Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak, to szkic do metafory niż haiku. szkic bo też warto nad tym popracować,
powiedzmy:

Najgorszy okres w życiu to dzień naszej śmierci
dla bliskich.

mamy zapętlenie, bo pierwszy wers mówi o tym, że data naszej śmierci jest
czymś najgorszym co nas czeka w życiu (więc ciągle przed nami)
a potem, że jeszcze gorsze jest to dla tych, których zostawimy a którzy nas kochali.
ale przecież my też kogoś straciliśmy albo stracimy, więc ten najgorszy dla nas
dzień (bliskich komuś kto odszedł) minął/minie przed dniem gdy sami umrzemy.
oksymoron ale patrząc od każdej strony - prawdziwy.

u Ciebie przemijanie jest zbyt ogólne, bo czego przemijanie? czasu?
ale przecież może dotyczyć czegoś złego, niepomyślnego dla nas
więc dobrze, że przemija i kiedyś się skończy a wtedy przemijanie jest zwiastunem
dobrego, przeczy tak ujętej myśli.
warto to jeszcze dopracować. pozdrawiam
Opublikowano

Halo, halo, warżliwy Waldemarze, powróćmy do znaczenia haiku - żartobliwy wers, pierwszy wers dłuższego utworu zazwyczaj o tematyce żartobliwej. Waldemarze, właśnie takimi wersami (które mogą być też nazywane aforyzmami) bawiono się kiedyś w towarzystwie. Brakuje tylko trzech wersów. Spójrz, wrażliwy Waldemarze, na swoje utworki, czy nie jest już Ci duszno od ich liryczności?

Wstrentny niestety nie zrozumiał tego, co napisałem. Nie chodzi o śmierć! Przemijanie zaczyna się od urodzenia do śmierci, a zatem żart - najgorszy okres w życiu, to całe życie! Teraz jest już żartobliwie, a zatem uprzejmie proszę o zakwalifikowanie tego utworu do haiku :)

Ann N.N. przekonaj mnie, że to nie haiku :) Zdefiniuj proszę haiku i przekonaj, to już tu więcej nie wejdę.
Pozdrawiam

Opublikowano

Albo teraz Was już kompletnie zaskoczę

Zdecydowanie (5)
Najgorszy okres w życiu (7)
To przemijanie (5)

Niech który powie, że to nie haiku!!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


raczej sam mało rozumiesz i dlatego jednostronnie podchodzisz do tematu.
przemijać może życie ale także cierpienie, radość ale i ból.
u Ciebie jest jakieś tam przemijanie bez dokreślenia o co właściwie chodzi
i dlatego, plus pierwszy wyraz (czemu niby służy: "Zdecydowanie"?)
całość tworzy bardzo słaby i niewyraźny obraz.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


raczej sam mało rozumiesz i dlatego jednostronnie podchodzisz do tematu.
przemijać może życie ale także cierpienie, radość ale i ból.
u Ciebie jest jakieś tam przemijanie bez dokreślenia o co właściwie chodzi
i dlatego, plus pierwszy wyraz (czemu niby służy: "Zdecydowanie"?)
całość tworzy bardzo słaby i niewyraźny obraz.

sam porównaj, mówienie o przemijaniu jak o dramacie jest niepełne, "niedomyślane" ;) do końca:

Zdecydowanie najgorszy okres w życiu
to przemijanie.


o wiele lepiej, pełniej ujął to niemiecki poeta i myśliciel Novalis:

Treścią dramatu jest stawanie się lub przemijanie.

mamy tu dwie strony medalu i ani jednej odautorskiej insynuacji w rodzaju: "zdecydowanie"
Opublikowano

Dziękuję Wstrentny za odpowiedź :) Słowo "zdecydowanie" ma dodać animuszu wyrażeniu. Życie jest przecież również okresem czasu i skoro mówi się o życiu, to przecież "przemijanie" ma się właśnie do niego odnosić, a nie do czegokolwiek innego, np. cierpienia, bo nie piszę o cierpieniu, tylko o okresie czasu, jakim jest życie i piszę, że najgorsze w tym okresie jest przemijanie, a skoro przemijanie zaczyna się od poczatku ego okresu i kończy na końcu, to znaczy, że cały okres jest nieco do dupy, bo charakteryzuje się tym, że mija.

Czuję, że choć się nieco posprzeczaliśmy, Ty jeden dasz mi szansę zostać haikowcem :)

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zauważ, że zdecydowanie można powiedzieć dopiero kiedy wszystko przeminie,
więc to co dobre i to co złe według Novalisa. tylko, jak to ocenić, skoro wtedy już
nie będzie się żyć? zdecydowanie użycie słowa "zdecydowanie" to nadinterpretacja,
czy raczej: falstart :)
pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




i znowu emocje wzięły gorę-przecież ja nic złego nie miałem na myśli LUGO
chodziło mi tylko o to że to co napisałeś to nic odkrywczego ponieważ wszyscy wiemy
że przemijanie to najgorszy okres w życiu-chyba się ze mną zgodzisz
dlatego bardzo się dziwie czemu nazywasz mnie ważniakiem-daleko mi do tego.
bardziej bym wolał byś nazwał mnie -wrażliwym.
przemyśl zatem zanim kogoś nieuczciwie osądzisz.
pozd. Waldemar
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jeszcze trochę o tym, jak można mniej więcej wyrazić to samo w haiku.
powiedzmy tak:


jezioro zimą -
słońce na druuuuuugą stronę
szybciej niż latem


zima jako niepomyślny okres dla życia, wiadomo że życie wtedy jest w defensywie.
wszystko czeka na słońce ale słońce tylko wpada na chwilę co symbolizuje:

słońce na druuuugą stronę

zarazem oddaje strukturę lodu pokrywającego wodę,
żartobliwie oddaje krótki zimowy dzień: ledwie słońce pojawiło się na wschodnim brzegu jeziora,
a już z pooooślizgiem wylądowało na zachodzie. co innego latem: ten sam odcinek
(odległość od brzegu do brzegu) słońce pokonuje o kilka godzin dłużej.

i tu wrócimy do analogii z przemijaniem: dobry okres, który symbolizuje lato
trwa dłużej i to co żyje oczekuje go. natomiast zima i zły okres "skraca" czas,
wszystko wydaje się wtedy takie same, dzień podobny do dnia zlewa się w jeden śliiiiiizg.

Ty wylałeś od razu kawę na ławę, a przecież wszystko ma swoje odpowiedniki w Przyrodzie
i dopóki jesteśmy jednym z jej elementów - w haiku chodzi właśnie o to, żeby potrafić je dostrzec.

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Mówisz - masz. https://poezja.org/forum/utwor/239155-kocia-muzyka/  
    • Na podwórku, przy krzakach czerwonej porzeczki, Kot Mruczymir wiec zwołał: "Słuchajcie, koledzy! Ludzie ciągle z nas szydzą, mają pośmiewisko, kiedy jazgot skrzekliwy zwą kocią muzyką. W imię walki o respekt, o splendor, o honor, założymy dziś, bracia, kapelę rockową!" Zamruczały kociska. Już rwą się do dzieła, już chcą walić w talerze, szarpać druty, śpiewać. Czarny kocur bez oka - stare miski znalazł. "Będzie świetna perkusja. Ja stanę przy garach!" Rudy - z klapy śmietnika gitarę zmajstrował; pęka z dumy, bo to jest gitara basowa! A Mruczymir na siebie wziął rolę frontmana i solisty. Miauknęła triumfalnie kapela. "Ogarnięte szczegóły, przed nami noc marzeń!" Kilka prób się odbyło za starym garażem, wreszcie koncert radosna kociarnia zaczęła. Miski dudnią, jak kotły, gitara rozbrzmiewa, płot sękaty stepuje malowaną nogą, gwiazdy z liśćmi szaleją, myszy tańczą pogo, riffy pędzą przez ciemność, przez wariackie szlaki, jakby chciały się ścigać do brzasku - z chmurami. Tętni rytmem gorącym pobliski pustostan, a w koślawym kwadracie rozbitego okna - - zasłuchana po uszy - siedzi kotka bura i raz po raz ślepiami zalotnymi mruga.
    • ________________________________________________   Przepuśćcie ślady moich kości — nie słowami, ale z dźwiękami.    Wielka Panna w wodzie płynie, między wieżami, łącząc je mostem.  Pośrodku: dźwięk wskazuje w dół i obraz ku górze.  Oto! Co zabrałem na jawę ze Spicy:   '◉••••◉◉ ◉◉◉◉•◉•  ◉◉◉◉••◉ ◉◉◉•◉••  ◉◉••••◉ ◉◉•◉•◉• ◉◉•••◉◉ ◉◉•◉••◉ ◉◉••◉•◉ ◉•••••• ◉◉•◉◉•◉ ◉◉•◉◉◉•  ◉◉•◉••◉ ◉◉••◉•◉ ◉◉◉◉•◉• ◉•••••• ◉◉••◉•• ◉◉◉•◉◉◉ ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉•••◉◉ ◉◉•◉••• ◉•••••• ◉◉◉•◉•• ◉◉◉•◉◉◉ ◉◉••••◉ ◉◉◉••◉• ◉◉◉◉•◉• ◉◉◉◉••◉ ◉•••••• ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉••◉◉◉ ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉•◉◉◉• ◉•••••• ◉◉•◉◉◉• ◉◉••••◉ ◉•••••• ◉◉•◉◉◉• ◉◉•◉••◉ ◉◉••◉•◉ ◉◉•••◉• ◉◉•◉••◉ ◉◉••◉•◉ ◉◉•◉••◉ ◉◉•◉◉•◉ ◉◉◉•••• ◉◉◉•◉•◉ ◉◉•◉◉•• ◉◉◉••◉◉ ◉◉••◉•◉ ◉◉•◉◉•◉ ◉•••••• ◉◉••••◉ ◉◉•◉◉•• ◉◉••◉◉• ◉◉••••◉ ◉◉•••◉• ◉◉••◉•◉ ◉◉◉•◉•• ◉◉◉•◉•◉ ◉•••••• ◉◉◉••◉◉ ◉◉◉•◉◉◉ ◉◉•◉••◉ ◉◉••••◉ ◉◉◉•◉•• ◉◉••••◉ ◉•••••• ◉◉•◉••◉ ◉•••••• ◉◉•••◉◉ ◉◉•◉••◉ ◉◉◉••◉◉ ◉◉◉◉•◉• ◉◉◉◉••◉ ◉•••••• ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉••◉◉◉ ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉•◉◉◉• ◉•••••• ◉◉•◉◉◉• ◉◉••••◉ ◉•••••• ◉◉•◉◉◉• ◉◉•◉••◉ ◉◉••◉•◉ ◉◉•••◉• ◉◉•◉••◉ ◉◉••◉•◉ ◉•••••• ◉◉•◉••◉ ◉◉••••◉ ◉◉••◉◉• ◉•••••• ◉◉◉••◉◉ ◉•••••• ◉◉••◉•◉ ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉•••◉◉ ◉◉•◉◉◉• ◉◉•◉◉◉ ◉••◉◉•◉ ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉•◉•◉• ◉◉••••◉ ◉•••••• ◉◉•••◉• ◉◉•◉••◉ ◉◉•••◉• ◉◉•◉◉•• ◉◉•◉••◉ ◉◉••••◉ ◉•••••• ◉◉•◉•◉• ◉◉••◉•◉ ◉◉◉••◉◉ ◉◉◉•◉•• ◉•••••• ◉◉◉•◉◉◉ ◉•••••• ◉◉◉•◉◉◉ ◉◉••••◉ ◉◉◉••◉◉ ◉•••••• ◉◉•◉◉•◉ ◉◉••••◉ ◉◉•◉◉◉• ◉◉◉•◉•• ◉◉◉••◉• ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉••◉◉◉ ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉•◉◉◉• ◉◉••◉•◉ ◉◉•◉◉•◉ ◉••◉◉•◉ ◉◉◉◉••◉ ◉•••••• ◉◉◉•◉•• ◉◉••••◉ ◉◉•◉◉•◉ ◉•••••• ◉◉•◉◉◉◉ ◉◉••◉•• ◉◉••◉•• ◉◉◉◉••◉ ◉◉•••◉◉ ◉◉•◉••• ◉◉••••◉ ◉◉•◉◉•◉ ◉◉◉◉••◉'   'Czytajcie mnie z dwoch twarzy ogon na niebie impulsem alfabetu swiatla i ciszy ogon na niebie jak w emocji Moja biblia jest w was mantrogonem My tam oddychamy'      
    • Wyjdę po raz kolejny na potwora bez uczuć wyższych, ale wiersz mnie nie przekonał. Ta scenka w założeniu ma poruszyć (bo wojna, rozstanie, tęsknota), ale nie została osadzona w żadnych realiach, nie ma w niej życia, pozostają jedynie teatralne gesty i słowa. A na to, aby osoba mówiąca w wierszu nabrała charakteru ponadczasowego, uniwersalnego, aby przemawiała głosem wszystkich kobiet żegnających tych, którzy ruszają na wojnę, tekst jest zbyt uproszczony, powierzchowny, naiwny.
    • Powtórzę za innymi - bardzo dobry wiersz. Rozumiem doskonale potrzebę przeżycia dotkliwej konfrontacji w samotności. Nikt nie powie nic mądrego o doświadczeniu tej kobiety. Pewne rodzaje bólu nie zniosą przy sobie towarzystwa. Poza tym pomyślałem też o tym, że może ona nie chce obciążać innych swoją przeszłością, stawiać wobec konieczności współuczestnictwa? A może oni o niczym nie wiedzą, a Birgit czuje się nieczysta, zbrukana, boi się odrzucenia?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...