Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I dla zimy możemy śpiewać'ogrzej mnie,ogrzej bo mi zimno'zima też też ogrzewa,swoim paltem białym i napewno pod nim jest ciepło.
U mnie słowik śpiewa nawet w sierpniu,jak wszyscy idą spać to on swą serenadę śpiewa cudnie,że człowiek nie może zasnąć.
Wiersz nawet,nawet każdy może się na niego wypowiedzieć
Pozdrawiam milutko

  • Odpowiedzi 48
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Może dlatego, że jesień jest tu metaforą. W każdym wersie jest coś co śpiewało i nie ma już tego.
To właściwie wiersz o ciszy. Co do rymów - takie mi do tego przekazu pasowały, równie dobrze można oskarżać choćby Rymkiewicza, czemu pisze tak jak pisze.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jesienią nawet głos traw rzednie, w końcu pokrywa je szron milczenia. Można sobie tak mówić wiosną albo latem, ale jesienią kończą się żarty. Narasta wysoki, wszechwładny piiiisk mrozu i wszystko inne przy nim cichnie (a tym głośniej milczy, co bardziej śpiewało).

Dziękuję i równie miło pozdrawiam :-)

PS
Może jeszcze dodam, dlaczego wiosną i latem nie zdajemy sobie sprawy z powagi (później) jesieni, która nas czeka: otóż podobnie jest z drzewami: dla nas po prostu są, jakże miałoby być inaczej? Tymczasem nie dla każdego jest to takie oczywiste ;)

Marzenie Eskimosa

Eskimos nie marzy o tym, by
wieloryba złapać przed zimą,
i taaaaaakiej foki nie chce mieć
dla żony pod pierzyną.

Eskimos marzy o jednym,
kiedy go nagle bierze -
żeby choć raz, brrr... choć raz
móc się wysikać pod drzewem.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Refren nadaje zwykle kształt całej piosenkę, a Ty masz pomysł, jak mogłaby brzmieć.
Ja tylko ukierunkowałbym tym samym wymowę wiersza, a zatem zmieniłby się jego ogólny sens.
Zaciekawiło mnie, bo uważałem wiersz za zamknięty, jak refren zmieniłby jego sens?
I pomyślałem, że jeśli refren to... liście i dzień w dzień ich powtarzające się opadanie, aż do ostatniego:

W jesień odchodzimy

Jesień przyszła po nas, w jesień odchodzimy
Nie umiemy śpiewać, nie chcemy - dla zimy.
Słowik uniósł z sobą słodkie lata pieśni,
Teraz wiatr się wiesza co noc na czereśni.

Jeszcze nocą, czasami, coś nagle w nas pęknie -
Liść pobladły, omdlały, wiatr porywa z drzewa
I niesie bezdrożami w ten świat - co nie będzie,
By ostatnim szelestem nas w nim dopowiedział.

Niebo z deszczem spada, mgła zasnuwa drzewa,
Skowronek już nie ma skąd zbożom zaśpiewać,
Próżno tajne znaki daje w stawie słońce -
Bociany nie lecą klekotać na łące.
A tym bardziej milczy, co głośniej śpiewało
O milczenie - obyś tak nas przemilczało!

Coraz ciszej, nad ranem, coś w środku nas pęka -
Liść kolejny, pobladły wiatr porywa z drzewa
I pędzi po bezdrożach w ten świat - co go nie ma
By ostatnim szelestem nas mu opowiedział.

Opublikowano

sympatyczny o jesieni
niesympatycznie, że o tej jesieni;)

tak sobie czytam
i pozwoliłem sobie zauważyć, że mój jeden wiersz pt. "Bez skrupułów"
też z rozrzewnieniem rozstaje się .... ale z wiosną
i teraz zastanawiam się czy pisanie o rozstaniu z wiosną jest równoznaczne z nastaniem jesieni .,..?

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Raczej dlatego, że lato wróciło na chwilę :) Niestety, znowu chmurzy się, odwrót nieba na całej linii horyzontu - i jak tu się nie smucić? Pozdrawiam wierszykiem:

ona

zastygła chwilę, tam na półpiętrze
gdzie dalej przepaść, chmury i chmury
i sen z playbacku w dziurawym swetrze
ptak z kalendarza, wyrwanopióry

może to wiatr coś szepnął do ucha?
a może cień biegł w najdalszy kąt?
czekała jeszcze... lecz cisza głucha
gdzie tylko chmury i chmury stąd

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Myślisz, że może być? Cóż, ale ja nadal nie mam najmniejszego pojęcia, jak można by to zaśpiewać...
Pozdrawiam serdecznie.

troszkę poczekaj bo teraz nawet
nie mam jak wziąć gitary do łapy
wielki wrzesień w oświacie - proszę
o cierpliwość
MN

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...