Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dzisiaj mówisz, że pomiędzy
nami nigdy nic nie było,
żadnych uczuć, zwierzeń, wyznań,
ze to wszystko mi się śniło.

A ten uśmiech, ten zalotny,
oczy niebem roziskrzone
i westchnienia ciepłe, czułe
a te słowa przyciszone?

Drżenie kiedy dotykałaś
zwiewny meszek mego ciała
i muskałaś go wargami,
a ta pierś co falowała?

Chwile razem przemijane,
rzadkie i nadzwyczaj krótkie,
a rozstania które przecież
oblewały twą twarz smutkiem?

A te wstępne gry miłosne
powielane wiele razy,
które były nam przedsionkiem
do spełnienia i ekstazy?

Dzisiaj chcesz to wszystko zdeptać
wymazując mnie z pamięci
bo cię mami wizja świata
który lichym blichtrem nęci.

Idź tam skoro taka wola
lecz pamiętaj mój głuptasku,
wnet zadręczy cię sumienie
albo spłoniesz w świecy blasku.

Opublikowano

a jeszcze niedawno było tak dobrze pomiędzy podmiotem lirycznym a jego ukochaną /oczywiście zdaję sobie sprawę, że w wierszu mogą występować zupełnie inne postacie/. teraz natomiast mamy zupełnie odwrotną wizję. zamiast planowania wspólnej przyszłości - przeżywanie rozstania. szkoda, że pomiędzy ludźmi wszystko zmienia się tak często i pokrętnie jak w kalejdoskopie.

podmiot liryczny wspomina wszystkie dobre chwile, o których bohaterka liryczna zapomina, chce stwarzać takie pozory, udaje, że nie pamięta - bez różnicy, rani tym stwierdzeniem swojego /byłego/ partnera. a on przecież chciałby, aby wszystko, co kiedyś pomiędzy nimi wyglądało wspaniale i pozytywnie rokowało, było takim nadal. oby jego ukochana przestraszyła się prędko przestrogi i wróciła doń.

pozdrawiam.

Opublikowano

Henryku!

Było było;

Między nami nic nie było

Między nami nic nie było!
Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych,
Nic nas z sobą nie łączyło
Prócz wiosennych marzeń zdradnych;
Prócz tych woni, barw i blasków
Unoszących się w przestrzeni,
Prócz szumiących śpiewem lasków
I tej świeżej łąk zieleni;
Prócz tych kaskad i potoków
Zraszających każdy parów,
Prócz girlandy tęcz, obłoków,
Prócz natury słodkich czarów;
Prócz tych wspólnych, jasnych zdrojów,
Z których serce zachwyt piło,
Prócz pierwiosnków i powojów
Między nami nic nie było!


Adam Asnyk

Opublikowano

Ja mam wrażenie, że polot języka stopniowo maleje, aby na koniec zadać marny cios słabszą niż początek puentą. Samo powielenie toposu, stworzonego przez Asnyka jest, moim zdaniem, niewystarczające. Oczekiwałbym raczej "nowego ujęcia tematu", choć to pojęcie chyba zbyt ogólnie określa, to co powinien autor uczynić z wierszem tak ambitnie zatytułowanym.

Obiektywnie mogę jedynie stwierdzić, że w kilku miejscach (nie liczyłem) są zaburzenia rytmu.


Pozdrawiam, Krzysztof Meler.

Opublikowano

Moja odpowiedź dla: ot i anka oraz Mr. Żubr

Wszak opinie są podobne
więc odpowiedź dam zbiorową
bo każdemu z Was osobno
też bym pisał słowo w słowo.

A więc proszę mi podesłać
stary szkolny pamiętniczek
to umieszczę pośród innych
także skromny ten wierszyczek.

Przyozdobię go kwiatkami,
i jak się w rysunku wprawię
narysuję z boku serce,
które strzałą przedziurawię.

Pozdrawiam:))

Opublikowano

Moja odpowiedź dla: Marlett

Więc jak widać nawet Asnyk
chętnie zgłębiał te tematy
bowiem obce mu nie były
miłosne klimaty.

Nawet tytuł jest podobny
lecz mój twardym pytajnikiem
chce odpowiedź dostać od tej,
która czytelnikiem.

On oznajmia a ja pytam
choć po fakcie może nieco,
on opiewa świat przyrody
ja próżność kobiecą.

Opublikowano

a ja myślę, że pan się nie zabiera za poezję, tylko za sklejanie rymowanek. asnyk jest raczej słabym autorem do naśladowania- po pierwsze, bo sama czytałam go mając 13 lat, po drugie, bo to jest godne podziwu wyłącznie biorąc pod uwagę kontekst czasów i ówczesnych kierunków w sztuce.

coś takiego to jest chyba jakiś rodzaj słabej wariacji, nie łączącej się z poezją nijak- takie sobie ot, łopatologiczne opisy posklejane w rymy. te ekstazy i gry wstępne, łooojezu.

poezja to znacznie więcej. plus niczego nowego tu nie widzę- powielany tysiące razy schemat romantycznych wierszyków o miłóści- wszystko jedno, czy spełnionej, czy nie. w dodatku w cherlawym wydaniu.


proszę o nie silenie się na rymowankę zwrotną, bo czuję się wtedy, jakbym komentowała bloga szalonej nastolatki, a nie autora (który ma problem z przyjęciem krytyki swojej twórczości na serio).


pozdrawiam.

Opublikowano

Mnie się podoba wiersz

Między nami nic nie było
zwykła mowa i zabawa,
która słowem powiązała,
i uśmiech na twarzy zostawiła.
Między nami nic nie było,
może troszkę zaiskrzyło,
przez ten usmiech Twój,
który w oczach błyszczy.
Między nami nic nie było
i nic nam się nie przyśniło,
choć myslami byliśmi w chmurach.
Między nami nic nie było,
a jednak było;)
troszkę nas rozmarzyło,
chodzimy po niebie,
dotykamy się wzajemnie,
choć nie myślimy o sobie
ale sercem jesteśmy bisko siebie;0:):)
Między nami nic nie było
i nigdy nie będzie,
prucz uśmiechu i dobrej zabawy;)
a to w życiu najważniejsze;)
bo życie krótkie jest.

Pozdrawiam milutko

Opublikowano

Z motywem 'Między nami nic nie było' jestem ostatnio za pan brat. To nawiązanie do Asnyka w tytule i na początku wiersza mi osobiście przeszkadza. Wywołuje określone skojarzenia, skojarzenia, których już ktoś użył i od razu wprowadza w nastrój tamtego wiersza.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Chodź. Wejdźmy tam. W las głęboki, w polany dzikich listowi o korzennym aromacie wieczornych westchnień. Wiesz, słońce jaśnieje w twoich włosach koroną, kiedy je rozczesujesz dłonią, jakby w zadumie.   Idziemy serpentyną wijącą się, zagubioną w przestrzeni gorącego lata, wśród stłoczonych lękliwie czerwonych samosiewów, wiotkich winorośli… W krzaku jaśminu, co lśni kroplami rosy, jawi się pajęczyna drżąca. I w tym drżeniu, w tej przedwieczornej zorzy, my.   Chodź. Weź mnie za rękę. Chcesz, wiem, choć kroczysz w panteonie niedomówień i jakichś takich, jakby pobocznych spojrzeń, które w tobie kiełkują z nasion niepewności.   Idziemy w cichym kołysaniu wierzb, w powiewach wiatru kładących się na pniach, na przydrożnym płocie drewnianym, na sztachetach, między którymi słońce przepuszcza w migotach swoje cienkie nitki jaskrawego blasku, na kładce przerzuconej nad perlistym nurtem strumienia, wśród feerii mżących kryształów.   Na naszych ustach i dłoniach, na skroniach…   Chodź. Wejdźmy w te szepty rozochoconych brzóz. W ramiona kasztanów ze skrzydlatych cieni. Niech nas oplotą, abyśmy mogli wzbić się na nich ku słońcu lekko. Z cichym krzykiem zamarłym na ustach.   Idziesz z tyłu ścieżką, bądź kilka kroków przede mną.   Dokądś wciąż wchodzisz. Skądś wychodzisz. Z jakichś zakamarków pełnych anemonów, z leśnych ostępów i w kwiecistym pióropuszu na głowie. Bogini natchniona śródpolnym wiatrem łagodnym. Uśmiechnięta.   Chodź. Idziesz. Znowu idziemy. Ty, przede mną. To znowu odrobinę za mną. Obok. Przechodzisz. Przemykasz lekko. Zatrzymujesz się, rozmyślając nad czymś.   To znowu zrywasz się truchtem, wybiegając o parę kroków wprzód.   Idę za tobą w ślad.   Kiedy wyprzedzam cię, oglądam się za siebie. Podaję ci rękę.   Nikniesz w cieniu na chwil parę, jakby celowo, naumyślnie. Na moment albo może i na całą wieczność. Nie wiem tego na pewno, ponieważ olśniewa mnie przebłysk spadający z nieba, co się wywija z korony wielkiego dębu.   Wiesz, to wszystko jest takie ciche i ciepłe. miękkie od poduszek z mchu i paproci.   Szepczę, układam słowa, kiedy ty, wyłaniasz się bezszelestnie z cienia (nagle!) i cała w pozłocie.   Od migotów blasku. Od drżeń.   Tuż za mną. Jesteś. I jesteś tak blisko przede mną, jedynie na grubość kartki papieru tego wiersza, który właśnie piszę (dla ciebie) albo źdźbła trawy, którym muskasz niewinnie moje spragnione usta.   Wychodzisz wprost na mnie, przybliżasz się, jakby w przeczuciu nieuniknionego zderzenia Wyjdź jeszcze bardziej. Proszę. A proszę cię tak, że już bardziej się nie da. Wiesz o tym. Więc wyjdź… Wyjdź za mnie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-31)    
    • @Nata_KrukNo, bo jak krótki może być długi ? :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Marek.zak1Akceptujesz, zgadzasz się na wszystkie plusy i minusy. Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymAlbo i nie :) Któż to wie :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • @Alicja_Wysockaten świat jest taki mały Las Palmas jest za rogiem? to ja się oszukałem marzenia mógłbym spełnić w knajpie ? w Gdyni, a nie w Krakowie?   :)) dziękuję i pozdrawiam:)    
    • @Nela Sam wiersz bardzo dobry, niesamowicie trafnie oddaje stan ducha. Dobrze, że piszesz, jest tutaj mnóstwo wrażliwych osób, mamy swoje wzloty i upadki. Jeśli to osobiste odczucia, to warto coś z tym zrobić. Pisanie o tym. to dobry początek. Bardzo pozdrawiam.
    • @Relsom Pięknie! Ciekawe jak brzmi to z muzyką? Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...