Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

można jak z tym kotem
założyć
żyje i umarł jednocześnie

stary eksperyment
– nie rozstrzygnięto na stronę kota

pocieszenie
ma dziewięć żyć
albo dziewięć śmierci

można nic nie czuć
pstryk
z siódmego piętra
najlepiej – opór prędkość
jest czas żeby pomyśleć


koty spadają na cztery łapy
człowiek najczęściej na serce

ironia losu

Opublikowano

"można nic nie czuć
pstryk
z siódmego piętra
najlepiej – opór prędkość
jest czas żeby pomyśleć"

może tak:

pocieszenie
ma dziewięć żyć
albo dziewięć śmierci


można nic nie czuć
z siódmego piętra
jest czas żeby pomyśleć


koty spadają na cztery łapy
człowiek najczęściej na serce
-

ironia losu
ostatni dwuwers bardzo fajny.

pozdrawiam
Lenka

Opublikowano

dzięki za komentarze :)

Mr.Żubr, fizyka to chyba najpiękniejsza dziedzina nauki (co ja mówię: bez chyba), jak by co, to służę ;)

ironia losu - moim zdaniem potrzebna, wykańcza i nadaje pewien sens reszcie, każe odbierać tekst w taki, a nie inny sposób; co do przegadania - opór, prędkość i pstryk - te słowa są potrzebne, mają tu swoje miejsce i znajdują się w wierszu nie bez przyczyny;
ogólnie nie chcę bronić wiersza - sam się powinien bronić; jeśli się nie broni, znaczy, że słaby;

jeszcze raz dzięki za komentarze

pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Hehe, no to wiem, gdzie zgłaszać się na korepetycje w razie potrzeby:)

A ta ironia losu mi pasuje i może zostać. Jak najbardziej na miejscu, choćby właśnie dlatego, że to taka "puenta puenty", o co wcześniej były zarzuty.

Opublikowano

cóż, chyba jednak powinnam pomyśleć nad tą końcówką - póki co jednak zostaje jak jest;

Agato, dziękuję, za komentarz; cieszę się, że się podoba; nie wiem czemu, ale ta ironia losu wciąż wydaje mi się potrzebna;

Izo, nie wiem dokładnie co zrobić z tym 'znanym', idąc tokiem myśli peela, ten znany eksperyment jest dość ważny, chyba żeby zmienić przymiotnik - pomyślę i zobaczymy co z tego wyniknie ;) co do końcówki, jak wyżej; natomiast 'pada' mi się nie podoba, ciekawiej by chyba było z 'upada'; ironia jest chyba dlatego, że na początku miałam pomysł, aby człowiek upadał na głowę ;P, ale to by całkowicie zmieniło odbiór wiersza; z upada kojarzy mi się automatycznie: "niebo nie po to spada nam na głowę, żeby się nami bawić, ale po to, żeby zachwycać się nami kiedy się podnosimy" - choć nie wiem czemu;

Mariuszu, cieszę się, że wiersz OK;

jeszcze raz wszystkim serdeczne dzięki za komentarze

pozdrawiam

Opublikowano

kocie łakocie

obstawiam wywalenie ironi losu, dwuwers poprzedzjący jest wystarczająco wymowny

widzę że wiersz z dużą ilością cięć
ja oprucz obcnania jeszcze bym coś dopisał
pociągnął wątek. lubie długie wiersze, nie lubie gadulstwa, ale jak się można nacieszyć dorym wierszem to im więcej tym lepiej
a tu mi było powiedzmy dobrze, ale może być lepiej więc do pracy(-:

pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zdecydowanie wywaliłabym "ironie losu" - to takie "obuchem w łeb" czytelnika. W końcu cały tekst mówi o tym, więc po co tłumaczyć na końcu, o co chodzi? Czytelnik nie idiota.
Poprawiłabym podział na wersy - momentami jest dla mnie nieuzasadniony (np. pstryk z siódmego piętra" można by razem - jest tu więcej takich miejsc). Może warto zastanowić się przed wciśnięciem enter po co właściwie się je wciska?...
Odchudziłabym miejscami: po co "znany" przed eksperymentem?... Ten, kto zna eksperyment Schroedingera wie, o co chodzi, a ten, kto nie zna, czytając, że jest to "znany eksperyment" albo się poczuje urażony, albo okłamany.
Pozdrawiam, j.
Opublikowano

co do ironii losu, mi chyba nadal jest ta podkreślona końcówka potrzebna, więc na razie zostaje, ale nie wykluczam, że za jakiś czas po prostu wyleci :)

Tali Macieju, cieszę się, że dobrze, a rozwijać jednak nie będę (:

Joaxii, bardzo się cieszę, że postanowiłaś skomentować mój twór; co do wersyfikacji - jeszcze nad nią posiedzę; chyba mogę się zgodzić co do 'pstryk' - na początku wiersz poprzedzał cytat, w jego świetle wyodrębnione i podkreślone 'pstryk' miało sens, teraz jest to chyba jednak niepotrzebne; co do 'znany' - nie wiem czemu, ale jest mi tam potrzebne jakieś słowo, może zamiast 'znany' dać 'stary'?, zobaczymy :) szkoda tylko, ze tych wszystkich sugestii nie otrzymałam w Warsztacie

Marti, cieszę się, że mój kotek przypadł do gustu;

Waldemarze, uprzejmie dziękuję za komentarz; cóż znaczy, że niebezpieczny? :)


jeszcze raz dzięki za komentarze

pozdrawiam serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Moi Dziadkowie w 48 roku mieli w Gdyni wsiadać na statek do Australii. Zostali w Polsce, bo Babcia zaczęła rodzić.
    • @Omagamoga   Wiersz wydaje się być zapisem potrzeby psychicznej- potrzeby mgły zamiast ostrości, zawieszenia zamiast działania, ciszy zamiast bodźców. To bardzo współczesne pragnienie w świecie, który ciągle coś wymaga. Podoba mi się.    Świetna grafika - upiorne  bagno i gęsta mgła. :)   
    • @huzarc To niezwykły wiersz, trudny, gęsty, filozoficzny, balansujący na granicy języka i doświadczenia. Świetne jest zakończenie, bo sam wiersz staje się przykładem tego, co opisuje.
    • (Proza konceptualna)     Można powiedzieć, że każdy nosi w sobie wrodzone umiejętności: chodzenie na czworaka, skakanie w miejscu albo na odległość; to samo latanie między drzewami, obok pływania i nurkowania w wodzie. Z tej wielogatunkowości nauczono nas chodzić po słońcu i trwać jak nieloty w surowym życiu, przez zdegradowany zbiór wartości, mający chronić ludzkie istnienie w dekalogu ogrodu.   Mimo że większość jest świadkiem pomarszczonych ciał od popiołu, nadal parzy wojny z pokojem w smaku kawy, łypiąc oczyma dla zarobku, aby przetrwać dzięki koszonym trawom z braku empatii do innych żyjątek na Ziemi — Punkt pierwszy w akupunkturze: ,,Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną.”   *** Ogień zapoczątkował ciepło, gdy enta @ odkryła, jak wzniecić z iskry, podskakując w „hu hu hu” z nabytego doświadczenia, tuż po oderwaniu dłoni od ziemi, by inne mogły poznawać trzaskanie kamienia o kamień. Tak gaszenie go w zarodku deszczem było czymś naturalnym — kiedy silny wiatr wiał —, żeby chronić przed spaleniem prawdziwy dom. Wkrótce został przejęty z całym dobytkiem przez inną gawiedź małp, rzekomo bardziej ucywilizowaną, mającą jedynie brak szacunku z niewiedzy; źle wykorzystała zasoby ognia. Drugi punkt w akupunturze — ,,Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno.”   *** Oderwanie się od gazu codziennego pośpiechu daje czas na odpoczynek w spowolnionym rytmie, nienarzucanym przez systemowe wskazówki zegara, w których nie usłyszysz jego prawdziwego tykania... Trzeci punkt akupunktury — ,,Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.”   *** Nie traktuj starszego pokolenia, jakby było tylko wydaleniem przeszłości, które podcierasz papierem. Ono zna lepiej twoje pieluchy; pomogło zasypywać odparzenia swoją miłością, za pomocą mąki zero i ''gorbaczówką'' na wszy. Żebyś więcej nie używał paznokci do zabijania — bo o tym rzecze doświadczenie, któremu należy się wdzięczność. Zapytaj rodziców albo starszych, może coś pamiętają... Czwarty punkt akupunktury — ,,Czcij ojca swego i matkę swoją.”   *** Dziecko! Dopóki rodzice i ich dziadkowie i babcie będą podnosić z raczkowania, zarażą cię tylko dobrocią, przekazywaną dotykiem rączek, aż zaczniesz z radości sam klaskać dzięki ciepłej empatii — poznając dalsze szczepienie miłości, jeszcze w czystej karcie, odwzorowującej instynkt samozachowczy. Wystawi Cię na próbę bólu, kiedy w piaskownicy podczas zabawy łopatką jakaś pszczoła albo osa użądli ciebie; jedno poleci z płaczem, drugie zdąży klasnąć, by pochwalić się — „Patrzcie, patrzcie, mam jakąś wibrującą violonczelę" (tak pamiętam) — Dziecko! Trzymaj chusteczkę: „nie potrzebuję, włożę ją do zimnego piasku." Potem doszła akcja z fontanną — pierwsza klinika* wśród rybek i późniejszy strach przed jakąkolwiek kąpielą. W późniejszym czasie musiałem się zmierzyć z innymi, lecz wśród dzieci, które deptały mrowiska, klaskały w motyle; czułem ból w krzyku i zacząłem instynktownie klaskać dzieciom w uszy. Po tym akcie uciekłem ze szkoły na łąkę. Tam poznawałem prawdziwą biologię kwiatów, w towarzystwie motyli i bzyków. Nie wiem tylko, dlaczego wtedy się rozpłakałem (wspomnienia wróciły). Patrzę na podeszwy butów, obserwując bieżnik — a dokładnie między jego szczelinami czuję i słyszę życie, które warto uratować; niestety reszcie, która nie była w labiryncie, muszę winą jakoś odkupić swój czyn. Piąty punkt akupunktury — „Nie zabijaj.”   *** Nie chodzi tylko o obrączki nakładane na palce, by utrwalać każdy związek wygrawerowanym złotem. Raczej, z obowiązku przejścia drogi na złe i dobre, budulcem relacji patrząc w swoje zaufanie. Kiedy gołębie przekazują wolność gruchaniem przestrzeni prosto z lotniska busolą, jako balsam nadziei, rozwijający pergaminy skrzydeł. Nie żałujcie abstrakcji w życiu swoich kopert. Tylko tak rozbudzicie intranet. Radyjko zacznie działać na korzyść prawdziwego bogactwa, jakim była i jest miłość! Szósty punkt akupunktury — ,,Nie cudzołóż.”   *** Komórką spójrzcie w społeczeństwie na postępującą gangrenę kurtuazji. W osoczach badajcie wirus; pozwólcie, niech koroną wejdzie jej gorączką w zmysły, i znajdzie słaby punkt. Złapcie moment temperatury, aby nie kraść gwałtem stopni Celsjusza. Poznajcie maskownice ciemnej energii. Ścieżką cudzej własności jest pamięć wody — otworzy pracą oczy dla innych ludzi. Siódmy punkt akupunktury — ,,Nie kradnij.”   *** Ciężko jest pisać o prawdzie, kiedy ktoś upomina się o pożyczone pieniądze — wrodzona systemowa pułapka, manipulująca krew —, jednak z drugiej strony, jak ktoś daje chleb i picie: problem nie istnieje... Ósmy punkt akupunktury — ,,Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.”   *** Jeśli będziesz patrzeć na kobietę niczym na jabłuszko między skalą orogenez, zgubisz serce dla Marsa. Zmienisz planetę Wenus — inna okaże się wybranką dla podtrzymywania ego twojej wojny. Dziewiąty punkt akupunktury — ,,Nie pożądaj żony bliźniego swego.” *** Nawet, jeśli jesteś sam i obserwujesz, jak inna para rąk trzyma splotem miłość. Skup się na jej pierwiastku — męskim i żeńskim nie zadrość, tylko złącz i kochaj tak, jakby była pierwszą obrączką gołębi. Dziesiąty punkt akupunktury — ,,Ani żadnej rzeczy, która jego jest.” ____________________________________ Legenda: * — śmierć kliniczna   _______________________________________    
    • Apetytu nuty te - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...