Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

cizia

Użytkownicy
  • Postów

    79
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez cizia

  1. cizia

    trach

    Tak bardzo może być wściekła Pąsowa Wróżka. Posiadł ją jakoś. Jakoś musiał. Dokładnie, ładnie i poprawnie. Jeden, drugi, trzeci. Wtedy wezbrało w niej morze po brzegi. Hardkor, hardkor. Taki jak zawsze, nic ponad normę. Pąsowa Wróżka ma brudne rączki i brudną dupkę. Nie żałuje swoich złych czynów. Nikt nie żałuje tych zderzeń z nią, bo i czego żałować to tylko pieprze,sole i maliny. Jej wyraźne kształty, węże wokół kostek, tak te kusiciele nieskończone. I w końcu kult umarłych całusów, spłukiwanych doszczętnie, z odrazą. Pąsowa Wróżka ma pergaminową skórę. Jest boginką nietykalności. Czego tu żałować. Kleszcze Cudowności z miłości czy nie z miłości, wgryzają się do skóry. Pąsowa Wróżka zrzuca korony, gubi czułe słowa. Wszytkie Wenus z Milo i Panny z Awinionu minion metrów pod ziemią i na ustach każdego z dzwoneczkiem przy szyi . Ten z dzwoneczkiem, to zna się na rzeczy. Wierzy IM. Sprawia, że czystośc jest czysta a głód strasznie głodny. Pąsowa Wróżka zmywa farbę z brzucha. Chce stać się normalną dziewczyną albo zwyczajną kobietą. Tak bardzo może być wściekła Pąsowa Wróżka, tak bardzo, że aż jej szkoda. I łza kręci się w oku. Nie wszystkim jest dane to co dane jest niektórym. Pąsowa Wróżka to wie, może dzięki temu spadnie z piedestału. A jeśli nie, to należy jej się litość ta najbardziej rozdzierająca, bo przecież nikt nie chciałby się z nią zamienić.
  2. taaaaak taaaak ostatnia część jest miodowa :)
  3. "Będę biła łyżeczką o podniebienie, aż spuchnie i pęknie. Powbijam sobie małe kamyczki w piersi, podziurawię je jak sito. Przeleje mleko do butelek i zamrożę. Będę je piła i znów przelewała. Nie zostawię gładkiej skóry. Będę golić się na łyso i napychać poduszki." - to tak napewno taaak bo jest w tym ładunek emocjonalny (jak w reszcie ) ale to ma ręce i nogi tamto się rozłazi , no i ostatnie zdanie tez fajne
  4. "Dusze się w paplaninie o niczym." takie moje podsumowanie
  5. Obsjesja jednego krzyku. Z gardła i do niego. Przywiązany połkniętą nitką nie wylatuje po to, by się nie zdemaskować. Wypada na zewnątrz, z tak zawrotną prędkością, że ustaje. Jednocześnie osadzana podniebienie i tworzy skrzepy po niewypowiedzianym. Czego dziś oczekujesz. Czym dziś mam być. Ważką ? Lekką śmietanową ważką, słodką przy każdym chrupnięciu. Mam mrugać? Jak kotka- maskotka? W perłach albo mokra. Tak, znam przepis. Schodzi do bólu. Cienkiej granicy tolerancji. Smaże z niej kotlety. Żryj moje bariery, skarbie. Dyszenia we wszystkich sąsiednich pokojach, poliż. Tu niespokojnie dotyknij tego czego mi nie narzucił twój ojciec czy babka. Jednak smażę kotlety. I jadę tym kadilakiem wymagań. Nie ma miejsca na strach, brakuje siedzeń dla wyobrażeń. Znam te trasy, przetarte do krwi, poobdzierane, wyciśnięte jak cytryna, bez miejsca własności zupełnie własnej. Najgorzej jest z błędami, których nie da się popełnić. Okazuje się po chwili, że każdy ruch jest poprawny, właściwy. To się już wydarzyło, to co można przeżyć jest z odzysku. Da się dorobić ideologię, dorobić sobie bachorów, całą gromadę. Co rano przeklinac je w głowie i życzyć im szybkiej śmierci, która zostaje nadal wyznoleniem, choć już tylko śmiesznym i symbolicznym. Jak wata cukrowa słodka, a później mdła do obrzydzenia. Oczekujesz mnie malowidła. Dziś Wenus? Gdy miałam siedem lat, byłam lepsza. Miałam taką wąską cipkę, chciałbyś. I żebym potakiwała i chichotała jak małpa. Nie martw się, kompleks Edypa dotyczy dziewczynek, lesbijek siedmiolatek i ich matek. Boisz się? Masz tyle przestrzeni żeby się wysadzić na milion różnych sposobów. Ja będę poszarpana i podmokła. Tak jak ta przede mną. Obsesja jednego KOLORU, który rozlewa się w nieporadne krzyczenie należy nagryźć zębami i poczekać aż pęknie,po czym wpłynie znów głębiej.
  6. piękna i bardzo smutna historia, jak tu być sobą skoro biblia mówi nie być sobą tylko być kimś innym i w kółkoooooooo w kółko to samo tak tu trzeba umieć przyznac się do siebie bo inaczej to biblia tylko pozostaje medal za Twoj najlepszy tekst :)
  7. nie no po prostu dupiate jakieś jest :P słodka jesteś z tą swoją opiekuńczością:)))))))
  8. niee jakoś mi się nagle nie podoba i zgrzyta moje panie :(
  9. no tak mały książe zmiękczył kiedys moje twarde serce i powiem Ci że ten w twoim wykonaniu równie urzekający
  10. Kurs Znikania Lekcja pierwsza, w ułamku jednej chwili Ala Bez Rdzenia Kręgowego zapada w cichą paranoję zamkniętej przestrzeni własnego etui. Wokół mnóstwo ludzi i paplanie przedpotopowych bab z radami jeszcze ciepłymi, z piekarnika. Psycholog, która wybrała takie studia żeby się sama wyleczyć, kręci teraz śrubami w głowach pacjentek. (- Nie wytrzymam, ocipieje.) - Moje Panie ! Powtarzamy głośno, razem " Jestem władczynią własnego losu, własnego ciała i własnych myśli, kieruje swoim życiem" Ogłuszająca mantra wypływa jak glisty w powietrze. Ala Bez Rdzenia Kręgowego najchętniej by zwymiotowała, krztusi się słowami. A tu jeszcze nowe znaczenia, konstelacje zdań, gdzie je upchać? Gdzie je związać, zwinąć , zakopać, żeby przestały się włóczyć i deptać po piętach. Narazie rozgryza "Mamo kocham cię" a konkretniej "Mamo". Ona powtarza własną mantrę "Ocipieję, ocipieję, ocipieję, nie wytrzymam" zgrzyta zębami. Wstaje i chce wyjść. - Jak to a pani gdzie? Nie chce pani wiedzieć jak dobrze, raz i porządnie zniknąć, siadać !!! siadać !!! I wbijać mantrę do łbaaa!! -wyje psychiczna po doktoracie psychicznym . - Jestem władczynią swojego zasranego losu i ciała. Wychodzę! Heroiczny akt odwagi i bestialstwa dokonuje się na psycholog. Najsilniejsza samica jaką Ala Bez Rdzenia Kręgowego zna, siedzi teraz na ziemi i rwie włosy z głowy, tak szybko pogrzebują się wielcy, pod kopułą swoich włosów. Spadają jak kamienie w szlam poniżenia, tusz kapie, plami podłogę. Dużo później psycholog obgryza rękawy. To nic, to już nic. Spłynęła z makijażem przez kawałek siebie jaki pacjentka zdołała w sobie zakonserwować. Na kanapie w kocu, pozostaje swojskie etui. Zaschnięta skorupa tysiąca odsłon jednorazowych i zupełnie obcych. Ala Bez Rdzenia Kręgowego dotyka ciała, niczyjego zaboleśniałego. Boi się strachu, który obezwładnia, samorzutnie cofa w miejsca, które ważą tony. W środku konstrukcja skrzypi, w czułym pędzie wybiega zbyt daleko. Za daleko by ją złapać czy dotknąć. Pojmuje wtedy, że nie ma wyjścia z sytuacji. Od momentu wejścia w siebie, nie ma gdzie iść. Ala Bez Rdzenia Kręgowego nie ma rdzenia kręgowego. Zamiast niego w formalinie trzyma instrukcje jak rozszyfrować słowo "Mamo".
  11. wychowują szarzejące stonogi - piękne :) strasznie skaczesz po tematach "Są bardziej prawdziwi, bo nie dążą. Istnieją pod oświetlonymi latarniami, w czterobocznych koszach. Bezpiecznie wrastają w wyimaginowany świat na kółkach. Przemieszczają się pod wiatr, od lewej do prawej. " ok tu mamy Ciiebie ..........i tak mamy mądry tekst mamy słowa ale na boga skarbie weź Ty się za własny słownik a nie słownik p, ten przekaz się już wyczerpał przez interpretatorów , pisz o tym tylko w taki sposób jak zdanie które Ci wyciełam w cudzysłowiu, jest wyłącznie zlepkiem Twojego odbioru, jezeli nie wiesz o co mi chodzi to jeszcze dotłumaczę koncówka pogrzebowa :P w sensie dla tekstu :P:P
  12. DO ANIA OSTROWSKA cieszę się, że "Okropnie nadąsana gąska" zakiełkowała w Tobie taką podnietę :) wnioski Twoje nie są moje, ujmująco wykładasz to co jest "na rzeczy" DO UFO z głównem to był skrót myślowy :) DO ASHER noo wieem cisnę ostatnio trochę dłuższe teksty niż poprzednio ale jestem zbyt mało wytrwała, Skrótowaty skrót skrócony trzyma mnie w garści
  13. DO Ania Ostrowska wydajesz mi się okropnie nadąsaną gąską, wolę wprost " nie podoba mi się, bo jest niezrozumiałym gównem" a nie jakieś dziwności, że jesteś niewystarczająco wyedukowana DO UFO to nie są trzy części tylko jedna cała,zamiast akapitów są odstępy, trzecia to galopująca kwintesencja :)
  14. Celina parzy dwie herbaty. Dwie żeby nie było, że jest zołzą. Udowadnia sobie, że potrafi je wypić z kimś kogo ledwo znosi na codzień. Nie pluje do nich, choć ma ochotę rozgnieść smarki na dnie kubka. Każdego popołudnia stojąc w oknie ma nadzieję, że on nie wróci, zginie na jezdni albo zadusi się drożdżówką z makiem. Wykrzywi wtedy paskudnie swoją twarz i skończy w brzydocie jakiej nie znał. Do gry wstąpi ona. Dotychczas nie posuwała pionków,była jedynie przez pionki posuwana. Odrywając strupy z pięt pozbędzie sie pamiątek po rozkapryszonym panu Alfa. W dalszej części konduktu żałobnego rozpruje misia, bo choć synek był duży lubił go za rozumne spojrzenie. Kobiet nie lubił za oczy z guzików. Celina wygrzebie ze środka watę, w worek ze skóry maskotki wsadzi swojego nicponia. Worków z kobiet nie weźmie, to przez poszanowanie dla zmarłego. Trzeba mieć trochę godności. W pluszowym brzuszku zaszyje podstępną mackę natury, która zdołała wciągnąć ją do zabawy. Celina dobrze szyje, starannie. Będzie zadowolona, że nie dała podeptać swojej szklanej kuli. Poręcz z syna oderwie jej środek ciężkości. Po kolei spadną wszystkie sufity. W fotelu Celina zeskubie skamieniałe instynkty, nie wiedząc, że bez nich jest cieczą. Na centralnym syn się zaśmieje. 2 : 0 dla niego.
  15. tekst jest bardzo naiwny, jakbyś straciła całą parę i impet którego nabrałaś w innym tekście pod którego wrażeniem byłam i jestem, historia jest ciepła miła przechodzi przez gardło jak pączek taki przyjemniaczek, ja takich nie lubię, nie ten kawiorek na moje podniebienie, czekam na erupcje poprzedniej formy :P
  16. DO asher pozdrawiam też, miło zaskoczona :P
  17. RODZENIE PIERWSZE W porządnym świecie najpierw wylęgają się myśli. Upychają się ciasno pod skórą, wiercąc korytarze do zapomnianych dolin wyobraźni z chili i spleśniałą śmietaną* Zadają sobie trud by przecisnąć się przez dziury w skroniach . Wypadają jak groch, walą w podłogę, rozpryskują się o znane twarze. Głowa się wtedy rozłamuje, zakrzywia bieg cichych spojrzeń, zjadliwe sapnięcia. Do ciała lepią się myśli ,motyle, ćmy, robaki. Powietrze gęstnieje, zasrany zwierzyniec fruwa. Lata płyną. * chili jest tym co przyjdzie, śmietana pleśnieje kiedy wypala oczekiwania dni minionych RODZENIE DRUGIE Drapanie w gardle zapowiada salwę dźwięków i znaczeń pokręconych między zębami. Kiedy usta robią się czerwone rozdziera je pierwsze słowo pierworodne. Wypieki na policzkach, z piekarni na rogu, spóźniona reszta. Słowa biegną przez ulice, potykają się w tramwajach. Płyną w uszy, słodko drgają. Wykręcają przestrzeń rzeczywistą, siadają innym w wargach. Można poczuć od nich zapach prawdy wiśniowy i świeży, wolny z wiatrem, ściskany w dłoni. Czasem są jak węże z raju. Na imię mają Kłamstwa i też plują z okien. RODZENIE TRZECIE Jest takie magiczne miejsce, choć wygląda nieładnie. Tam szorstkie powierzchnie wytwarzają istoty bez ciał. Cicho wysuwają łebki, trochę się rozpychając. Oblatuje je strach, bo wiedzą jakie są niezależne. Rozpływają się z obiegiem krwi. Złość z goryczą, czułość z bezpieczeństwem. Koktajl kaleczy. Koktajl wyzwala. Koktajl ulecza. Koktajl zniewala. Detonuje siła uczuć małe organizmy, wielkich też nie oszczędzając. Oczy płaczą, fiołki więdną. RODZENIE CZWARTE To już znacie krzyki, butelki, pieluszki a potem do piachu.
  18. "I gryzie się z niemocy nadgarstki" bez " się" bardziej płynie to zdanie, tekst jest piękny i boli, jest żywy, bardzo podoba mi się rozbicie go na dwie części jedna urywana druga płynąca
  19. "brzemiennie nabrzmiewać sokami." no i fakt kradnięcia wspomnienia jest uroczy ::)) reszta całkiem zwiewna choć miejscami przedmuchana, ale nie jest to bardzo przesadne :)
  20. nie podoba mi się ani ładu ani składu, za prosty w prostocie, zamyka się w całości i nie ma miejsca na pociągnięcie historii własnym torem, do pamiętnika jest na tak na wiersz jest na nie
  21. widzę, że moje sugestie nie przeszły bez echa ::):):) całuuuuuuusy
  22. DO Barbara Pięta rozłożyła w jakim sensie, na części pierwsze? w procesie gnilnym czy rozłożyła w jakiejś pozycji jak serwetkę?
  23. możesz być każdym ale ten wilk narodu wydaje mi się wydumany i dla mnie jest nieautentyczny, moje pojęcie autentyczności jest bardzo proste opiera się na subiektywnym odczuciu, nie bulwersuj się bo nie to miałam na celu :)
  24. fajny zgrabny i miły erotyk, myślę,że Twoja wersyfikacja jest dobra
×
×
  • Dodaj nową pozycję...