Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jestem tutaj
choć zamknąłeś oczy
jestem wciąż uparcie
na przekór i wbrew


cisza dręczy
brzękiem ostrzy
cisza wbija nóż
w kłąb żył

wiesz, mogę nie ujrzeć świtu,
zginąć śmiercią własną, złą
mogę nigdy Cię nie dotknąć
wniknąć w duszną, obcą toń

szatan miażdży
kogoś w dłoni
Bóg z miłości
stracił głos

będę trwać pod powiekami
będę krwią

Opublikowano
huh.gif Ojojojojoj... Ale namieszane. Nie mogę napisać, że wiersz zatraca rytm, bo wcale go nie ma! I w dodatku te rymy- nie- rymy... Każda strofa skąd inąd - gdyby czytać je jako odrębne części - byłyby ciekawe, ale to wszystko razem tworzy wybuchową mieszankę. Ach, jak ja się lubuję (ironia) w tych "kłębach żył".
Podsumowując:
Treść - bardzo, bardzo, ale forma nie doskakuje. Ładne fragmenty i zdania czytane każde z osobna.

Przepraszam.
Opublikowano

Kai Fist strasznie się cieszę !!! Dzięki

Ado, no cóż ... Po pierwsze to mnie nie przepraszaj. Nie po to się tu pcham, żeby mnie przepraszano i głaskano po główce ;) Czasem dobrze jak ktoś zojojuje. Ale kłęby żył zostaną i kropka :)

Opublikowano

Przepraszam, ale kiedy przeczytałam, co napisałam, nie mogłam nie przeprosić. To przykre robić przykrość.
To Twój wiersz - masz prawo w nim umieszczać nie tylko 'kłęby żył', ale i różne inne ciekawe osobliwości.
biggrin.gif - for you

Opublikowano

szatan miażdży
kogoś w dłoni
Bóg z miłości
stracił głos

będę trwać pod powiekami
będę krwią
........

dobry wiersz...że taki rózny..cóz..
akurat w zrozumieniu ..nie przeszkazdało mi to..i poczuciu...tego..czegoś..
pozdrawiam
Mirka

Opublikowano

Tadeuszu. Cóż, wywołałeś go z przeszłości bardzo zamierzchłej ... :)
Ważny dla mnie. Tym bardziej się cieszę, że zrobił wrażenie.

Valdessa Kane. Zawsze coś.. ;) Dzięki i pozdrawiam.

Ag.

Opublikowano

Tadeuszu. Cóż, wywołałeś go z przeszłości bardzo zamierzchłej ... :)
Ważny dla mnie. Tym bardziej się cieszę, że zrobił wrażenie.

Valdessa Kane. Zawsze coś.. ;) Dzięki i pozdrawiam.

Ag.

Opublikowano

Pani Agness,

ten z przeszłości - podoba mi się
(poza 2 zwrotką - dla mnie zbyt werystyczną, w dodatku z powtórzoną, tylko bardziej dosadnie - myślą).

Najbardziej przemawia do mnie początek:
"jestem tutaj
choć zamknąłeś oczy".

pzdr. bezet

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ile ich celi Iwonie i nowi ile chcieli?    
    • @Simon Tracy  bo człowiek jest piękny. W nas jest wszystko- i wielkość i małość. Zdolni jesteśmy do najwznioślejszych czynów, i podłych
    • Jeśli myśl stała się słowem a ono zakiełkowało i przeistoczyło się w ciało, które pod wpływem złych duchów i omenów, zrodziło najgorszą z plag. Owoc grzechu - człowieka. Jego wszelkie upodlenia i niedoskonałości. Braki i ograniczenia. Zaściankowość i pychę. Nienawiść i podłość.   Alchemiczny wzorze,  czarnomagicznych rytuałów. Myślałeś, że Diabeł ukorzy się przed Tobą, strażnikiem bytów Miasta Umarłych i Ib. Namaści, Twoje skronie, laurem Edenu  i koroną z klejnotem boginii Isztar. Lecz tym razem pycha Cię zdradziła. Konałeś w szponach  zawezwanych olbrzymów. Złorzeczyłeś gdy wyrywano Ci członki i serce, na ołtarzu księżycowym. A ślepi bogowie, tańczyli wśród zamieci na szczycie góry. Ujrzałeś jedynie oczy tego, który pełza przez nieskończone korytarze eonów. Zasnąłeś w ramionach śmierci.   Obudziłeś się o 4:20 w swoim domu  w Nowej Anglii. Byłeś zlany potem i cały we krwi. Nie swojej.  Obok Ciebie spoczywało jej ciało w zwiewnej, letniej, nocnej koszuli barwy kremowobiałej. Teraz jednak szkarłat krwi,  zdobił jej piersi, brzuch i usta. Miecz z pieczęcią i imieniem strażnika do połowy klingi, spoczywał w jej sercu. Jej rozwarte szeroko, błękitne oczy, zwróciły się na Twoim obliczu. Trup przemówił,  głosem nieludzko zdeformowanym.     Idż luby drogą Królowej Potępionych, przekrocz w dniu przesilenia, północną bramę i oddaj cześć Tiamat. Zaprowadzi Cię ona do świątyni. Tam w odmętach starożytnych korytarzy odnajdziesz gniazdo Matki Tysiąca Młodych. Nakarm, koźlęta swą krwią i wyryj na piasku pieczęć tego, który wędruję na prastarym słońcu. Przeklnij, zaklęciem, duchy Pierwszych. Po siedmiokroć, wychwal imię Kutulu. I odbierz strażnikom pieczęci. Wtedy dopiero uciekaj w pełzający  w chaosie byt a flety i piszczałki zagłuszą Twe kroki i zmylą Ślepe Bóstwa ze szczytu śnieżnej góry. Tak oto przebudzi się święte miasto na dnie. Powrócą oni.   Ciało na powrót zamarło w sztywnym skurczu pośmiertnym. A ja w totalnym szoku i desperackim odruchu. Doczołgałem się po omacku do nóg, hebanowego biurka.  Ledwo wdrapałem się na oparcie krzesła i roztrzęsionymi rękoma otworzyłem księgę, oprawioną w za dobrze mi znaną skórę. Odnalazłem bez trudu stronę z zaklęciem pierwszej bramy. Usypałem szybko pieczęć z soli  wokół mojego krzesła. Już dużo spokojniej odłożyłem zawiniątko z solą na stół i sięgnąłem po mały, czarny sejf  stojący w rogu biurka. Wprowadziłem hasło  i wyciągnąłem z niego rewolwer. Spokojnie odwróciłem lufę w swoją stronę. Czułem podświadomie, że ona stoi nade mną i czeka na dogodny moment. Rzuciła się na mnie jak zwierzę i wbiła kłami w odsłonięta kołnierzem szyje. Wtedy rozległ się strzał. Szkarłat krwi, zabrudził stronnice, przeklętego dzieła, szalonego Araba. Lecz jedynie przez moment tkwiły na pergaminie nieruchomo. Pieczęć przyjęła i spiła całą ofiarę. Rytuał się dopełnił.    
    • @Berenika97  wojna to tysiące ofiar, nie bezimiennych. Każda z nich to imię, nazwisko, dramat. Piękny
    • @Berenika97  i historia może się powtórzyć @Berenika97 dziekuję @Simon Tracy, @Robert Witold Gorzkowski dziękuję
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...