Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

podmiot liryczny prześmiewa sytuację panującą w Polsce. mowa o służbie medycznej oraz wojsku i oświacie. to, co w zasadzie jest członem, stanowi o sile narodu /inteligencja !/ jest tłumione, tudzież nie cenione tak, jak być winno. liczą się własne kieszenie. byleby tylko dostać się do koryta i wyżreć zeń jak najwięcej się da.

żałosne. a to wszystko udało się Autorowi zmieścić w zaledwie paru wersach. tekst o charakterze prześmiewczym, ironicznym. pogarda wobec władców polskich, trzeźwe spojrzenie Autora na rzeczywistość polską. kraj o takich tradycjach - jakby o nich zapomniał, a teraz przygląda się, nie robi nic, jak okupant go okrada dosłownie ze wszystkiego. do licha. mnie to przekonuje. zarówno forma jak i treść.

pozdrawiam.

Opublikowano

po napis

mają wysokie noty
- przewodnia z premierem
i by nie liczyć wagi pytań
zastąpiono pesymistyczną prawdę
optymistycznym kłamstwem
wkładając mój sposób istnienia
między trupy bez palców serdecznych

Opublikowano

W kilku słowach udało ci się, Jacku, zawrzeć naszą polską przykrą rzeczywistość. Z historii wiemy, że zawsze byliśmy sprzedajnym narodem. Mądrych prawników i polityków nam trzeba, sami widzimy co mamy.
Pozdrawiam serdecznie :)

Opublikowano

Ja też na tak. Tylko jedno ale mam: "najważniejsze wykupione" sugeruje, że to myśmy wykupili. Ale skoro tekst jest pisany z naszej perpsektywy winno być: "najważniejsze wyprzedane" albo coś w ten deseń ("wszystko wyprzedane").

Mam nadzieję, że z logiką nie jestem na opak i moja rada jest zasadna ;)

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Macieju !
drzewiej, jak ruskie tworzyli UW i RWPG to nikt nawet nie był w stanie pomyśleć, że jakiś tam przeskoczy mur i obali to wszystko. Ciekawe kto i co przeskoczy za kilkadziesiąt lat? (pytanie retoryczne - uprasza się o nie udzielanie odpowiedzi)

pozdrawiam
Opublikowano

Jacku, to twoje "POzdrawiam" z powyzszego komentarza to celowe, czy literówka???

A czy nie sami sobie gotujemy ten los?
A jeśli jest jak jest, to ja o sobie mogę powiedzieć, że ja takiego losu sobie nie gotuję, tylko, niestety gotują mnie. Ale na to nic nie poradzę...
Może dlatego, że już nie całkiem młody jestem, więc widzę czarno, ale jak mam czarne widzieć???
Pozdrawiam Piast

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To przepiękna zwrotka warta najlepszych poetów ! I ostatnia też złota warta. Gdyby udało się dotrzymać kroku pozostałym ... 
    • @Poezja to życie Dobrze prawisz i rym jest...  
    • @Jacek_Suchowicz Piękny wiersz o zbliżającej się jesieni. Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • W koszulce pirackiej i mycce z czaszką, Pochylony nad balią z praniem, Pianę wzbijałem ku niebu – chlup, chlup, Wiosłem szarpałem ocean zbyt spokojny.   Wichry w koszulę łapałem na kiju, Kurs obierałem – ahojj! – wołałem. Ster trzymał mój język, nie ręce, Żagiel inspiracją: tam, gdzie wiatr dmie!   Świat zmierzyłem bez lunety i bez map, Z oceanem biłem się z tupotem i krzykiem. Gwiazdom nie wierzyłem, bo mrugają okiem. Ja wam dam, wy żartownisie, dranie!   Na Nilu mętnym, wezbranym i groźnym, Szczerzyłem kły z krokodylem rozeźlonym. Ocean zamarł, gdy dryfem szedłem – skarpetki prałem, Rekin ludojad nad tonie morskie skoczył i zbladł.   Na prerii mustang czarny jak moje pięty, Ogonem zamiótł mi pod nosem – szast! Wierzgnął, kopytem zabębnił, z nozdrzy prychnął, Oko puścił i w cwał – patataj, patataj!   Na safari gołymi przebierałem piętami – plac, plac! Słoń zatrąbił, nie uciekłem, w miejscu trwałem. W ucho dostał, ot tak – i odstąpił: papam, papam. Został po nim tylko w piasku ślad i swąd.   Lew zaryczał – też nie pękłem, no nie ja! W pierś bębniłem – bim, bam, bom – uciekł w dal. Ciekawskiej żyrafie, mej postury chwata, W oczy zaglądałem – z dumy aż pękałem.   A na kontynencie płaskim i gołym, Jak cerata w domu na stole świątecznym, I strusia na setkę przegoniłem – he, he! Bo o medal z kartofla to był bieg.   Aż tu nagle: buch, trach, jęk – strachem zapachniało! Coś zatrzęsło, coś tu pękło – to nie guma w gaciach... Łup! okrętem zakręciło, bryzg mi wodą w oko, Flagę z masztu zwiało i na tyłku cumowałem.   Po tsunami pranie w błocie legło, Znikły skarby i trofea farbą plakatową malowane, Z lampy Aladyna duch też nawiał – łotr i tchórz, Kieł mamuta poszedł w proch, złoto Inków trafił szlag.   Matka w krzyk „Ola Boga!” – ścierą w plecy chlast! Portki rózgą przetrzepała jak to dywan. Aj, aj, aj, aj! chlip, chlip! to nie jaaaa... Smark, smark, łeee – nawyki to z przedszkola.   Z domku, skrytym w kniejach dębu, ot kontrola lotów. Słyszę łańcuch jak klekoce, rama trzeszczy. Dzwonek – dzyń! błotnik – dryń! szprychy aż pękają. Kłęby kurzu w dali widzę – nie, to nie Indianie.   To nie szeryf z gwiazdą pędzi na rumaku, To nie szalik śwista (z klamrą...? e tam) Ojciec w drodze z wywiadówki – coś mu śpieszno. Aż mnie ucho swędzi, no to klapa, koniec pieśni...  
    • 1) - Łaskawy, zasłużony, zasłużony… dobry, dobry, dobry… - bry, bry… ( Zasypia znużony)                          2) Łaskawy, szczery, szczodry… i niedobry. Frajer ! Święty – przez lucyfera zaklęty. Taki diabli bajer…          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...