Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

bo słońce przemianą świeci
bo anioł od wewnątrz leci

porasta ostrzem skrzydełko
płeć chłopcem czy panienką

już głos zaniża tony
już wzrok w przestrzeń wgnieciony

bo słońce ono wybuchem
bo trwam zamiata ruchem

jest diabła mniej czernieje
jęk jakby się w tu śmieje

już bywa w nawracany
już nie jest przekonany

bo słońce przemianą świeci
bo słońce przemianą świeci
bo słońce przemianą świeci
bo...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bardzo dużo powiedziałaś, nie mówiąc. choćby to, że słońce poza samym sobą jest zimne.
choćby kosmiczny mróz absolutny panujący w przestrzeni pełnej słońc.
dopiero padając na coś... i stąd bierze się "podłużna" budowa wiersza, która wydaje się
nie mieć końca, aż nagle - urywa się. pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wiem wiem... chętnie byś spalił spuściznę po Herbercie, Kapuścińskim, Grochowiaku
i wielu innych bo jest dla Ciebie niezrozumiała, więc niepotrzebna.
dopiero co podobny do Ciebie powykreślał z tego samego powodu to i owo
z lektury szkolnej.
Opublikowano

A to w prezencie.




Transwestyta w odbiciu własnego ego!


Transwestyta w przebraniu rad kobiecym
w ten ubiór w stroju z osoby płci przeciwnej
chorobliwy mężczyzna - skrywany fetyszyzm
krążył w okolicy w tajemnicy to niezwykłej.

Szukał własnego odbicia w lustrze wody
gdy spojrzał w lustro - ów Narcyz piękny;
nie wiedział kim jest? Magia poszła w czary
właśni Księżyc w tą krew barwił czerwony.

Czarna noc skrywała go w skrzydła nietoperzy
choć, nie miał maski, ani szpady - istny Zorro,
Żadnego konia, tylko coś go w kroczu uwierało
zmysły jego opętało więc błądził w chuć z żądzy.

Zaćmiło mu umysł do ucha mu szeptało - zrób to
w swoje inicjały znaczył w ślady -tzn.w te o W.S.
W podnieceniu - XII - wiecznego szlachcica Eona,
(tefałka lub tiwi), transetka, crossdresser, od ćma.

W dzieciństwie cegła mu spadła z dachu na głowę
teraz na rozumie szwankuje Ali Baby lampy szuka.
Był nawet na Saharze, ze zbójnikami grał w brydża
muszę otworzyć mu oczy, bo na rozumie szwankuje.


Ave!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Może i to naiwna interpretacja: ale pierwsze dwa wersy to po prostu mechanizm działania słońca: przemiana wodoru w hel, czemu anioł? Bo śłońce utożsamiamy z Bogiem - jeżeli słońe wysyła promienie świała do ziemi, to Bóg anioły. Oba mają podobne zadanie: oświecać.

Można też głębiej: słońce przemianą świeci: słońe jest pochodnią, jedynym punktem świetlistym w naszej galaktyce. Rozświetla mroki, zmienia z je z mrochnych na jasne (tu może b aluzja do Boga)

[quote]porasta ostrzem skrzydełko
płeć chłopcem czy panienką


To skrzydła niosą anioła, tak jak "światło niosą fotony". Dlaczego porasta ostrzem?
Albo można przez skojarzenie promień swiatła - ostrze, albo głębiej: ostrze - to coś co ma moc, tak samo te fotony w czasie ruch zyskują energię. Tak jak rycerz ma wielka mo dzieki ostrzu, tak świało dizęki swej energii. Płeć chłopcem czy panienką - choćby dwojaka natura światła - raz zachowuje się jak zbiór cząstek, a raz jak fala. O co hodzi w tym fragmenice. Nic nie jest oczywiste, łatwe, nie ma prostej natury świata, tak jak nie ma odpowiedzi na natue Boga. Jego wysłannicy, tak jak wyśłannicy słońca, są nieokresleni, ich charakter jest różny, raz śa przydatne (np. opalanie ;-), a u boga błogosławienie) raz źle.

[quote]
już głos zaniża tony
już wzrok w przestrzeń wgnieciony
głoś zaniż tony - np. aluzja do tego, że dźwięk jest wolniejszy od światła. Dlatego zaniża tony, bo ustepuję potężniejszemu, nie dogania go.
wzrok w przestrzeń wgniecony - patrzymy na zerń jaką jest wszevhświat i nas dołuje jego wielkość. Nie możemy dostrze ani światła (jest za szybkie) ani prózni (jest za wolna i ciemna).
Inne przesłanie? - Dźwięk jest w stanie "wypordukować" człowiek, światła samemu nie. To o ludzkie zawsze gorsze do boskiego / natury.


[quote] bo słońce ono wybuchem
bo trwam zamiata ruchem
wybuchem - z jednej strony po prostu opis tego o sie dzieje na sloncu, a drugiej jego niepoznana natura. Mozna tez inazej: wybuch to po prostu smierc gwiazdy, nasze trwanie "jednym ruchem" skonczone - no. aluzja do apokalipsy

[quote] jest diabła mniej czernieje
jęk jakby się w tu śmieje
jest diabła mniej - to dzięki światłu, Bogu, albo jest mniej niepoznanego, bo siwału nam daje możliwoś zobaczenia. Z drugiej strony im wszehswait ejst jaśniejszy /latwiesjzy do poznania/ tym bledsze jest przy nim slonce /Bog/ nie zauwazamy jego wlasciwej roli.

[quote] bo słońce przemianą świeci
bo słońce przemianą świeci
bo słońce przemianą świeci
bo... -- opis jak pormienie lea z slona na ziemie


Mam nadzieje, ze sie Wstretny nei obraziszm, ze tez postanowilem sprobowa zinterpretowac?

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


widzę, że dopiero musiałeś zerknać co oznacza słowo transwestyta?
w takim raziec co tu mówić o prawidłowej interpretacji czyjegoś wiersza.
jak zwykle też zerżnąłeś od kogoś całe frazy, wypaczając je tylko po swojemu idiotycznie:

"od nazwiska XVIII-wiecznego szlachcica Eona"
"W literaturze anglojęzycznej często zamiast pojęcia transwestytyzm wykorzystuje się zamiennie pojęcie crossdressing. Transwestyta określany jest wówczas jako crossdresser. Zamienniki te używane są głównie dlatego, że słowo transwestytyzm jest przez wielu odbierane negatywnie. Również w Polsce transwestyci nie lubią się tak nazywać, dlatego stosują inne, często skrótowe, określenia, jak np.: tv (tefałka lub tiwi), transka, transetka, crossdresser.

www.crossdressing.pl/main.php?lv3_id=6&lv1_id=9&lv2_id=6&lang=pl
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


skądże znowu! naprawdę, miło mnie zaskoczyłeś i zaimponowałeś - z tej strony jeszcze Cię
nie znałem. dobrze to wróży Twojej dalszej twórczości (o ile Ci się nie znudzi pisanie).
wracając zaś do interpretacji, to jest w niektórych punktach zbieżna z tym co chciałem wyrazić.
choćby to, że promień światła padając na płaszczyznę przybiera różne kolory,
od białego po czarny. pozdrawiam
Opublikowano

nie wiem, czy dobrze kombinuję, ale dla mnie jedną z ważniejszych informacji jest ta:

bo trwam zamiata ruchem

i nawet jeśli się mylę, to całość jakoś mi dziwnie pasuje :)
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Twój nick, jak zwykle zobowiązuje (tak na boku to bardzo ciekawa sprawa z tym,
jak się nazwiemy i jak kiedyś nazwano nas).
'trwam zamiata ruchem' może mieć wiele znaczeń, obejmując nawet to, co powinno być
wieczne, dotyczące samego Boga:

"Kiedy aniołowie spadli z nieba, ich siła i postura zostały zredukowane do siły i postury śmiertelników, a ich ogień zamienił się w ciało."
Rabbi Joszua ben Korch
Opublikowano

ja sobie pozwoliłam trochę się wierszem zabawić:
(baz cudzysłowów - wybacz Autorze!):

bobo - po płeć (panienką)
już - już : bobo! (ruchem )
jest - jęk! [śmieje (się)]
już...- już... (przekonany)
bobo - bobo! (2 x świeci)
bo:
anioł - od wnętrza - leci - i świeci!

Przepraszam Autora za zaśmiecanie,
ale jestem przekonana, że nie ma nic gorszego,
od nieskalaności seledynu pod wierszem.
Jak by co - to więcej nie będę!
Z przymrużonym okiem -
baba - heeej!

Opublikowano

==Słoneczne zajączki z promieni obicia==



Kochać cię to mi kłody rzucasz pod nogi i kamienie.
A kim ja dla ciebie jestem człowiekiem, czy zwierzęciem?
Co Ty o życiu wiesz? O miłości kwiatem - Bóg jeden to wie?
Tak źle tak nie dobrze święci Pańscy, gdzie tu znaleźć sens?

Patrz mi prosto w oczy, a nie po kątach uciekasz diabłem.
Chowasz prawdę w kieszeń, a kłamstwem plujesz za siebie.
Cieszy mnie Twój namalowany grzech z wyobraźni pędzlem.

Serce mieć jak, na wyciągnięcie ręki, ale mam szczęście.
Anioł z diabłem całuje mnie codziennie, na zmianę wieczorem.
Cieszy mnie to, że mnie kochasz, a ja ciebie nad ranem kochanie.
Nie obchodzi Cię mój ból, Ty masz życie usłane różami, a ja cierpieniem.

Twoje słowa mówią jedno, a uczynki drugie, nie kryj się za cieniem.
Wzbudzasz mój podziw! O jakie słodkie, te owoce i romantyczne.
Widzę moje życie! W słońca promień w zaćmieniu z Księżycem to Wstrentny tyle.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pokrzywy nie parzą moich łap. To nie wzrok świdrujący na wskroś, ludzkich marionetek. Ich jad i moja nienawiść równoważą się na szalach niekończącej się walki zła, bytu doczesnego z bytem nie z tego a innego wymiaru. W najczarniejszym odludziu, modrzewiowego, skąpanego w delikatności świeżego mchu i opadłego igliwia boru. Stąpam bezszelestnie przez piach, kałuże i zdradliwe zaschłe od dawna, połacie chrustu. Utykam na przednią, prawą łapę. Wyrwana na siłę z uścisku metalowych zębów ludzkiej pułapki, doskwiera tętniącym aż w najgłębszych zmysłach bólu.   Ale nic to. Z czasem ogarnięty opieką starych kapłanek i szeptuch, wydobrzeję. Blizny nigdy nie dadzą o tym zapomnieć. Twoją twarz zdradziecką i los Twój, przekląłem u Bogów, daniną z krwi. Nóż, karabin, brzytwa. Słowo jedynie rani i wodzi na manowce. Dlatego zwą mnie kapłanem i orędownikiem ciszy. Chcę widzieć ludzi, lecz tych co umarli. Wśród ostępów bagiennych i w świetle ślepi graniczników ich ogniki dusz błądzą po rozstajach. Ja ich do granic Nawii bezpiecznie sprowadzam.   Czyn. To on zabija. Miłość zabija w człowieku człowieka. A bestię rani mechanizmem uśpionej pułapki. Nie wyciągnąłem z niej łapy na czas. W starej dziupli, okazałego grabu. Zasnąłem. A śniłem jedynie o krwi. Leżałaś naga, ze skręconym karkiem. Przed chatą. A Bogi patrzyły z drewnianego panteonu, dziesiątkami twarzy. Nagle grzmot i błyskawica przecięła sen. Jak linię mej świetlanej przyszłości.   Musiałem się upewnić po raz tysięczny może. Wyszedłem z dziupli. Zaskowyczałem żałośnie w ledwie rozjaśnioną poświatą, ubywającego księżyca noc. Jeszcze raz spojrzałem na strzaskaną łapę. Musisz nie żyć. Nie z zemsty. A w imię wyższych zasad. Perun zesłał burzę. Nawet deszcz zamienił w krew. Osiadła na cokole nieboskłonu. Jak rydwan podniebny. Jego żałobę zsyłająca chmura. A ja ruszyłem duktem pod znajomy aż za dobrze adres. Deszcz zagonił duszę gościńców ku kniei. Dukt był pusty jak oko wykol. Słyszałem jedynie swój oddech chrapliwy. Raz jeden skrzyżowałem swój trop ze śladami swych pobratymców. Wataha jest rodziną której nie dane mi było nigdy mieć. Samotność jest moją rodzicielką. A ojcem demon przeszłości. Jej błędów i namiętności.   O północy dotarłem nad granicę drzew. Dalej był świeżo zasiany, pasiasty krój pól a za nim ku południu, zabudowania wsi. Nie czułem już zapachu. Twoich dłoni czy włosów. Odrzwia były zabite na głucho. Okiennica wyrwana z zawiasu a front domu solidnie ugodził upływ cielesnego czasu. Z komina nie sączył się dym. Palenisko zalały dekady, cyklicznych opadów. Obejście zarosło zielskiem, trawą i dzikimi drzewami. Armią, płożącego się rdestu. Skręconych w uścisku kłączy. Namnożonych na potęgę truskawek i dzikich malin. Studnia zapadła się i zapewne wyschła lub woda w niej zatruła się od gnilnych resztek. Jak nasza miłość.   Czy Ty też gnijesz? Pobiegłem ku pagórkowi na krańcu wsi. Ci którzy przybyli tu onegdaj z krzyżami i ogniem, którym wypalili obyczaj dziadów i święte gaje, nazywali to miejsce odludne i ciche cmentarzem dla dusz. Odnalazłem okazały, kamień nagrobny zaraz po lewej od wejścia. Na nim była Twoja podobizna i trochę liter i cyfr. Litery układały się w Twe imię i nazwisko a ciąg cyfr w datę narodzin i w to po co tu przybyłem. Chmury odeszły gnane wiatrem. Znów wyjrzał nieśmiały księżyc. W jego świetle porzuciłem choć na moment postać wilka i stanąłem na dwóch nogach przed zaniedbaną mogiłą. Nie mogłem się powstrzymać i wybuchłem śmiechem. Szczerym do bólu i zimnym jak stal moich oczu. Śmiałem się odczytując datę Twojej śmierci.
    • - Z rac jajami Ted zbija popa, a Popaj i bzdet. - I ma jajcarz.  
    • Da jeż łotra dar, to łże - jad.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...