Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Karuzela ospale dogorywa
powoli zataczając ostatnie kręgi
wokół ciągle wspólnego środka
nie próbujące się już dogonić figurki
zwalniają bieg

Dawno skrzywiona lufa wiatrówki
podąża za tarczą zobojętniałą
na wciąż niecelne strzały
Wypluwa ostatnią śrucinę w pole
oznaczone zero

Zdrapując farbę ze ścian diabelskiego młyna
znudzone zmory ziewają
Straszą już tylko na pajęczynach pająki
w kącie kolejki ledwo toczącej się
po zardzewiałych szynach

I tylko kasjer z nadzieją spogląda w niebo
gdzie zza chmur może znów wyjrzy słońce
a promienie oświetlą drogę do tajemniczego zamku
i czekającej tam na niego
Księżniczki

Opublikowano

Całość fajna, tylko "zatarczą" zamierzone? Dla mnie mogłoby tak zostać,
bo dodaje "pikanterii" skrzywionej lufie wiatrówki:))))
Bywały takie wesołe miasteczka, tylko że teraz już nie zawsze wesołe:))))
Pozdrawiam serdecznie:)))) EK

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jesli się rymy wkradły to nie były zamierzone.
Co innego banalność ostatniej strofy :)))
Niemniej dziękuję

Pozdrawiam

Heh, prawdę rzekłszy - przeczuwałem to, bo cały tekst jest taki (nie)wesoło-miasteczkowy,
czuć posmak waty, cukrowej. I w kontekście twojej wypowiedzi - to jak najbardziej na plus.

Co do rymów - stoi jak wół: młyna-pajęczynach-szynach.
Hej.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jesli się rymy wkradły to nie były zamierzone.
Co innego banalność ostatniej strofy :)))
Niemniej dziękuję

Pozdrawiam

Heh, prawdę rzekłszy - przeczuwałem to, bo cały tekst jest taki (nie)wesoło-miasteczkowy,
czuć posmak waty, cukrowej. I w kontekście twojej wypowiedzi - to jak najbardziej na plus.

Co do rymów - stoi jak wół: młyna-pajęczynach-szynach.
Hej.

Troszkę te rymy poprawiłem. Może na lepsze.
Wata cukrowa. Papierosy-gumy do żucia i pańska skórka.
Ech, gdzie się podziały...

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zegar urzeka melodyjką i odtworzoną dykteryjką, a dołączone jaskółki są bajką.  
    • myślę o tobie całym ciałem  o niej o nas dzień i noc   płynę za tobą całą sobą  bez przerwy na wytchnienie    świecę srebrem przegubów  otwartego pocałunku    z każdym oddechem uda nabierają drżenia  z każdym zbliżeniem usta czerwieni             
    • Gdybym miał wybierać po prostu nie urodziłbym się nigdy. No, ale gdybym jednak był zmuszony bo karma, przeznaczenie, jakiś bóg; wymyśl sobie powód; to zmieniłbym nie jedno, ale dwa wydarzenia ze swojego dzieciństwa. A już dalej poradziłbym sobie ze wszystkim. No, ale jednak się urodziłem, jednak doświadczyłem i wcale sobie nie poradziłem. Tak mi się kiedyś wydawało, że prę do przodu, że  będzie lepiej, ale życie po wielu latach kazało mi zweryfikować to "wydawanie się".  Gdyby te dwie rzeczy się nie wydarzyły, to...  Rozmyślania przerwała... cisza...  Głucha, niema i mroźniejsza niż arktyczne powietrze cisza.  Ostrożnie przesunąłem palec na spust Raka. Nie odbezpieczam, bo nigdy nie jest zabezpieczony. W tym świecie nie ma czasu na zastanawiania się i ostrzeganie kogokolwiek o intencjach; Albo ja, albo oni, albo zmutowana natura.  Nie otwieram oczu, bo noc jest tak ciemna, że nie widać nic na wyciągnięcie ręki. Staram się nie poruszyć pod plastikowym brezentem, żeby nie zaalarmować nikogo i niczego jakimś szelestem.  Leżę na prawym boku. To trochę niewygodnie, żeby pomóc sobie na czas bronią palną, ale kiedy leżę na lewym to słyszę bicie własnego serca... Taka ciekawostka.  Bardzo uważnie wsłuchuję się w ciszę. Jak to się stało, że nagle nie ma najmniejszego podmuchu wiatru?  Pieprzone zbiegi okoliczności. Nienawidzę tego bo wiem, że to początek kolejnych kłopotów. Zawsze jest tak samo, najpierw jest cisza albo w otoczeniu, albo w umyśle a później trzeba działać i to nie w rękawiczkach.  Jest!  Wyławiam delikatny szelest z głuchego mroku. To nie człowiek, ludzie są bardziej hałaśliwi, ale to wcale mnie nie uspokaja, bo na człowieka wystarczy jeden strzał z broni, ale nie na te bestie! Tak jakby wiedziały, że w smolistej ciemności nie da się celować...  Nie ruszam się. Czekam aż poczuję oddech na twarzy i ten cholerny smród...  Czekam...
    • i stale o tym zapominasz że przecież tutaj jesteś po coś "Panie to nie jest moja wina" dotykasz mnie swym ciężkim losem   pewno o Hiobie zapomniałeś swe dywagacje tocząc marne tylko przypomnę "bez Jego zgody z głowy najmniejszy włos nie spadnie"   pozdrawiam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      odbieram jako jedną wielką metaforę rymy męskie sugerują że to może być piosenka   Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...