Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

twoje oczy są jak
aerobik dla zwiotczałych emocji
okrutnie przerywając agonię
sprawiają że następnym razem
umiera się trudniej

odetnij mi kawałek hipokampu
ten zainfekowany tobą
na nic się nie przyda

rehabilitacja w ośrodku pamięci
ofiar twojego spojrzenia
zawiodła

nie wynajdę panaceum

w zamian jesteś mi winny
wkład do wazonu na imieniny
esemes pożegnalny
i ostatni zmaterializowany
dwukropek z gwiazdką

bym inaczej mogła
czekać na obietnice
bo znam już

słowa co podobnie jak rzeki
mają różne źródła
z których tylko woda płynie
i przeważnie brudna

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czy takie coś musiało się znaleźć w tym wierszu? Rozumiem, że następujące potem wersy ironizujące mają zlikwidować wrażenie przesadnej emfazy przeżyć peelki, ale -
w tym układzie za blisko pamiętniczka, jak dla mnie.
b
Opublikowano

Biore sie za komentowanie, byc moze sam nie bedac czyms wiecej procz zdzblem trawy.
Rozbijam wiec utwór na części pierwsze, przynajmniej fragmentami.

pamięci mojej pamięci

/ tytul wprawdzie przyciaga uwage, ale tylko do pierwszego zmruzenia oka. Mialem ochote nie sprawdzac tekstu o tak banalnie tandetnym tytule. Pominmy to, tytul mozna przelknac - sam czasem nie mam konceptu.



twoje oczy są jak
aerobik dla zwiotczałych emocji

Pierwsze dwa wersy odrzucily mnie momentalnie. Standardowe brzmienie pierwszego i marna proba stworzenia orginalnego porownania.

okrutnie przerywając agonię
sprawiają że następnym razem
umiera się trudniej

Zawilosc powyzszej tresci zmusila mnie do wysilenia szarych owiec... hmmm... Wciąż do konca rozumie co mialas na mysli. Przerywajac stan przedsmiertny sprawiaja ze nastepnym razem umiera sie trudniej? Dopatruje sie przynajmniej trzech opcji:
- okrutnie - tj. brutalnie? przerywajac agonie tj. ratujac cie - sprawia ze nastepnym razem proces umierania jest dluzszy. Stajesz sie silniejsza?
- okrutnie - tj. brutalnie? przerywajac agonie (wewnętrzną oczywiście) - dobijając - sprawia że nastepna śmierć jest dłuższa? (Jesli przyjmiemy ze nigdy do konca nie umrzemy a odradzamy sie z popiolow)?
- okrutnie - tj brutalnie? przerywajac agonie tj. ratujac cie lub dobijajac - sprawia ze nastepna smierc jest bardziej bolesna?


odetnij mi kawałek hipokampu(nie rozumie i nie potrafie odnalesc znaczenia tego slowa)
ten zainfekowany tobą
na nic się nie przyda

Czymkowliek jest hipokamp... Nie potrafie skomentowac nie znajac znaczenia tego slowa.

rehabilitacja w ośrodku pamięci
ofiar twojego spojrzenia
zawiodła

Strasznie zagmatwana metafora... Rehabilitacja, w ośrodku, pamięci ofiar twojego spojrzenia... Wiem ze moze slowa skladaja sie ladnie, ale ciezko mi doszukac sie tu czegos poetycznie logicznego. Jesli tresc ma cos przekazywac - symbolika musi byc ukazana przynajmniej w taki sposób, by można było odczytać chociaż jedno znaczenie.


nie wynajdę panaceum

Plus dla Ciebie, lubie ciekawsze, nieco ambitniejsze okreslenia. Ale sporzjmy dalej... nie widze związku tego wersu z całością... Dlaczego?

w zamian jesteś mi winny
wkład do wazonu na imieniny
esemes pożegnalny

Zbyt wielka banalnosc... Nie podoba mi sie

i ostatni zmaterializowany
dwukropek z gwiazdką

A to akurat mi sie spodobalo i to bardzo, az sie usmiechanlem szczerze :)...

bym inaczej mogła
czekać na obietnice

Nie uważasz, że banalność i prozaiczność tego wiersza niekiedy przytłacza?


bo znam już
słowa co podobnie jak rzeki
mają różne źródła
z których tylko woda płynie
i przeważnie brudna

Podoba mi sie porównanie słowa - jak rzeki mają różne źródła.

"z ktorych tylko woda plynie" - masz na mysli bezsensowny potok słów?

"i przeważnie brudna" - tj. zanieczyszczona? Wulgarna? Prymitywnie ofensywna?




Całość oceniłbym na 3/10. Sporo błędów. Nie podoba mi się wydźwięk wiersza, ale jednak ma w sobie jakas iskre przekazu - ktora mi sie spodobala. Za to 3.0. To tylko moje skromne zdanie.

PS

(edit literowki)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nachodzą koszmary jeden przelecieć chciał mnie ja mu nie dałem przenika wnikliwie co napisałem łapy precz i krąży wokoło zjawia się znika kosz mar pełen i zegar tyka wskazówka ani drgnie przeleciał - to po mnie i do śmietnika brrrr ja ani drżę  
    • @Corleone 11 Nie brak tu jednakże nadziei, reinkarnacja wobec takiej karnacji to pigment na sklepienie. Końcówka! Panie magistrze! Po latach od podjęcia... PS nie wiem co się dzieje, ciemnieje mi, gdy widzę te tytuły naukowe :)
    • ... mam za sobą pewną drogę rozwoju duchowego, a tym samym energetycznej refleksji - celowo nie napisałem "teologicznej" - refleksji, którą jednak rozpocząłem przy pomocy osób, związanych życiowo i strukturalnie z tak zwanym Kościołem Rzymskokatolickim - i z którym to rozwojem wiąże się napisana przeze mnie powieść "Inne spojrzenie" oraz niektóre z opowiadań, dlatego pozwalam sobie na większą otwartość i szczerość. Na które, rzecz jasna, w wiekach tak zwanych średnich - a przynajmniej w Europie - pozwolić sobie nie mógłbym bez ryzyka, nazwijmy sprawę po imieniu, torturowobolesnych, a potem bolesnych ogniście - konsekwencji. Dzięki pośrednictwu instytucji, której  nazwę - znów celowo, pozostawiając domysł Tobie, mój Czytelniku - znów pominę. Wiem: trochę dużo zaimka względnego w różnych przypadkach.     Jako taż właśnie osoba czytam obecnie powieść, w którą (i znów ten zaimek) powinienem zagłębić się już dawno: napisane przez Colleen McCullough "Ptaki ciernistych krzewów", a opublikowane przez "Książkę i Wiedzę" w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesięsiątym pierwszym roku. Powiedzieć, że trudno wyjaśnić, dlaczego zabrałem się za nią dopiero teraz, jest całkowicie awystarczającym tłumaczeniem, z czego w pełni zdaję sobie sprawę. Tak się złożyło. Tak się stało. Były inne książki i inne sprawy - to wszystko prawda. Podobnie jak prawdą jest, że przypadek nie istnieje. Tak potoczyła się moja czytelnicza przeszłość pomimo, iż odeszła już do innego wymiaru moja tażwcieleniowa mama polecała mi zarówno samą powieść, jak i nakręcony na jej podstawie film z Sydney Penny, Rachel Ward i Richard'em Chamberlain'em w rolach głównych.     Znajduje się w "Ptakach" wiele zdań, samych sobie wartych uwagi - azależnie od faktu, że całe one są warte uwagi, stanowiąc jedną z książek, które przeczytać  powinien każdy - względnie zapoznać się z jej treścią za pośrednictwem audiobook'a. I to bynajmniej nie z powodu kontrowersyjności przedstawienia prawdy, że ludziom tak zwanego Kościoła - będącymi niestety często duchownymi tylko z nazwy, azależnie od tego, czy są szeregowymi księżmi, biskupami lub nawet kardynałami czy też zakonnikami bądź mnichami -  zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie zdarzać będą - czasy albo okresy słabości i zwątpień, które w końcu są zupełnie naturalne. Jeżeli bowiem ktoś nie wątpi, oznacza to tym samym, iż nie myśli, a każdy silny może trafić na kogoś ode siebie silniejszego albo znaleźć się w sytuacji, gdy z kimś ode siebie silniejszym zmierzyc się będzie musiał. Ze zrozumiałego dla Ciebie, Czytelniku, powodu - a właściwie zrozumiałych powodów- przytoczę żadne z tych zdań, chociaż oczywiście znalazłoby się dla nich miejsce w tymże opowiadaniu.     Czytam "Ptaki ciernistych krzewów" i jako magister teologii przeglądam się w nich. Zestawiam ją ze sobą zastanawiając się, co zrobiłbym będąc na miejscu księdza, a potem biskupa i kardynała Ralfa. Jako mężczyzna, przyznaję, że o wiele mniej zastanawiam się nad tym, co będąc kobietą zrobiłbym na miejscu Meghan. Być może głębiej zastanowię się nad tym później; możliwe też, że uczynię to dopiero w kolejnym wcieleniu, jeśli "moja" dusza zdecyduje się inkarnować w kobiecy organizm, w co jednak osobiście wątpię. Azależnie jednak od mojej osobistej przyszłości, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że czytającej "Ptaki" kobiecie dużo łatwiej - oczywiście przy odpowiednio wysokiej własnej wrażliwości oraz zaangażowaniach czytelniczym, psychicznym i uczuciowym - byłoby utożsamić się z Meggie, a tym samym ją zrozumieć.     Czytam i myślę. Zatrzymuję się przy wspomnianych zdaniach i wracam do przeszłości. Wspominam siebie z czasu studiów i osoby, z którymi tamten czas mnie zetknął: studiujących na tym samym uniwersytetecie kleryków oraz księży wykładowców, prowadzących zajęcia dla wszystkich studentów. Tu pozwolę sobie wspomnieć księdza profesora Marka Starowieyskiego, u którego zacząłem pisać swoją pracę magisterską z zakresu patrologii (teologii tak zwanych Ojców Kościoła) oraz jego ucznia i asystenta księdza doktora Józefa Naumowicza, pod którego kierunkiem tę pracę dokończyłem i obroniłem. Wspominam też - atakując i potępiając nikogo - dwukrotny  udział w pielgrzymkach na tak zwaną Jasną Górę, podczas których - naturalnie przecież - działy się wydarzenia ze sfery słabości z udziałem osób ściślej z tak zwanym Kościołem związanych. Wspominam i...     Trafem przyszedł czas, abym książkę tę przeczytał będąc właśnie podróżując po Peru i po Boliwii - na południu, chociaż daleko od Australii. Lata po podjęciu wspomnianych studiów i po ich zakończeniu...       La Paz, 30. Września 2025 
    • @wierszyki Bo bohaterów dziś nie ma.... mógł zaśpiewać Niemen, dzięki :) etymologia zżarło podaje o tym że - jedzenie, zwierzę, silnik, rdzę i o, uczucia, i o komarach które mi fundujesz, mam teraz w głowie luz i komarów blues Pozdrawiam. :)
    • @P.MgiełPoeci tak ładnie tęsknią...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...