Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ubyło synów
odpłynęli
do portów kobiecych ramion
innego chleba
delikatniejszych dłoni

Zostałem z morzem
i dryfującą na horyzoncie
butelką
W niej nadzieja:
Nie nazywasz się Goriot...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Poszukałabym innego sformułowania, niż "porty kobiecych ramion". Razi dopełnieniem i jest niezbyt odkrywcze. Podobnie: "delikatniejszych dłoni" - może np. "mniej szorstkich"?... Trochę dziwi przeskok: ramiona - chleb - dłonie. Może połączyć logicznie poprzez dodanie "z":
"innego chleba
z mniej szorstkich dłoni"
"dryfująca na horyzoncie butelka" też chyba trochę przedobrzona - moze opuścić"dryfującą" lub "na horyzoncie"?... Wtedy nie byłoby potrzeby wyrzucania "butelki" do następnego wersu.
Poza tym skoro decyduje się Pan na zapis bez wielkich liter, proszę być konsekwentnym.
Pozdrawiam, j.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeśli Goriot ma być z dużej litery, to może dużą literę dać też na początku wiersza i będzie OK.
Ja bym to uporządkowała: ramiona do dłoni, wtedy chleb też pasuje.
W drugiej zwrotce można by połaczyć butelkę z nadzieją bez przegadania "w niej".
Nie jest źle, mowa o stracie i samotności, ale mało boleściwie, raczej refleksyjnie. ;)

Ubyło synów
odpłynęli do portów
kobiecych ramion
delikatniejszych dłoni
innego chleba

zostałem z morzem
butelką
dryfującą na horyzoncie
nadzieją
nie nazywasz się Goriot


Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...