Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

niezależnie od akustyki wnętrza mego ramienia
jestem skłonna przyznać rację wszystkim
których nigdy w życiu nie dopadł strach
czy mój przyjaciel ból

zacznę wierzyć że to prawda
jeśli nie dojrzę blizny na oku lub
w głębi lewej komory

będziecie tuszować dziury po kulach
złotym pyłem ze skrzydeł kwiatów

będziecie mieścić ból w pudełku po zapałkach

ostatnią szpilkę włożycie sobie w przełyk
dusząc
syk przeludnienia

*

jesteście jak ja
nie macie się gdzie schować

Opublikowano

Czytam po raz kolejny i zastanawiam się, dlaczego akurat czarna linia... w sumie... treść zatrzymała mnie, ale... akustyka wnętrza mego ramienia... bardzo dziwnie mi brzmi, czy nie lepiej to ramię w ogóle pominąć...?... i dać np. tylko... mojego wnętrza... Rozumiem chyba, co miałaś na myśli pisząc.."przyjaciel ból"... choć osobiście nie określałabym bólu takim mianem.
Po co słowo szczera...?.. skoro prawda, to powinna być szczera. Będziecie mieścić.... jakoś tak nie gramatycznie to brzmi, wg mnie. Wstawiłabym inne słowo. Tyle uwag, fajne zakończenie.
Pozdrawiam... :)

Opublikowano

Natano akustyka zostaje w całości , już to tłumaczyłam w warsztacie i tutaj pod tekstem też.Jeśli nie jest zrozumiałe to inaczej nie potrafię tego wyjaśnić.
"Przyjaciel ból" chciałam przez to powiedzieć, że akceptuje zło które mnie otacza nie zaprzeczając jego istnieniu.Np. czasem jest tak, że coś złego dzieje się z dzieckiem.Rodzice nie chcą tego widzieć bo ich rodzina uważana jest za idealną.Nie pozwolą aby ich wizerunek ucierpiał, dlatego żyją w wyimaginowanej rzeczywistości, okłamują siebie i innych.
O prawdzie zmieniłam.
Do mieszczenia też nic osobiście nie mam :) i tak zostanie ;)
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...