Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Znalazłaś skarb pod drzewem, czy raczej znalazł cię
odwieczny szmaragd źrenic zamknięty w bzie, bez w śnie
o małym martwym szpaku (w tle pokerowy ful
rozmowy, śpiewy ludzi) a ludzi wkoło nul


Oczy jak słone śledzie śledzą cię z mokrych rzęs
chcą wyrwać z cielesności najmniejszy ciała kęs
dźlam dźlam dźlama czad!
dźlam na jeden milion lat
raz


Larghetto e staccato wtopione w deja vu
śnij mnie złota dziewczyno bo właśnie mi się śnisz
w powietrza aerofon wplótł na czas z chwilą tą
poeta który sikał trzymając się za Ą
(a masz: niechże to będzie As!
z rękawa)


Dźlam dźlam mój on ci taki sam
odtąd za milion lat i sto milionów lat
dźlam dźlam dźlama czad


Trwaj w słodkiej akoladzie, arpedżio westchnień graj
sukienkę rzuć szpakowi i miejmy odtąd maj
na ławeczkowym bajanie zagram ci po ję ki wa nie
cicho cichutko ciii...


Nie oddam cię nikomu!
ukryję hen, w Kosmosie
w najodleglejszym ogonie
zakatarzonym sie... siennie no...sie
(a psik!) komety


Patrzcie no! noc listopadowa na bandoenonie gra,
pełnia pod prawym uchem jak bez, diament, jak łza
ukradkiem uroniona nad losem śpiących harf...
patrzcie, jak ten samograj
dla mojej Słodkiej gra?


Będę cię lizać byś błyszczał
od gwiazdy jaśniej, mokrzej
będę całować i tulić
i kochać NAJ-wilgotniej



W zieloną skordaturę zmieńmy dzisiejszą noc
gwiaździste stradivari niech pręży się jak kot
widzisz? tamburyn ciał! słyszysz dusz naszych ostry tembr?

(oooooch... skaaarbie mój.... oooooch..... tak bardzo kochaaaaam cięęęę....)
(i ja skarbie tak kooocham cię....)


w duecie:
(nieskończenie szalenie i wysoko, aż do stóp akcentowych samego Boga)
MIAAAAUUUUUUUUUUUUUUUUUU...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czy zawsze utożsamiasz bohatera lirycznego z autorem? a tak w ogóle: potrafiłabyś napisać taki wiersz? niby o tym co zawsze a zupełnie inaczej, oddając namiętności?
raz dwa trzy cztery
raz dwa trzy cztery
raz dwa trzy cztery
raz dwa trzy cztery
takie rymowanki wszystkie utrzymane w tym samym tempie tylko ze zmianą tematu pisze się dla dzieci.
spróbuj raz inaczej, chętnie przeczytam.
żaba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czyli zostają Ci wierszyki dla dzieci. na świecie żyje 6 miliardów ludzi a co to oznacza? że ktoś ich, ojej jakie to wstrentne! spłodził. i to, że mniej więcej 6 miliardów ludzi musi za Twojego niefrasobliwie krótkowzrocznego życia umrzeć: zamordowanych, cierpiących na raka, często okaleczonych i przede wszystkim, tak tak... w większości z głodu.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to teraz napisz, co takiego złego widzisz w tym wierszu? kto według Ciebie jest w nim podmiotem... czy oby jednoznacznie ludzie (miauuuuu...)? czemu jawa przeplata się ze snem, zima z bzem, muzyka z miłością? taka pochopna interpretacja daje świadectwo, że nie tylko nie potrafisz sama pisać wierszy, ale również ich czytać (zresztą to jasne: najpierw trzeba rozumieć co napisali inni, żeby samemu próbować napisać przynajmniej podobnie).
żaba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to kobiety piszą najprzaśniejsze limeryki. kobieta, zwłaszcza artystka, nie ogranicza się w dzisiejszych czasach średniowiecznym morale i samo takie myślenie budzi nieufność.
dobrze, że znam inne: śmiałe, potrafiące nawet zawstydzić, a przy tym... przyzwoite
(w odróżnieniu od tak zwanych przyzwoitek co to z brzuchem nagle chodzą i udają,że to samo im się tak ni stąd ni zowąd porobiło)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a właśnie tak! na przekór.
żaba

:))

a tak! niniejszym otrzymuje Pani przechodnią żabę roku 2007.
proszę używać z umiarem i nie prać w detergentach, zapinać na noc
i trzymać z dala od bociana 2008
Opublikowano

w tonacji mol

na blaszanym z de molowanym da chu
de Słodkiej kocicy tremola Koc Ur bur
czy ona tym razem bez przeszkód da mu
czy znowu prze szkodą - stanie...
... się z G-dur?

jednym słowem na dachu może być gorąco... mimo pogody ;)
Świetny wiersz, mimo, że długaśny :)
Pozdrawiam

Opublikowano

Ciacho!!!dodałem do ulubionych i dzisiaj, za chwil kilka, przeczytam mojej ukochanej.
Musisz wiedzieć, pewnie wiesz,że niewiele jest wierszy na orgu możliwych do pięknej deklamacji, która prowadzi ...do prokreacji!!!!!!a te trudne, obce słowa, jak np.skordatura zupełnie ją oszołomią.
Dzięki!!!!!!!!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a tak! niniejszym otrzymuje Pani przechodnią żabę roku 2007.
proszę używać z umiarem i nie prać w detergentach, zapinać na noc
i trzymać z dala od bociana 2008

dziękuję będę uważać z płozami
nie wirować, kupię jej wełnainy meret i będę dbać, by nie ściągała
:)

dlaczego przechodnia? :(
dlaczego z umiarem?
dlaczego z dali? dlaczego nie z salwatoru?
:-D

PS. Wiersz bomba!!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a tak! niniejszym otrzymuje Pani przechodnią żabę roku 2007.
proszę używać z umiarem i nie prać w detergentach, zapinać na noc
i trzymać z dala od bociana 2008

dziękuję będę uważać z płozami
nie wirować, kupię jej wełnainy meret i będę dbać, by nie ściągała
:)

dlaczego przechodnia? :(
dlaczego z umiarem?
dlaczego z dali?

przechodnia bo prost spod przechodnia buta. takie są najlepsze, najdojrzalsze i najsoczystsze - po prostu udka lizać! z dali. bo był bardzo podobny do mnie: miał straśnie długie wąsy, ja nie mam nawet krótkich.
żaba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


na salwadorze bomby nie robią już na nikim wrażenia?
salwator nie ma z nami podpisanej umowy handlowej dotyczącej wymiany kulturalnej?
nie wiem na którą odpowiedź się zdecydować... w każdym razie dziękuję.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ból Najgorszy ból to ten, który widzimy u bliskich Wszyscy czują jak zamykasz się w sobie i stajesz się niski Czujesz jak szpilki wbijają Ci się w serce, w oczach stają łzy A ty musisz być silny i wytrzymały jak kły Mimo wszystko kły też mogą się kruszyć Lecz trzymasz się dalej, nie toniesz, by tylko ich ruszyć Oni muszą ruszyć się z miejsca i dalej żyć, bo gdy ktoś umiera Stają w miejscu i czują jak ten ktoś ich ze sobą zabiera.  
    • @Waldemar_Talar_Talar wąż wymyślił śmierć
    • Pamięć bezdenny kielich na ołtarzu myśli pełen łez i uśmiechów idących bez końca bez początku powroty zdarzeń trucizna gorąca schronienie tych obecnych co dopiero przyszli krucze skrzydła złowrogie w głowie szalejące w szatni ptaki zamknięte piórem połamane karmiąc się wspomnieniami nietoperze szklane powracają głodne zamknięte w oczu zagadce a ja wciąż niosę w dłoniach tę ciszę rozdartą jakby była kluczem do drzwi których nie ma pod powieką rośnie las — splątana ziemia gdzie każdy krok budzi echo snów odkarmionych stratą próbuję wrócić tam gdzie nigdy nie byłem śledząc tropy pozostawione przez własne odbicia ale one uciekają w głąb czasu — bez liczenia bez bicia jakby znały prawdę której ja dotknąć nie umiem i tylko wiatr co przewraca karty nieistniejących ksiąg pyta szeptem czy pamięć to dar czy przeklęta droga a ja mu odpowiadam — wciąż szukając Boga w niedomkniętych chwilach w których mieszka błąd
    • Gęste pnącza, coraz skuteczniej zniewalają bieg. Blokują już i tak trudną drogę. Na domiar złego kawałki ścian i wszelkich innych śmieci, jeszcze bardziej utrudniają parcie do przodu. A jest ono przemożne, bo też cel dla mnie istotny. Niestety. Ilość przeszkód powiększa nieustannie skale trudności.          Powstają wciąż nowe i bardziej upierdliwe. Blokują uparcie drogę. Jakby coś mnie chciało zniechęcić, wyrzucić poza nawias, gęsto zapisanej kartki, dając do zrozumienia, że jestem niepotrzebnym elementem w tej całej układance, w której nie wiem, co jest grane. Czy fałszuje orkiestra, czy wręcz przeciwnie – nie pasuję, do tonacji i rytmu świata, a cały mój wysiłek, pójdzie na marne.      Może na szczęście, nie dla całego, ale i tak, trudno mi przebrnąć przez ten, nieprzychylny tunel. Poza tym, nie mam pewności, czy warto, chociaż przeminą bezpowrotnie, jakiś bliżej nieodwracalne chwile.    Jednak  promień przywołujący, coraz słabiej, acz stanowczo, wyznacza drogę. Cel jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Czynniki utrudniające, przytłaczają ze wszystkich stron. Kolczaste druty jaźni, dławią i ranią niemiłosiernie.      Pomimo, że  wołanie już trudno słyszalne, odczuwam jakieś dziwnie rozpaczliwe przynaglenie. Mówi o tym, że za chwilę może być za późno. A wystarczy tak niewiele. To właściwe już tylko same echa, powtarzają wciąż to samo.   A jednak. Niemożliwe, może byś możliwym. Jeszcze trochę rozgarniania przeszkód i wchłonę sensowne wytłumaczenie. Może jeszcze nie wszystko stracone. Widzę przysłowiowe światełko w tunelu. Błyszczy daleko, lecz odległość, jakby krótsza. Mam w sobie więcej energii, spotęgowanej widocznością celu, lecz może to tylko, złudzenie.       Cholera. Światełko zaczyna zanikać. A przecież w jakiś niepojęty sposób, jestem prawie u celu podróży. Nawoływanie było przecież bardzo silne. Aż prawie bolało. Nie chcę popełniać błędów, ale czasami tak mam. Mylę cel. Może teraz, zmylił, mnie?    Jestem wewnątrz umysłu. Niestety. Przybyłem chyba za późno, bo raczej już po sprawie. Nie mogę nic na to poradzić. Czuję się jak ścierwo, wyciągnięte z zamrażarki, którym ktoś stuka, o kant przegapionej powinności.   Mogłem bardziej uwierzyć w przeszkody, by mieć większą pewność, że je pokonam, chociaż trochę wcześniej. Dupa ze mnie, a nie empatia! Może wystarczyło kilka słów zrozumienia. Przepraszam – wypowiadam w myślach – patrząc na nieruchomą ciszę.  
    • Widziałem ją w śnie? Była na ulicy? Znałem ją?   W innym śnie: Jawił się jej zarys na krętych schodach. Prowadzą one do krzywej wieży…    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...