Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

burza


Marcin Bodych

Rekomendowane odpowiedzi

burzy się niebo zbłękitniałe,
chmur gęstych całun
pochmurne oczy
zzieleniałe łąką
co łączy kwiaty
w barwną całość

i ten wiatr, co rozsiewa,
ten co łamie i ziarnko po ziarnku
góry przenosi
namiętność wiatru

do tego deszcz rzęsisty
jak długich rzęs zwoje
co w czerwcu ochłodą

błyskawica tak nagła i jasna
że wzrok wypala
nie pozwala zapomnieć o sobie
osobie co ją ujrzała

tajemniczy dźwięk
roztacza się ponad światem:
złowrogi grzmot bestii
czy łagodny pomruk Aslana?

w końcu słońce!
jak miliony błyskawic
złączone w jedną
co trwa wiecznie
i być zdaje się myślą

pojawia się łąka na niebie
- boża obietnica spełniona
a świat w tobie i we mnie
burzą oczyszczony rozkwita
na nowo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

burzy się niebo zbłękitniałe,----jeśli już to błękitne....
chmur gęstych całun
pochmurne oczy
zzieleniałe łąką
co łączy kwiaty
w barwną całość

Marcinie, słowo zbłękitniałe nie pasuje do burzy, zbłękitniałe jest to barwa czysta (wg mnie)
a przed burzą z błękit się zmienia...ciemnieje, granatowieje
poza tym podobają m i sie metafory użyte w tym wierszu i sens.
pozdrawiam
ES

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hm.. myślę sobie o tym nieszczęsnym zbłękitniałym niebie... i dochodzę do wniosku, że może zostać.. Burzy się niebo, które dotąd było przesycone odcieniami błękitu:) to, że ciemnieje i granatowieje pozostawiam już wyobraźni czytelnika/słuchacza. Dziękuję za tak miłe komentarze i pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija ...A tak sobie chciałem coś starszego u Ciebie przeczytać. :)
    • @Somalija Zwykle nie lubię spoilowania, ale tutaj bardzo pomaga tag, którym podpisałaś wiersz.
    • jest dość nieprzyjemnie, wręcz ordynarnie pokacowo, klimat w pokoju schnie na wiór. siedzę na bezwódczu i czuję, jak przenikają mnie szybkopędne obrazy.   na przykład taka wiewiórka, niemal do reszty wjeżdżona w asfalt. tylko ogon jako tako się ostał. i falowała ta martwa kita, poruszana pędem powietrza, gdy przetaczały się obok i nad nią, auta.   znowu wizualizuje mi się dzieciństwo. zarazem chcę pełni dorosłości. takiej bez trzymanki i na chama.   o, ludzie się schodzą. cali z powietrza. deszyfranci  moich kolorowych wizyjek, niewidzialni przyjaciele, panie o małpich twarzach jak u Bukowskiego,  prawilne ziomeczki w szmizjerkach.   parytety – do parteru! niech tylko ksobne się liczy, dreszcz leci z absurdalnie wielką prędkością przez trawione gorącem ciała.   musi być agresywniej i z głębi, jakby markiz de Sade,  siedząc na plecach Walaszka, pisał scenariusz nowego  odcinka Matysiaków!  abyśmy wydobyli z wnętrz całe pokłady pozornie niespajalnego, cisnęli sobie w twarze bryłkami tego urobku!   parę złych wiadomości: dziecko zaczęło rosnąć  w oku naszej wspólnej koleżanki. trzeba je wybrać,  ranę przemyć tequilą lub octem. jeden z kumpli  wspominał coś o zdolności kredytowej,  WIBOR-ze. no i się doigrał.   musimy mu przyszyć do głowy kolorową  czapeczkę ze śmigiełkiem (widziałem takie  u dzieciaków na amerykańskich filmach) i zamknąć gnojka w jednoosobowej kapsule  (nie wiem, skąd wziąć! może zrobimy z toi-toia!),  aby posiedział sam ze sobą,  nauczył się szczeniackiego egocentryzmu.   a tak poważnie: nic nie trzeba. kruszą się ściany,  pęka strop tej dyskoteki. nawet mżawka podeschła. ostatnie strugi, ciurkotliwie ściekające z fal  eternitu, niosą powtarzający się obraz:  ja mozolący się nad listem, który zamierzam  wrzucić do butelki. i cisnąć nią  w rozkołysaną przestrzeń.   ja pochylony nad kartką, o głowie rozpłaszczanej przez zwały piachu nasuwające się na skronie.  
    • @Kasia Koziorowska Super    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Kawał dobrej Poezji. :) Dołączam pozdrowienia.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...