Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jeszcze nie żegnaj się ze mną
za oknem brzydka pogoda
nie wyjdzie nam to na zdrowie
bez ciebie życia będzie żal

odlecisz jak ziarnka piasku
sypane z wiatrem przez palce
nie napniesz sam białych żagli
na drogę dam ci różaniec

zostanę na pustej plaży
i rzucę w wodę kamienie
długi most usypię w morze
na drugim brzegu świat zmienię

  • Odpowiedzi 50
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

choć oklepany , ale jednak różaniec niosący ze sobą bardzo wiele
skojarzeń; jak dla mnie:))Mogłabym rozwinąć temat różańca, ale
nie tu jest na to miejsce:) Podoba się i latowy plu(s)k ode mnie:)))
Pozdrawiam serdecznie:))) EK

Opublikowano

Marlett
"Być może należy coś lepszego dać na drogę...np. buziaka"
- no buziaczek to zupełnie co innego... :)

Ewa Kos
"choć oklepany , ale jednak różaniec niosący ze sobą bardzo wiele
skojarzeń; jak dla mnie:))"
- niekoniecznie pozytywnych - jak dla mnie Ewo. Chyba lepiej, żeby
wiersz był otwarty dla czytelnika różnej maści, ze tak powiem.
A w moim odczuciu przez ten różaniec już nie jest. Ale może to
rzeczywiście temat nie na forum :), chociaż skoro to metafora,
to chciałabym wiedzieć o co dokładnie w niej chodzi, bo nie rozumiem
i tyle :) Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie napisałam tu ,ale wiesz jest dedykowany.
Został napisany pod wpływem pewnej sytuacji,
z pewnością niezbyt łatwej.
Przepraszam jesli moje wyjaśnienie nic nie podpowie Czytelnikowi.
Sereczności.
Opublikowano

"Być może nie powinnam publikować wiersza." - e tam, zaraz nie powinnaś,
jest ok. Czasami, jeśli sytuacja jest jakaś wyjątkowa, to właśnie trzeba
powiedzieć. I może w wierszu jest łatwiej, więc myślę, że powinnaś - przede
wszystkim dla siebie. Uśmiechu, uśmiechu leć mi zaraz do Marlett !!!!!!!!!!!!!!!!
Hej, hej

Opublikowano

Technicznie - wg mojego słuchu - bardzo dobrze i w tym wypadku forma potwierdza treść. Ogólnie ciekawe mieszanie rymów, w 1 strofie jednak Szanowna Pani Autorka poszła na łatwiznę ;)
Co do treści - "różaniec na drogę" funkcjonuje ogólnie jako utarty zwrot, a korzystać z zasobu języka można do woli. W tym wypadku jest to tak wyraźne wykorzystanie go, że mnie osobiście nie razi.
Ja pozytywnie.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Noc. Ta noc obskurna. Noc, w której ja… W pokoju. W tym właśnie pokoju, w płomieniach świec ustawionych na stole, na krzesłach, na podłodze. W tych drżących blaskach wielokrotnych spojrzeń skrzydlate cienie wokół. I wszędzie…   Cisza szumiąca w uszach. Piskliwa cisza i szmer jakiś daleki, jakby ukrytego strumienia płynącej w żyłach krwi.   Na stole. Na blacie stołu. Na stole zastawionym świecami. Krople wosku spływają powoli. Nawarstwiają się w zaschnięte strupy.   Na stole, na krzesłach. Na dłoniach… Muskam palcami ściany. Opukuję je lekko.   Tępe odgłosy mieszają się z rezonującą pustką między cegłami. A za nimi. Za białym tynkiem. Nie. To nie tak.   W migoczącym półcieniu, między fotelem a zasłoną. Tutaj. Tu w kącie. W samym złączeniu ścian. W rogu… Idę. Spójrz, jak idę! A idę wolno, stawiając kroki, jakby w wielkiej zadumie. W wielkiej hipnozie zagubionego czasu.   Świeca... Jej płomień migocze, jakby z większą werwą. Coś go omiotło, bądź omiata tchnieniem przeszłości. Po mnie. Po mnie idącym. Przechodzącym obok. Podążającym. I rozsuwającym na boki sześciany powietrza.   Ramionami. Ramionami rozwartymi szeroko, jakby na powitanie… I jej płomień… Jej płomień kołacze się, próbując się wyrwać, odłączyć od reszty pełnej martwego życia.   Przede mną kąt.   Sam róg pokoju.   Płomienie kładą się i prostują w milczeniu niczym trawy w nagłym powiewie.   Dotykam dłońmi ściany.   Jednej, drugiej, unosząc wysoko głowę. I moje spojrzenie ulatuje w przestwór. W sam punkt całkowitego skupienia.   Nade mną. Tam wysoko. Sufit zbiega się ze ścianami w maleńką osobliwość. Chciałbym jej dotknąć, lecz nie mogę dosięgnąć, mimo że ręce wyciągają się ku niej, wyciągają tak bardzo…   Wiesz… Nie. Nic nie wiesz   W całkowitym uspokojeniu... Dosięgam językiem tego rowka w złączeniu ścian. Całuję i liżę. Namiętnie.   W tej chłodnej strukturze cementu wyraźnie czuć napięte ciało od powierzchniowego czuwania.   Ciało wchodzące w unisono od wspólnego oddechu.   Jakby mnie tak mógł teraz ktoś zobaczyć nagiego, podczas osobliwego tańca bez grama pruderii w tej ciszy.   I bez naruszania żywota płonących istnień.   Spójrz. No, popatrz na mnie!   Nie odwracaj tej obojętnej bieli martwych od dawna oczu, choć widzących wciąż we śnie.   Tego zimnego spojrzenia marmurowego posągu.   Tu jest wyjście z tego bunkra ziemskiej egzystencji. Jak go znalazłem? Och, pytanie. Nie wiem. Ale wiem, że na szczęście jest już daleko za mną.   Masz. Czytaj.   Zostawiam za sobą przerwane w pół słowa rozsypane myśli. Wiatr kartkuje je strona po stronie. Przebiega po nich niewidzialnym wzrokiem.   Ja jestem już pomiędzy. W nocy. W ciszy utkanej z westchnień.   Podczas gdy za oknem księżyc wywija się gwiazdą z drzewa topoli. Ze smukłej strzelistości nieba.   Ale już beze mnie.   Ponieważ w tej właśnie chwili, w tym momencie, w tej ekstazie przepływam między cegłami jaskrawym potokiem archaicznego blasku.   Albowiem pomiędzy nimi historyczna przestrzeń, dawna dziura po pocisku.   Dalej. Dalej!   Póki jest jeszcze możliwość przejścia. Stąd -- dotąd. Albo donikąd… Póki jeszcze można...   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-03)    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Robercie, przecież wiesz, że wiersze mojego autorstwa zawsze zaczynają się albo kończą linkiem muzycznym — nic się w tej kwestii nie zmieniło. Natomiast tematem staje się 'nic', istniejące w formie bezosobowej.   Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję
    • @Marek.zak1 Wszystkie trzy świetne i z klasą 
    • Dziękuję za wyjaśnienia no i oczywiście Marcin nie do podrobienia aranżacja boska. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...