cizia Opublikowano 21 Listopada 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2007 Sprasuję cię. Pokroję w cieńkie plasterki. Zrobię szarlotkę z truskawkami, wystąpisz w ich roli. Rozsmaruję kawałki śliny na blasze, żebyś nie przywarł zbytnio do innej. To rodzaj zaklęcia, egzorcyzmu kobiet słabych. Upaja obronne ciepło piekarnika, krztusi twarde palce. Słodki substytut z cynamonem wypełnia ten kamień po lewej stronie. Stopkami mierzwię ci włosy, gdy daję moje najcenniejsze skarby; wracasz do własnych gatek. Kipi egoizm, wylewa ci z uszu, ślepota skleja rzęsy, zaciska usta. To nie tak, mój drogi, nie tak. Jesteś ty, a za uchem, gdzieś pod pachą, w skarpecie jestem ja. W tym kosmosie włókien syntetycznych jesteś dla mnie niezbędnym i wyniszczającym elementem. Nawet do szarlotki nie pasujesz, bo jesteś truskawką. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
asher Opublikowano 23 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2007 Hej, co za mało to niezdrowo. Zamierzasz specjalizować się w skrótach tego typu? Może lepiej się bawić w poezję? pzrd Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cizia Opublikowano 23 Listopada 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2007 To nie skrót, to skończona historia. Zwykle jestem dość lakoniczna. W poezje też się bawię, ale kto powiedział, że proza musi być długa? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się