@violetta Pewnie! Gotowanie (=smaczne jedzonko) to podstawa życia. U mnie jeszcze cisza w tym temacie. Ale fakt, to już czas, by zacząć cieszyć się na święta, czego i Wam życzę!
@Leszczym
Twoja historia ma w sobie coś z tragikomedii - przypadkowe zdarzenie, które eskaluje w sposób całkowicie nieprzewidywalny i nie do końca zasłużony. Czuć w tym tekście ironiczny dystans do własnego przegranego starcia z losem (i z Goliatem). Opowieść o tym, jak źle dobrane rękawiczki mogą zrujnować wieczór. Route 66 to przecież szlak wolności, a nie prowokacja do walki - ale ci "wyrobieni w przemocy" mają własną interpretację symboli.
Mam nadzieję, że następnym razem rękawiczki będą odpowiednio dobrane - choć pewnie i tak jakoś dałbyś radę wplątać się w kłopoty. Taki już los Dawidów z niedopasowanym ekwipunkiem. :)) Pozdrawiam.
Rozpościerasz się ciszą, a ja nad nią śpiewam.
Chcę być wodopojem. Przyprowadź do niego słowa,
lękliwe gazele.
Jestem wodopojem. Zaczerpnij ile pragniesz
wieczornego spokoju do księżycowych dzbanów.
Drżysz przed chwilą, w której ciemność wykopała norę,
a ja rozłupuję nocne niebo na dwie połówki kryształu.
Pustynia pod stopami oddycha,
faluje; gazele czujnie śpią, lęk tętni w ich nozdrzach.
Raz po raz podskórny dreszcz wzbija w powietrze
roziskrzony piach.
Ty jesteś pamięcią ciepła, ja samotnym podmuchem.
Ty jesteś gazelą, która uciekła gwiazdom,
ja jestem wodopojem. Jedyne, co potrafię, to czekać.
Ty mówisz, że bolało, ja biorę twoją twarz
w dłonie.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się