Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ja się bez ciebie rozkobiecam
rozkręcam
wszystkie dawne smutki

smakuję

dziś sprawy przyłóżkowe
nie należą do nas

twoje zamrożone konta
to nie moja bajka

zrozum – już nie płaczę
że można się rozwodzić

nad jakimś innym ciałem

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tylko te dwa miejsca do zastanowienia. Co daje wprowadzenie smakuję? Że mam dystans do smutków? Muszę, skoro - rozkręcam, to wiemy. Że "sprawy przyłóżkowe"? Skoro "nie należą do nas" - to wiadomo, że jest dystans.
Z "bajka" to taka łatwizna (frazeologizm, który mnie tu razi).
Reszta bardzo ok. Język, sposób rozprowadzania słów i myśli - kogoś mi przypomina, ale w pozytywnym znaczeniu.
pzdr. b
Opublikowano

Panie Tomaszu, ale co można zamiast smutków rozkręcać? Pani Olu, mam nadzieję, że wiersze o smutnych gruszkach i wesołych dziewuszkach mam już za sobą. Panie Pancolek(u?), zapraszam pod te moje wypociny i proszę mnie nie oszczędzać. Panie Poeto, kłaniam się. Pani dzie wuszko, cieszy mnie, że chociaż puenta "niezła" :). Panie Bogdanie, podmiot liryczny smakuje życie i (już) nie rozpacza, że nie ma łóżka :), umie się cieszyć wszystkimi - umownie nazwijmy - bardziej przyziemnymi sprawami. Co do "bajki" zapewne ma Pan rację. Zamienić tę frazę na: "to nie moja rzecz"?. Ciekawa jestem - kogo przypomina Panu ten - znowu na wyrost nazwę - styl, ale skoro w pozytywnym znaczeniu - nie będę dociekać. Dziękuję Państwu za tak miłe komentarze.

Opublikowano

Zastanawiam się, czy nie przesadzam (?) :)


ja się bez ciebie rozkobiecam
rozkręcam
wszystkie dawne smutki

smakuję

dziś sprawy przyłóżkowe
nie należą do nas

nie grzeją mnie
twoje zamrożone konta

zrozum – już nie płaczę
że można się rozwodzić

nad jakimś innym ciałem

Opublikowano

dwa pierwsze i trzy ostatnie - super, środek już mniej (po lekturze Pani wierszy miałam apetyt na więcej ;))
w każdym razie nie pozostaje bez wrażenia - to moje skromne zdanie jako czytelniczki
pozdrawiam, INka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dziś twoja kolej zapalić  świeczkę by  wiedzieć do czego wracać nawoływać zbłądzonych żeglarzy wyrywać białym bałwanom   dziś twoja kolej nie zamykać bram czekać z ogarkiem na rozdrożu sprawdzić obecność tak wielu jeszcze chowa się w sobie dziś twoja kolej trwać
    • @Migrena... dobrze określone, bezwzględność losu może.. to.. splatać. Dziękuję Ci za dobre słowa. @infelia... masz rację, na drugi raz, przed snem.. przerzućmy się na bajki... ;) Dzięki za uśmiech.
    • @andrew I plastyczny...  
    • Nie wiem jak i kiedy dotarłem do domu. Obudził mnie lekki, popołudniowy deszcz, cicho dzwoniący o brudne szyby. Pozostało mi tylko kilka wspomnień. Samotnego picia do współczujących oczu zielonych, młodej barmanki. Swoich grzechów nie zapije. Duszy też nie wykupię od diabłów za ostatnie kilka, pałętających się po kieszeniach płaszcza groszy. Dom uciech pamiętam. Dom mistrza i jego krągłych, krasnych czarownic. W rogu najdalszym sali, sami literaci i poeci. W gryzącym dymie biełomorców. W oparach ciężkich, gorzelnych. Był tam z nimi przy stole czarny, duży kot. W szranki na równi z nimi przepijał. Na wódkę i zakąskę z kawioru, tak samo jak na myszy tłuste łowny. Miał muchę różową, upiętą pod szyją i cylinder na główce zgrabny. Neseser, widać też jego, stał obok krzesła. Skórzany, szyty, szykowny. Wasz przyjaciel i krajan - mówił spokojnie bardzo męskim i głębokim głosem kot - Zginął. Nie dalej jak godzinę temu. Stracił głowę pod kołami tramwaju. Przykry widok. Byłem przy tym. - chwycił zgrabnie napełniony po brzegi kieliszek w prawą łapkę, wychylił szybko i do dna. Czknął tylko cicho. Puścił jeszcze filuternie oko do, palącej u wejścia do sali tanecznej, pięknej siostrzyczki Maszy.   Wieczorem by zwalczyć objawy kaca, postanowiłem udać się na urokliwy spacer po prawie pustym prospekcie. Gdy wróciłem, właśnie zadzwonił telefon. Była to policja. Pytali czy znam może jako doktor i pracownik uniwersytecki, profesora przybyłego z Niemiec o nazwisku Woland. Bo jest pilnie przez służby poszukiwany. Odparłem zgodnie z prawdą, że nie znam nikogo o tym nazwisku. Lecz pamiętajcie panowie. Rzekłem im ponuro. Szatan nie jedno nosi imię. Potrafi mieć i w kocie pomocnika a w osobie literata - marnego kuzyna.
    • myśli odpływają   pod powiekami zmierzch    czuć zapach … jutra w nowej szacie  bez makijażu    11.2025 andrew   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...