Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zmiana. W Paryżu
mężczyzna często uchyla
cylindra i wkłada jej na pierś.

Jest rok 1863, w sąsiednim oknie
Manet ustawia Olimpię, a ty
zaczynasz lizać moją stopę.

Rozpryskano dokładnie perfumy.
Nie czuć już zepsucia; ostatnia
gruszka stoi pod mostem.

Odnajdujemy w rzece
zardzewiały rapier.

[luty 2008]

Opublikowano

Kierunek: EAwZSP


tak się drapię po głowie
i bez historii sztuki
chyba nie ruszę
choć białą bronią
pomachać z przyjemnością
- nawet bez rękojeści

a wieszak służy za belkę
- ktoś zalewa artefakt
betonem wraz z nudą

jeśli mogę coś od siebie
- ja zlewam Moneta

--------------------------

taki sobie kiedyś wierszyk napisałem na wykładzie z HS
- o mało bym zasnął

kłaniam się

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Myślę, że lepiej (logiczniej) byłoby: kładzie jej na piersi. Bo z tym "wkładaniem" to nie wiem o co chodzi.

Wiersz ciekawy, choć nie przepadam za tego typu fabularyzacjami. Pozdrawiam!

zobaczę jeszcze z tym początkiem. wkŁada
na piersi, bo ma duże więc można :P.

dzięki za odwiedziny

pozdrawiam Espena :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



początkowo byŁa liczba mnoga; mężczyźni często
uchylają cylindry i wkŁadają jej na piersi.
teraz chyba lepiej będzie - pierś.

pozdrawiam Espena :)
jakoś nie przekonuje mnie to, nie widzę tego uchylonego cylindra lądującego na kobiecej piersi :(
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




co jak co ale na filozofii, to się nie da spać
no chyba, że wykładowca jest do bani
podobnie jest zresztą chyba z HS
każdą wiadomość można ubrać w łachy
ogólnie ogóły nie mogą smakować

kłaniam się
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję, choć do Moneta
to mnie jeszcze daleko :P. ale
nareszcie jakiś rzeczowy komentarz.

pozdrawiam Espena :)

rzeczowy, bo pochwalny? ;)))

rzeczowy, bo wyraża jakąś opinię
Opublikowano

a ja przepadam za takimi fabularyzacjami;) jest git, i choć ja za impresjonistami jakoś niespecjalnie, to jednak co Monet, to Monet;) no i Paryż, mój uwielbiany...
Czekam na następny, a w międzyczasie pozdrawiam ciepło:)
Aga

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...