Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Z pamiętnika z psychiatryka. Wpis czwarty.


Rekomendowane odpowiedzi

Zimno. Zimno, zimno, zimno!
W ten jakże uroczy, wietrzny październikowy poranek stoi się na przystanku, pierwszy raz od stu lat czekając na autobus, a nie biegnąc za nim. Jest ósma rano, ptaszki śpiewają, a żule jeszcze (albo już) podśpiewują coś na klatkach. Polska, ach, Polska, umiłowana nasza ojczyzna.

-Aleszszsz panni wygląd jak lleczkaaa… Jak porcelanowa lleczka… Tylko obrazy malowaci… Zzara zdjencie zrobjeee… Panni poczkaaa…
Uf. Zębów to pan nie mył z miesiąc, miły pannie.
-Nie, dziękuję
-Ale panni lleczka poczka ja zdjenciee zrobjeee…
-Panie, odwal się pan.
-Alll tyko jednno…
-Nie.
Nie, nie, nie dotykaj mnie! – Panie, zabierz pan tę rękę!
-Mge panniom poossałowaććć?
-Panie, spieprzaj pan!
Aaa! Odejdź ode mnie, skunksie!
-Panie!
Jest, jest! Jedzie trójka, nareszcie!

Borze zielony. Skąd się biorą tacy ludzie?
Siedzę sobie w autobusie, słucham muzyki, odrabiam pracę domową z matmy (hmm, czy to piątka, czy to trójka? Ale trzęsie), lekturę doczytuję, uczę się łaciny, o borze, jak mi niedobrze.
Nagle wchodzi Moje Ciacho. Odrzuca czerwono-czarny szaliczek na plecy odziane w smolistą marynarkę, rozsiada się naprzeciwko mnie (czy on wie, że mi się podoba?!), niedbałym gestem odrzuca ciemne włosky z czoła, zdejmuje lanserskie okularki, z torby wyciąga jakąś uczoną księgę i zaczyna czytać. Ja nadal udaję, przecież wcale mnie nie obchodzi, że dotyka swoją łydką mojej, lalala, czytam sobie Konrada Wallenroda, LaLaLa, przestań rozpychać się z tymi syrami, LALALA, przecież wiem, że masz zgrabne nogi, widziałam w sierpniu, L-A-L-A-L-A, wcale mnie nie obchodzi, że się na mnie gapisz!
Czerwona jak jego szaliczek zanurzam nos w zbiór zadań, wcale a wcale nie widzę tego, jak się do mnie uśmiecha sponad tego opasłego tomiszcza. Zabierzcie mnie stąd, zabierzcie, niech on się przestanie patrzeć, zaraz nie wytrzymam i zrobię coś głupiego; rzucę się na niego albo, co gorsza, zapytam o coś tak trywialnego jak godzina.
Autobus jedzie z prędkością sto metrów na godzinę, ale w końcu, cudem, udaje mu się dotrzeć na plac teatralny. Moje Ciacho wysiada, a ja wypuszczam powietrze (ooo… pewnie dlatego zrobiłam się czerwona). Przyglądam się jego plecom, patrzę, jak odchodzi w kierunku szkoły.
Tak jest od miesiąca. Co poniedziałek wsiada do tego samego autobusu, siada przede mną i wpatrujemy się w siebie. Co poniedziałek mam nadzieję, że się odezwie. Ale nic, dupa, dupa, dupa. Jedyne, na co mogę liczyć, to guma do żucia przyklejona pod siedzeniem (czy uda mi się zajść w ciążę jeśli zdobędę trochę jego DNA?!). Ano i tak. A potem ląduję w szkole, przykuta łańcuchem do ławki na dziewięć godzin, w czasie których jestem zmuszana do mówienia (borze zielony, i to mówienia sensownie!), pisania (aua), czytania (czy ktoś widział moje okulary) i liczenia (hańba! Liczenie na humanie?!). Przy okazji mogę na przykład dowiedzieć się, że z dziewięćdziesięciu zapytanych osób sto odpowiedziało tak, a reszta inaczej, że wahadło generalne się waha, że miłość romantyczna jest romantyczna i że młodzieniec śmiał niepokoić jezioro.
A potem wracam do domu, opowiadam psu jak było w szkole, zjadam dwie kanapki z cebulą i solą, siedzę, nic nie robię, myję siebie i zęby, idę spać. Czasami najdzie mnie ochota i poczytam sobie książkę. A czasami włączę muzykę i płaczę, aż oczy nie wyschną mi na wiór. Generalnie jednak udaje mi się zasnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmmmm sytuacja trywialna , zwyczajna, takie no ...... bo jest ...
Nie wiem , jakoś nie widze w tym nic co mogłoby jakoś zapaść w pamięć. Tekst Aniołku który pokazuje najzwyklejsza sytuacje na świecie, a może źle to odbieram?
No nie wiem , jakoś mnie nie przekonał. Może trzeba tu czytać między wersami ?

pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo przyjemnie się czytało. Aniele, wytłumacz mi jedno: czy płaczesz (Ty bądź Twoja bohaterka) z powodu Twojego/jej "Ciacha" czy też przez ogół nieszczęść i melancholię sobie właściwą?
Uważam, że dobrze zrobiłaś mówiąc na końcu o płaczu... w końcu ludzie bez bólu są puści :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija   Przywołam z pamięci:   Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego (Jacek Siewiera): "Tylko prezydent ma prawo ogłaszać mobilizację"   Prezes Rady Ministrów (Donald Tusk): "Nie damy się wciągnąć w te gierki"   Dowódca Tajnego Ruchu Oporu (Łukasz Jasiński): "Depesza została napisana w formie drugiej osoby i bez znajomości prawa w Polsce - pod Donalda Tuska"   Łukasz Jasiński 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Miło bardzo coś takiego przeczytać, dziękuję :-)     Z czasem oczywiście się nie wygra, ale tak się mówi: z czasem ci się uda, jeśli próbujesz wiele razy. To tak jak niektórzy po dwadzieścia razy potrafią nawet zdawać na prawo jazdy, są i tacy. I czasem w końcu zdają. To tak też możesz, czy też ktokolwiek inny, kto by czytał, mógł nie wiedzieć, że ten wiersz jest o takim podchodzeniu. Próbuję szanowną komisję przekonać, by dawali szansę osobom niepełnosprawnym, skoro sami oferują, że zachęcają ich o aplikowanie na stanowiska. No to jest spalona pozycja już na starcie, ja udaję, że im ufam, oni udają, że mnie biorą pod uwagę. Póki mam jeszcze siłę, próbuję, a nie wiem, czy ją mam. Ten świat to jeden wielki wyścig szczurów. Fajnie, ze zobaczyłeś, że marszczę czoło, tak, mam zmarszczki nawet na czole. Jak się nie dowidzi, często bolą oczy i głowa itd itd Pozdrawiam serdecznie, dziękuję                
    • @Somalija   Wiem, to są tylko i wyłącznie ochotnicy, są jeszcze Polacy, którzy walczą po stronie Rosji - też ochotnicy i Ministerstwo Obrony Narodowej nie odpowiada za nich - nic im nie przysługuje, nawet jak wrócą do Polski - nie będą mieli statutu weterana, wręcz przeciwnie: będą pod stałą obserwacją Służby Kontrwywiadu Wojskowego, jeśli chodzi o seks, to: lubię - jestem mężczyzną w średnim wieku - całkowicie zdrowy, wie pani, niektórzy mężczyźni w moim wieku są wyjątkowo paskudni i złośliwi - jakby mieli osiemdziesiąt lat...   Jeśli chodzi o wiek... Nie ważne już... Wolę dziewczyny z legalnej Agencji Towarzyskiej lub z Wojsk Obrony Terytorialnej - nie są takie pruderyjne, są dużo bardziej bezpośrednie.   Łukasz Jasiński 
    • @befana_di_campi Dziękuję pięknie ! @Dagmara Gądek Dziękuję za komentarz . Pozdrawiam
    • @Łukasz Jasiński To już wiadomo dlaczego Pan, tak lubi seks, to jest pamiątka po wybieganych kilometrach...   A jeśli chodzi o wiek... niedługo będę miała urodziny na początku lata... jeśli mnie Pan nie obrazi, to mogę przyjąć życzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Polacy służą na Ukrainie. Mężczyźni testują swoje męstwo i lepiej im się śpi na froncie niż przy gderającej żonie i teściowej....   Napisałam o tym wiersz, ale nie dodałam, bo ostatnio przestałam się czytać i chyba wszystkim przejadłam... Trochę muszę odpocząć. W tym tygodniu złożę wniosek o przyznanie mi pracownika z interwencji, ponieważ mam nowe pomysły i wyzwania...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...