Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

najwięksi asceci mieszkają na południu
nie okazują szlacheckiej zarozumiałości
oddzielając się od świata samotnością słupów
czy żebrami schodów wręcz przeciwnie
ich ręce brudne życiem najpodlejszej
odmiany przytulają się do surowej matki
siły by dalej brnąć w tą czystość nie czerpią
z wiary lecz z najpotężniejszej mocy jaką zna cielesność

z przymusu

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



szlachetni asceci południa
słupami samotności
oddzieleni ożebrowani rękoma
brudnego życia przytulają
surową matkę - siłę
nie z wiary czerpią
czystość - mocą
najpotężniejszejszą
znaną cielesności
jest przymus



pozdrówki_ballou :)
Opublikowano

Ciekawe, ale niektóre określenie strasznie nadmuchane ;)

najwięksi asceci mieszkają na południu
oddzielają się od świata samotnymi słupami
lub żebrami schodów wręcz przeciwnie
ich brudne ręce przytulają się do surowej matki

Pancuś

Opublikowano

czytałem lepsze sprawozdania, np. herbertowskie z raju. brakuje mi to czegoś. może nie ta metaforyka ? a może za mało wyrazista ? ciężko mi powiedzieć. być może nie mam mentalności południowca ?

chodzi o południe Polski czy Europy /teoretycznie Włochy, Hiszpania/ ? a może południe jako teoretycznie słabiej uprzemysłowiona część Ziemi, uboższa czyli zarówno jeżeli chodzi o dobra materialne, jak być może i kulturę ? może południe jest metaforą tego, co gorsze ? bo kojarzyć się może z 'dołem', 'upadkiem'. ech, nie mam pojęcia. powinieneś bardziej skonkretyzować jak na mój gust.

pozdrawiam.

Opublikowano

@Mr. Suicide: podejrzewam, że metaforyka. A pisząc ten wiersz miałem na myśli po części Afrykę, a po części to słabiej uprzemysłowione południe.

Wydaje mi się, że im więcej znaczeń, tym lepiej, prawda? :)

Dziękuję wszystkim za komentarze i pozdrawiam

Opublikowano

trochę Ci obciachałem,
żeby mniej obciachu;))
no i skoro tytuł o ascetach, to wyrzuciłem ich z pierwszego wersu:


mieszkają wszędzie
nie okazują szlacheckiej zarozumiałości
oddzielając się od świata samotnością słupów
żebrami schodów

ich ręce brudne życiem
najpodlejszej odmiany
brną w tą czystość
nie czerpią z wiary

z przymusu

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk one takie są- zmuszają do myślenia. dzięki
    • ... różne pustynie. Różne zarówno w znaczeniu precyzyjnego położenia geograficznego. Różne w znaczeniu administracyjnej przynależności do danego państwa względnie państw. Wreszcie w sensie takim, że tylko część z nich jest piaszczysta. Przykładowo, Egipt przedzielony Nilem składa się praktycznie z dwóch pustyń - Arabskiej i Egipskiej właśnie.     Jednak na naszej - załóżmy, że można tak Ją określić - Ziemi istnieją dwie pustynie solne. Jedną jest słynne Salt Lake, leżące w Stanach Zjednoczonych, drugą, większą - Salar de Uyuni. Mające długość stu czterdziestu kilometrów i powierzchnię dwunastu i pół tysiąca tych ostatnich - kwadratowych, rzecz jasna.  Spod miejscami cienkiej warstwy soli wydostaje się woda, widoczna w postaci kałuż bądź możliwa do dotknięcia, znajdując się w przerwach solnej powierzchni. Przestrzeń ta przed długim czasem - naukowe dane są tu aważne - stanowiła część oceanu. Po wypiętrzeniu się Andów i odparowaniu wody została drugą z wymienionych solną pustynią, w odróżnieniu od pierwszej - z wyspą Incahuasi. Jednak łowo "wyspa" stanowi potoczne określenie, bowiem jest to po prostu dawna podmorska - dziś nadsolna - wyższa, skalista część dna. Obecnie w dużej mierze porośnięta kaktusami.     Opowiadam Wam o niej, drodzy WspółForumowicze, głównie z chęci podzielenia się pewnym osobistym doświadczeniem. Zdaję sobie sprawę, że z racji owej osobistości odbiór może być różny. Ale przecież nikt z Was zaprzeczy, że świat, w którym żyjemy - i którego część stanowimy - jest odmienny od przedstawianego nam obrazu.     Magia. To pojęcie doskonale Wam znane kojarzy się rozmaicie, w tym z legendami i bajkami oraz z serią filmów o Harry'm Potter'ze, jego przyjaciołach i o Hogwarcie. Ale też - po prostu - z energetycznym oddziaływaniem. Mówimy także o magicznych miejscach, prawda? Otóż oprócz wymienionych w poprzednim opowiadanianiu Machu Picchu i Saqsaywaman Solnisko de Uyuni jest - od dzisiaj również w moim przekonaniu - jednym z takowych. Komu z Was bowiem zdarzyło się, dwukrotnie  spojrzawszy na zegarek w conajmniej dziesięciominutowym odstępie czasu i zobaczyć tę samą godzinę? W dodatku tak zwaną anielską: osiemnastą osiemnaście?     Byłoby dobrze - i komfortowo, a może tylko wygodnie i prosto? - aby wszystkie podobne sytuacje dało się wytłumaczyć przywidzeniem lub samosugestią. Prawda?     I czy nie jest nią również, że skoro wszystko jest energią,  tym samym wszystko jest magią?       Hotel Pedresal, okolice Salar de Uyuni, 27 Września 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Natuskaa    Na to wygląda, że nie zrozumieliśmy się. Ale przedstawiłaś, o co Ci chodziło, teraz więc wszystko jest wiadomym.     Nie. Nie  miałabyś dopowiadać tekstu - jest on pełnym. Wraz z przestrzenią, oczywiście.     Dzięki Ci za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrej nocy. *((;
    • O co; pazur, gruz, a po co?  
    • Ale anioł: zło, Ina, Ela.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...