Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zawsze gdy żegnam kogoś bliskiego
to stojąc zadumany nad jego mogiłą
próbuje odgonić przerażające myśli
które niestety są wizją przyszłości

przyszłości której jestem świadomy
bo wiem że ona kiedyś musi nastąpić...
tylko nie wiem którego dnia czy nocy
zresztą nie ważne, tak będzie przykro

bo będę musiał spojrzeć jej w twarz
twarz która będzie niestety ostatnią
na której zatrzymam swój blady wzrok
a potem opuszczę ten cudowny świat.

Opublikowano

Waldemarze
przychylam się do opinii wypłosza, ale na pewno jest tutaj jakaś myśl
i chyba ją rozumiem. A czy ten świat jest taki cudowny? - ostatni wers -
jakoś w to wątpię, inaczej bym to nazwała. Ale czytać Ciebie lubię i tak.
I czytam regularnie :). Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




przemyślany , a co sie tyczy czytania to się mylisz wypłosz
bo czytam dużo , tylko pisząc posługuje się swoim myśleniem
a nie innych , a oto chyba chodzi w tym naszym pisaniu żeby
nie naśladować lecz wypracować własny styl..
a za komentarz serdeczne dzięki.
pozdrawiam Waldemar
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




wiem że wiersz nie powala Anna , ale to była chwila
w której powstał ten wiersz , więc dlatego wyszło tak
a nie inaczej .
dzięki za odwiedziny i cieszę się że lubisz czytać
moje ,może nie najwyższej jakości wiersze .
pozdrawiam Waldemar
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




przemyślany , a co sie tyczy czytania to się mylisz wypłosz
bo czytam dużo , tylko pisząc posługuje się swoim myśleniem
a nie innych , a oto chyba chodzi w tym naszym pisaniu żeby
nie naśladować lecz wypracować własny styl..
a za komentarz serdeczne dzięki.
pozdrawiam Waldemar


wyplosz nie ma zlych intencji.. nie pouczam, nie wytykam.. pisze co mysle. sam Pan zdecydujesz czy to przyjmiesz do siebie czy nie..
oczywiscie, ze wlasny styl to podstawa, trzeba nad tym pracowac i szukac..

ale przyznasz, ze powtorzenia sa w nadmiarze?

pozdr
w.p.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




przemyślany , a co sie tyczy czytania to się mylisz wypłosz
bo czytam dużo , tylko pisząc posługuje się swoim myśleniem
a nie innych , a oto chyba chodzi w tym naszym pisaniu żeby
nie naśladować lecz wypracować własny styl..
a za komentarz serdeczne dzięki.
pozdrawiam Waldemar


wyplosz nie ma zlych intencji.. nie pouczam, nie wytykam.. pisze co mysle. sam Pan zdecydujesz czy to przyjmiesz do siebie czy nie..
oczywiscie, ze wlasny styl to podstawa, trzeba nad tym pracowac i szukac..

ale przyznasz, ze powtorzenia sa w nadmiarze?

pozdr
w.p.





ja nie powiedziałem że miałeś złe intencje i jestem daleko od takiej opinii
no i przyznam ci rację że trzeba pracować by osiągnąć wyższy poziom.
jeszcze raz dzięki za wgląd.
pozdrawiam Waldemar
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak będzie mi przykro wyrazic negatywną opinię o wierszu
przerażające myśli wywoluje wizja przyszłości ktorej nieuchronnosci jestem świadomy? świadomość to spokój. (może być połączony ze smutkiem). w twojej wizji smierci jest ci przykro z powodu odejścia z tego cudownego świata (subiektywnej oceny peela nie podzielam) wiec nijak ma się to do ujawnionego wcześniej przerażenia. popierpanieplątało się.
możliwe ze przeżycie i zaduma były tak głębokie, iż nie dały się objąć słowami
dla mnie również jest to utwór o posmaku prozatorskim.

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 No wiesz... :)
    • ani kolorowa cerata ani biały obrus ba nawet bukiet polnych kwiatów   nie upiększy tak kuchennego  stołu jak najzwyklejsza kromka chleba   pachnąca polem wiatrem słońcem która nie mówiąc  do nas przemawia  
    • @Robert Witold Gorzkowski, @Jacek_Suchowicz,@Naram-sin,@Roma   Moja odpowiedź – z szacunkiem i sercem dla poezji (i poetów):   Dziękuję Wam wszystkim za ten głos w dyskusji - czytam z uwagą i sercem, bo każdy z nas przychodzi do poezji z innej strony, ale z tą samą wrażliwością. Nie piszę tego, by kogokolwiek pouczać czy oceniać. Wręcz przeciwnie - to, co mnie cieszy najbardziej, to że w ogóle rozmawiamy o warsztacie, o formie, o treści - bo poezja nie jest przecież tylko "czuciem", ale i "sztuką słowa". A jedno nie wyklucza drugiego. To, że dzielę się wiedzą o rymach, rytmie, akcentach - nie znaczy, że mówię komuś: "piszesz źle". Mówię raczej: "Zobacz - możesz pisać jeszcze lepiej, pełniej, świadomiej. Masz już serce - teraz daj mu język, który uniesie je wyżej." Rozumiem dobrze głos Roberta - czasem czytam tekst, który formalnie jest "nieskładny", a mimo to porusza - i nie chcę mu tego uroku odbierać. Ale to, że coś mnie porusza, nie zawsze oznacza, że jest poezją w sensie literackim - czasem to po prostu emocjonalna wypowiedź, poetycka impresja. I to też jest cenne, tylko... warto mieć świadomość, gdzie kończy się "słowo intuicyjne", a zaczyna "słowo świadome".   Bo świadomość to nie kaganiec. To światło.   Nie każdy musi pisać według reguł - ale warto je znać, choćby po to, by łamać je z premedytacją, a nie przez przypadek. Tak samo jak w muzyce: można zagrać ze słuchu, ale jeśli znasz nuty - grasz odważniej. Dlatego - dziękuję, że mnie słuchacie (tu kładę rękę na sercu i kłaniam się z wdzięcznością).   Ja Was słucham też. I choć jestem trochę taką „ciocią od rymów”, nie chcę być ani strażnikiem poprawności, ani recenzentem dusz. Chcę być tylko osobą, która pomoże słowom chodzić prosto - wtedy, gdy się potykają. Reszta należy do serca - i do poezji. Z serdecznością, Ala
    • @Migrena Rączki nie myj toż to balsam,                      stąpasz drogą, jakaś trwalsza?
    • Mocne uderzenie w jądro systemu*             I poddanie w wątpliwość najbardziej szokującego - współczesnego odbiorcę - dogmatu dzisiejszej religii imperialnej - jaką jest niewątpliwie holokaustianizm - doprowadziło do wielkiej nadaktywności jego nadwiślańskich wyznawców.             A sarkaniom i groźbom i potępieniom nie było końca - w jednym i w zwartym - w szeregu stanęli: prezes Jarosław K. i premier Donald T. i rabin Michael S. i kardynał Grzegorz R. i wielu i wielu i wielu - innych: tajnych współpracowników policji politycznej i iście pożytecznych idiotów.             I w tym kontekście należy przypomnieć wiersz - Cypriana Kamila Norwida - "Siła ich" - oto on:   Ogromne wojska, bitne generały, Policje tajne, widne i dwupłciowe Przeciwko komuż tak się pojednały? Przeciwko kilku myślom, co nie nowe!…   Jarosław Kaczyński, przy tej okazji, stwierdził wręcz, że to „jest uderzenie w nasze najbardziej elementarne interesy” bo „nie było administracji tak bardzo związanej ze środowiskami żydowskimi, jak ta (obecna – przyp. Red.), chociaż oczywiście sam Trump nie jest Żydem, ale Żydów już w rodzinie ma, a wiadomo, że jest bardzo rodzinny”. Nie wiem czy Kaczyński zdaje sobie sprawę, że wypominając żydowskie wpływy w Białym Domu, wyczerpuje tzw. „roboczą definicję antysemityzmu”, którą starają się rozpropagować po świecie organizacje żydowskiego lobby, na pewno jednak zupełnie świadomie pokazał, że przyjmuje wobec nich postawę służebną, gdyż panicznie się ich boi. To ponure widowisko rasowego serwilizmu, rozgrywające się na naszych oczach skłania do przypomnienia, że nie jest to wcale sytuacja specjalnie nowa. Opisywał ją już dość szczegółowo jeden z Ojców Kościoła, św. Jan Chryzostom, który w swoich „Mowach przeciwko judaizantom i Żydom”, wygłoszonych pod koniec IV w. po Chrystusie w Antiochii, zwracał uwagę na potrzebę zatrzymania judaizacji Kościoła i państwa, która najwyraźniej podówczas zaszła być może nawet dalej niż dzisiaj, przy czym szczególną uwagę przywiązywał do powstrzymania chrześcijan od udziału w judaistycznych świętach i celebracjach. Gdyby św. Jan Chryzostom przyjrzał się dzisiejszej sytuacji, zauważyłby, że jego nauki zostały niemal całkowicie zapomniane, a judaizantów, zarówno w Kościele, jak w i w państwie znów przybyło. Zresztą, po czasach Jana Chryzostoma, podobne sytuacja w różnych zakątkach świata chrześcijańskiego, wielokrotnie się powtarzała. Zawsze udawało się jednak wrócić do korzeni. Słowem nihil novi sub sole. Co nie zwalnia świadomych sytuacji ludzi od działania. - Prośba o wsparcie - Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za: 10 zł20 zł30 zł Społeczeństwo jest przecież homeostatem, czyli ma zdolność do korygowania skrajności. Najnowsza inicjatywa Grzegorza Brauna jest właśnie takim zdrowym odruchem w kierunku przywrócenia równowagi, by zbytni przechył spowodowany przez polskich judaizantów nieco wyrównać. A niejako przy okazji przywrócić wolność słowa, która jest ograniczona sprzeczną z konstytucją ustawą penalizującą „negowanie zbrodni nazistowskich i komunistycznych”. Każdy wolnościowiec chyba się przecież zgodzi, że karanie za poglądy, bez względu na to, jakie by one nie były, to barbarzyński skandal. Więc każdy wolnościowiec musi dziś sine qua non popierać Brauna.   Źródło: Najwyższy Czas!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...