Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ktoś trzyma rękę w moich wnętrznościach. Ciągnie drugą stronę pępka jak kable telefonu. Nowe zabawki tylko na chwile ukoją niedosyt. I powoli zapominam jak to było zanim pojawiają się samoistnie raz po raz układy, nie reformowane klątwy i sploty, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Nie ma żadnej opatrzności. Rozprzestrzenia się samodziejstwo. A ja szaleje już nie tylko wewnątrz. I wiem, że każdego dnia odsuwane na później pragnienia w końcu wrócą. Będzie ich wtedy więcej. Tylko bezsilność poda mi rękę. I z osłupieniem będę patrzeć na przemian w okno i na rozrzucany po całym pokoju pilot od telewizora. Brakuje kolorowych literek. Słów, które świecą. Myśli bez miłości.
Jednak można wyłączyć światło bez użycia guzika. Bez użycia umysłu.
Obok gdzieś spaceruje to złudzenie podobne do mnie. Może to wszystko nie istnieje. Może tylko kilka sekund wyrwało mnie z bramy. I to ja mam zdecydować czy wejdę przez nią znów.
W głowie te samy obrazy zamykają mnie na kilka tylko twarzy. Potrzebuje nowej krwi. Czystego piasku do zadeptania. I każde ziarenko chcę dotykać z uwielbieniem. Odrzucić namaszczenie tych błędów, o których cała teraźniejsza obsada pamięta i nie przejmuje się już, że coś nie tak. Wypalili mi źrenice. Tak bezboleśnie, że nie da się tego znieść. Nikt mnie już nie trzyma za rękę. Zostały tylko kajdanki własnego nie dopuszczenia jakiegokolwiek faktu do milczenia. Powietrze nawet nie istnieje.

Opublikowano

"Tylko bezsilność poda mi rękę. I z osłupieniem będę patrzeć na przemian w okno i na rozrzucany po całym pokoju pilot od telewizora. " to jest okropne
a reszta jest fantastycznie absolutnie nieziemska i cudowna chcę cię czytać godzinami wyślij mi na maila swoje teksty jeżeli są takie jak ten

Opublikowano

Wiesz, że jak ostatnio czytałam tekst to też mi to zdanie nie pasowało? hehe rozumiemy sie:D nie było czasu i weny zmienić. Miło, że znów zaglądasz. Owszem mam kilka tekstów tego typu, choć ten lubię szczególnie. Postaram sie wybrać coś, co mam nadzieje również Ci siądzie. Pozdrawiam

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

mam pewnego bliskiego przyjaciela, czasmi coś malutkiego napiszę, tak dla przyjamności i mu to wysyłam, z nadzieją, że się tym zachwyci, pochwali, no uzna to za warte uwagi. A on tylko mnie gani i krytykuje, głównie, że niby jedną myśl rozciągam niepotrzebnie na kilka zdań. Że niby mam być bardziej zwięzły. oczywiście wkurzam się na niego niemiłosiernie. myślę, więcej już się do niego nie odezwę do tego niewdzięcznika jednego. a potem myślę miał rację...

ps. z tekstem można pracować na różne sposoby, czasmi to co mialo byś opowiadaniem jest wierszem i odwrotnie, a czasmi krotka myśl moze stać się książką. roznie to bywa.


























na przykład tak lub inaczej,

hej, :)

Opublikowano

witam Cie:) miło, że zajrzałeś. Na następny raz wyślij te malutkie tworki do mnie;) co do tego, czy Twój przyjaciel miał racje...Wolałabym nie mówić o racji, to po prostu jego zdanie i jego indywidualny odbiór tego tekstu. Dlaczego nie wrzucisz tych fragmentów na przykład na to forum? wysyłając oczywiście musisz brać pod uwagę krytykę, z jaką tekst może sie spotkać, bo potem rzeczywiście trudno ją znieść, gdy z góry oczekuje sie pochwał;) krytyka, pod warunkiem, że konstruktywna, jest jak najbardziej w porządku. Zaciekawiłeś mnie...;) oczekuje, że podzielisz sie jakimś swoim dziełem-a najlepiej kilkoma. Pozdrowienia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ból Najgorszy ból to ten, który widzimy u bliskich Wszyscy czują jak zamykasz się w sobie i stajesz się niski Czujesz jak szpilki wbijają Ci się w serce, w oczach stają łzy A ty musisz być silny i wytrzymały jak kły Mimo wszystko kły też mogą się kruszyć Lecz trzymasz się dalej, nie toniesz, by tylko ich ruszyć Oni muszą ruszyć się z miejsca i dalej żyć, bo gdy ktoś umiera Stają w miejscu i czują jak ten ktoś ich ze sobą zabiera.  
    • @Waldemar_Talar_Talar wąż wymyślił śmierć
    • Pamięć bezdenny kielich na ołtarzu myśli pełen łez i uśmiechów idących bez końca bez początku powroty zdarzeń trucizna gorąca schronienie tych obecnych co dopiero przyszli krucze skrzydła złowrogie w głowie szalejące w szatni ptaki zamknięte piórem połamane karmiąc się wspomnieniami nietoperze szklane powracają głodne zamknięte w oczu zagadce a ja wciąż niosę w dłoniach tę ciszę rozdartą jakby była kluczem do drzwi których nie ma pod powieką rośnie las — splątana ziemia gdzie każdy krok budzi echo snów odkarmionych stratą próbuję wrócić tam gdzie nigdy nie byłem śledząc tropy pozostawione przez własne odbicia ale one uciekają w głąb czasu — bez liczenia bez bicia jakby znały prawdę której ja dotknąć nie umiem i tylko wiatr co przewraca karty nieistniejących ksiąg pyta szeptem czy pamięć to dar czy przeklęta droga a ja mu odpowiadam — wciąż szukając Boga w niedomkniętych chwilach w których mieszka błąd
    • Gęste pnącza, coraz skuteczniej zniewalają bieg. Blokują już i tak trudną drogę. Na domiar złego kawałki ścian i wszelkich innych śmieci, jeszcze bardziej utrudniają parcie do przodu. A jest ono przemożne, bo też cel dla mnie istotny. Niestety. Ilość przeszkód powiększa nieustannie skale trudności.          Powstają wciąż nowe i bardziej upierdliwe. Blokują uparcie drogę. Jakby coś mnie chciało zniechęcić, wyrzucić poza nawias, gęsto zapisanej kartki, dając do zrozumienia, że jestem niepotrzebnym elementem w tej całej układance, w której nie wiem, co jest grane. Czy fałszuje orkiestra, czy wręcz przeciwnie – nie pasuję, do tonacji i rytmu świata, a cały mój wysiłek, pójdzie na marne.      Może na szczęście, nie dla całego, ale i tak, trudno mi przebrnąć przez ten, nieprzychylny tunel. Poza tym, nie mam pewności, czy warto, chociaż przeminą bezpowrotnie, jakiś bliżej nieodwracalne chwile.    Jednak  promień przywołujący, coraz słabiej, acz stanowczo, wyznacza drogę. Cel jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Czynniki utrudniające, przytłaczają ze wszystkich stron. Kolczaste druty jaźni, dławią i ranią niemiłosiernie.      Pomimo, że  wołanie już trudno słyszalne, odczuwam jakieś dziwnie rozpaczliwe przynaglenie. Mówi o tym, że za chwilę może być za późno. A wystarczy tak niewiele. To właściwe już tylko same echa, powtarzają wciąż to samo.   A jednak. Niemożliwe, może byś możliwym. Jeszcze trochę rozgarniania przeszkód i wchłonę sensowne wytłumaczenie. Może jeszcze nie wszystko stracone. Widzę przysłowiowe światełko w tunelu. Błyszczy daleko, lecz odległość, jakby krótsza. Mam w sobie więcej energii, spotęgowanej widocznością celu, lecz może to tylko, złudzenie.       Cholera. Światełko zaczyna zanikać. A przecież w jakiś niepojęty sposób, jestem prawie u celu podróży. Nawoływanie było przecież bardzo silne. Aż prawie bolało. Nie chcę popełniać błędów, ale czasami tak mam. Mylę cel. Może teraz, zmylił, mnie?    Jestem wewnątrz umysłu. Niestety. Przybyłem chyba za późno, bo raczej już po sprawie. Nie mogę nic na to poradzić. Czuję się jak ścierwo, wyciągnięte z zamrażarki, którym ktoś stuka, o kant przegapionej powinności.   Mogłem bardziej uwierzyć w przeszkody, by mieć większą pewność, że je pokonam, chociaż trochę wcześniej. Dupa ze mnie, a nie empatia! Może wystarczyło kilka słów zrozumienia. Przepraszam – wypowiadam w myślach – patrząc na nieruchomą ciszę.  
    • Widziałem ją w śnie? Była na ulicy? Znałem ją?   W innym śnie: Jawił się jej zarys na krętych schodach. Prowadzą one do krzywej wieży…    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...