Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

podczas londyńskiej pogody
moje ulice są zażabione
dołeczki zalane ramiona wzruszone
cała jestem wzruszona

poruszam się w samotnej
demonstracji płaczu

zrywam z tobą dzisiaj
przy takiej pogodzie
najbardziej pasuje

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wykonanie słabiutkie, infantylny tytuł, przegadane,
ciekawy chwyt zestawienia z pogodą,
dlatego warto doprawić ciekawszą metaforyką,
temat plusowy, ale wymaga świeższej formy.
mały plus, ale tylko dla zmotywowania ;)

pozdrawiam.
Opublikowano

podmiot liryczny zdaje się, że od dłuższego czasu szuka momentu, który idealnie nadałby się na zakończenie związku. podmiot liryczny już się pogodził z tą decyzją, wylał dość sporo łez, wiele się nacierpiał. w końcu przychodzi odpowiednia chwila, by dokonać aktu zerwania.

* * *

podczas londyńskiej pogody
moje ulice są zażabione

dołeczki zalane ramiona wzruszone
cała jestem wzruszona

poruszam się w samotnej
demonstracji płaczu

zrywam z tobą dzisiaj
przy takiej pogodzie najbardziej pasuje

* * *

ja bym to tak. jeżeli chodzi o rozwiązanie graficzne. domyślam się, że nagromadzenie takich głosek, jak 'sz', 'cz' miały za zadanie uwydatnić deszczowość tekstu. wypadło to całkiem a całkiem zgrabnie. ode mnie plus.

pozdrawiam.

Opublikowano

kasiaballou, tytuły to nie moja mocna strona, najlepiej nie dawałabym żadnych, po części zgadzam się też z tym, że wierszydełko przegadane, no cóż;/

Mr.Suicide, jak zwykle trafna interpretacja, sama nie zrobiłabym tego lepiej.. Twoja propozycja wersyfikacji jest bardziej przejrzysta, odpowiada mi, dzięki


w Londynie żaby lecą z nieba
w Paryżu skaczą do ust
peel postara się mniej podlewać
kurek od oczu zakręca już

Stasiu, dzieki za odwiedziny:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski I dlatego jesteś gościem z klasą !!!
    • @Robert Witold Gorzkowski Dziękuję. :)
    • Wiedziałeś ile gwiazd spadło z Twoich ust, ileż błękitów każde tchnienie wydawało, a smutek wciąż rósł.   Twój bieg Jim dawno się skończył, "Klub 27" to zakręt drogi jak Krzyż opuszczony z baldachimem cierni.  Park wypełniony milionami chwilowych dreszczy. Włosy jak u Dionizosa, półnagie i ciemne, czy uwierzyłeś jak Nietsche, że Bóg się objawił?   Światem od dawna rządzą Penteusze, tu drzwi są zawsze zamknięte. jeszcze raz nabrać w pierś haust, a potem objąć słowa drżącymi rękami. To tylko znikający pociąg, rys słońca z pełnymi refleksami.   Jak dobrze że ciągle są deszcze, łzy w nich można schować, nie pasują, za duże są.   Cisza tu. Czy tam jesteście tacy sami?                    
    • Tak, tylko ja dwa razy się wymigałem a Roma mnie wywołała do tablicy, a ja jak ktoś pyta to muszę odpowiedzieć. A jak już odpowiadam to szczerze bez względu na konsekwencje. I zaznaczyłem „dla mnie” nie jak to stosują inni bo tu nie mam doświadczenia i nie wiem, ale wiem co mnie się podoba w innych piszących bo kocham piękno w każdej postaci. Dlatego nigdy nie spędzam czasu wolnego na plaży tylko w muzeum w wierszach w gwiazdach i wtedy może być na plaży a brzegiem morza to lubię iść nawet i kilka kilometrów tylko nie leżeć za parawanem.
    • Słyszysz, psie - to do ciebie! Zakłamany, w kagańcu własnego brudu. Pij swoją wodę z brudnej rzeki, żryj kości cudzego, śmiertelnego trudu!   Ty, który wyłeś do księżyca zdrady, a teraz patrzysz w oczy gwiazd niesławy. Ty, pędzący za własnym ogonem, jak hycel - byle coś złapać, dogonić!   Goń sobie, goń! Goń sławę, goń dobrobyt, dostatek podany w czaszkach tych, którym teraz podajesz łapę.   Zlizuj psie, własną ślinę z lustra kałuży. Liż! Chłeptaj ją - pamiętaj jej smak. Potem nie będziesz miał okazji pamiętać, ile znaczyło dla ciebie własne ciało.   Turlaj się i tarzaj w piórach, w puchu przepiórek i kawek, które śmiałeś przepędzać.   Siadaj! Aportuj! Kładź się i leż przed panem, któremu liżesz buty, choćby były w błocie spod obcej budy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...