Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

mówisz że oni
że niszczą i na chwilę jest łatwiej
odpowiedzialność zbiorowa
bywa wygodniejsza od własnej
skóry

zaczynam występować w trzeciej osobie
i nie jest to walka w półdystansie
kiedy wyciągam cię spod prysznica

jeszcze się nie poddaję
myślom że nie ma dna

spójrz - potrafię krzyknąć
głośniej od ciebie i przez ciebie
przebijam się
jak przez zatęchłe powietrze
w naszym domu

od dawna nie ma już ruchu
tylko kurz odrywa się od podłogi

chcę zmusić cię do wstania
albo zadać kończący cios
ale ty masz ciężkie ręce i nogi
bez kolan

mogę tylko trzasnąć drzwiami
i patrzeć

na styku lustra i łazienki
ściągnięta twarz

Opublikowano

Dobrze Cię znów widzieć ;D
dobra temperatura się robi w tym wierszu, logiczny ciąg i opowieść (opowiadanie - tak, ten autor ma w tym kierunku inklinacje ;).
Proponuje kilka zastępów ;)
rozwalić frazeologizm "odpowiedzialność zbiorowa" na "taka odpowiedzialność" (zbiorowa jest z kontekstu, a brzmi, brzmi..., no ;)
"i nie jest to" - dziwna konstrukcja, bardzo dialogowa, może uprościć? (to nie walka...)
"zatęchłe" koniecznie usuń, sugerujesz wprost ocenę, a przecież dalej piszesz, że "nie ma ruchu", więc wiadomo, o co chodzi, niech zostanie samo "powietrze", a potem reszta sie wyjasni
Zamiast "chcę zmusić" (zamiar) może "zmuszam" - peel jest tu już zdeterminowany (no, wku... po prostu) więc sobie nie dywaguje filozoficznie, tylko działa.
Skończyłbym na "trzasnąć drzwiami". Nie wiem po co ta "twarz", po co "patrzeć" - trochę nie rozumiem też, jak po trzaśnięciu - zamknięciu drzwi można widzieć co jest w środku (łazienki)? A jeżeli to ma byc "jak wyrzut sumienia' idący za peelem w nim - to moim zdaniem za słabe, za spokojnie, niedynamicznie zapisane (trzask drzwi to przytłumia).
Kilka fajnych momentów z przerzutniami (np. skóry, przebijam się). Ładny tytuł. Warto posiedzieć nad nim.
pzdr. b

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

miło, że można przeczytać nowy utwór spod Twojej ręki. tym bardziej, że dawno Cię nie było.

- podmiotem lirycznym jest osoba - łagodnie ujmując - która prawdopodobnie nie miewa ostatnio
za wiele pogodnych chwil ;
- podmiot liryczny przeżywa dużo rozterek;
- słucha rady osoby /adresata wypowiedzi/ z pewnością mu bliskiej - mianowicie - ucieka
od problemu, chce ułatwić sobie sprawę, co niekoniecznie może okazać się dobrym rozwiązaniem ;
- podmiot liryczny moim zdaniem czuje się odrzuconym przez bliską mu osobę, np. :

'jeszcze się nie poddaję
myślom że nie ma dna'

'spójrz - potrafię krzyknąć
głośniej od ciebie i przez ciebie'

- dochodzi do pewnego rodzaju rywalizacji pomiędzy podmiotem lirycznym a adresatem wypowiedzi;
- podmiot liryczny chce przekonać bliską mu osobę do swoich racji, jednak okazuje się
to niemożliwością, stąd rezygnacja peela /'mogę tylko trzasnąć drzwiami'/ ;
- generalnie utwór na plus. ciekawe przerzutnie.

pozdrawiam.

P.S proszę wybaczyć jeżeli tragicznie daleko odbiegłem swoim poglądem na temat wiersza
od Twoich zamysłów.

Opublikowano

dzięki za uwagi i słowa zachęty. obiecuję posiedzieć jeszcze nad tekstem.

nie ukrywam, że liczyłem na pomoc Bogdana Nożycorękiego i nie zawiodłem się. większość uwag przyjmuję i pewnie wprowadzę.

nie wiem jeszcze czy zastąpię zamiar determinacją. wtedy trzeba wywalić wers z kończącym ciosem.

styk lustra i łazienki oraz ściągnięta twarz to pewnego rodzaju klamra z tytułem. to jak dotykanie czołem lustra. nie patrzysz na odbicie, ale nie wiadomo czy patrzysz już w siebie, czy poprostu patrzeć na siebie nie możesz. ściągnięta twarz (menisk wklęsły)- czy oznacza refleksję, czy raczej depresyjne zapadanie się w sobie?

na marginesie - popatrz Bogdanie jak otoczenie, w którym żyjemy kształtuje sposób odbioru. u mnie drzwi do łazienki otwierają się do środka. trzśnięcie nimi oznacza dla mnie pozostanie w środku i raczej odcięcie się od reszty świata.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Co kto lubi ;-)   Nie Iwono, zdecydowanie nie. Niebo nie jest, bo się należy. Coś trzeba wybrać ;-)      
    • Dziesięć lat już mija jak zamilkły  klawiatury twoich syntezatorów choć tylko na chwilę bowiem powrócą zaraz na płytach i na kasetach teraz też przecież grasz  lecz w innej nieznanej krainie o muzyce teraz piszę jak o poetach delikatnie i wrażliwie i zawsze tyle ile w sercu jeszcze masz aby podarować coś komuś w darze spośród własnych utworów to już cała dekada jak w pamięci znajome nuty gram mój zegar godziny wciąż wybija a czas przecież szybko leci niczym spadająca gwiazda mknie nie ma tutaj ciebie wielki Edgarze nowy tekst wkładam do myśli koperty opowiem tobie kiedyś wszystko w liście dziś Chorus odmierza ten czas twoje nowe życie muzyka  wyrzeźbiona  ale nie z marmuru czy innego kamienia bo to nie jest nieczuły zimny głaz* umilkła w pamiętnej godzinie na chwilę tylko rzeczywiście   teraz znów grasz odczarowujesz na nowo anioł partytury ci ukaże zabrzmią znów magiczne koncerty nuty nowe na chmurze zapisane w nieśmiertelnym mandarynkowym śnie      ------------------------------------------------------------ * Edgar Froese w młodości studiował na wydziale rzeżby  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - dziękuje uśmiechem za kolejne czytanie  - uśmiech milszy niż łzy                to prawda -                                                               Pzdr.słonecznie. Witam - miło że czytasz - dziękuje -                                                                     Pzdr.uśmiechem. @huzarc - dziękuje - 
    • ostatnie kwiaty  szukają wzrokiem ciebie abyś je przyjęła  swoim spojrzeniem    drzewa  patrzą z podziwem  chcą ci przekazać  siły natury   w osnutym  jesienią mgłą poranku  trawa pieści twoje stopy  słońce szuka spotkania    ostatnie motyle spoglądają na krople rosy mieniące się w słońcu na twojej  białej bluzce   i ty swoją delikatną dłonią                odgarniająca kosmyk  wymykających się włosów sięgasz po kiść winogron   wczoraj jeszcze lato dziś dotyka cię jesień   to nie jest sen      9.2025 andrew   
    • Witaj - przyjemny wiersz -                                                 Pzdr.serdecznie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...