Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

za ścianą


Rekomendowane odpowiedzi

Matylda poświęciła się rodzinie
och wiedziała co robi wnosząc przez próg dumę
i pewność kto rządzi potrafiła zabłysnąć
kiedy wyczuwała chęć wyjścia po zapałki
częściej jednak bawiła się w kopciuszka
bardziej podobna siostrom w fałdach sukien
pod płową peleryną ukrywała oczy

wysokokaloryczne dania
zaprawiała cykutą zjadliwości
ożywiając stół słuchała jak szczękają łyżki

Matylda nie chciała widzieć zmęczenia
bo przecież nikt tak jak ona
poza tym dbając o wizerunek
dokarmiała gołębie sadziła kwiaty
jako solidna wyznawczyni podążała za dzwonem
kiedy trzeba zginając kark kolana
powtarzała chórem moja wina moja wina

wracając strzepywała w drzwiach
ostatnie słowa kazania
właśnie zaczynał się kolejny odcinek

04.06.07r.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Generalnie interesujący wiersz, tylko mnie jakoś nie imponuje ta maniera lakoniczności, niedopowiedzeń, a nawet niewypowiedzeń. Ale to rzecz gustu, więc nie potępiam:)

za ścianą - jest taka piosenka tracy chapman. to jakieś nawiązanie?

plusik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Że jodłuje? :D

A tu Cię trochę przetrzymam, nie ma lekko :) W którymś z wątków Grabarz radził,
żeby nie spieszyć się ze zrozumieniem wiersza. Może jutro, pojutrze?
Warto! zacząć widzieć takie rzeczy, w końcu to jest właśnie poezją. Nie - słowa.

Pozdrawiam.

Poezja to nie słowa? Ciekawe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiem, że ciekawe :) Dlatego odsyłam do wątku p. Zofii Honey z pytaniem:
muzyka to nuty?

Pozdrawiam.

Heh. Muzyka to nie nuty. Muzyka to zespoły sharmonizowanych dźwięków. Nuty są niepełnym zapisem muzyki. A poezja to słowa. Przykro mi. Słownik jest jednoznaczny w tej kwestii, niezależnie jakich romantycznych i natchnionych teorii by się tutaj nie ukuwało.

Pozdrawiam i przepraszam P. Amandalee za odbieganie od tematu wiersza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Heh. Muzyka to nie nuty. Muzyka to zespoły sharmonizowanych dźwięków. Nuty są niepełnym zapisem muzyki. A poezja to słowa. Przykro mi. Słownik jest jednoznaczny w tej kwestii, niezależnie jakich romantycznych i natchnionych teorii by się tutaj nie ukuwało.

Pozdrawiam i przepraszam P. Amandalee za odbieganie od tematu wiersza.

Już jedno słowo zawiera zwykle kilka, a nawet kilkanaście znaczeń - a co dopiero związek dwóch, trzech i więcej na dodatek ułożony w wersy?

pyta
nie
męczy

Czy jesteś w stanie jednoznacznie powiedzieć, co chciałem przekazać? Ile słów musisz
ułożyć w zdania, żeby to mniej więcej opisać?

Pozdrawiam i rówież przepraszam Autorkę, Na swoje usprawiedliwienie dodam, że
sprzeczka wynikła w obronie "chóru" z wiersza ;)

Co chciałeś przekazać nigdy nie powiem, bo nie czytam Ci w myślach, ale mogę powiedzieć co przekazałeś. Przekazałeś, że penis nie męczy. Nic więcej. Twoim zdaniem coś jeszcze?

Ale wyjaśnisz wreszcie o co chodzi z tym chórem? Może to zobaczę i skończy się cały temat. Fajnie by było. I powrócimy do tematu przy okazji:).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To mało Ci przyszło do głowy. Wiersz opowiada o chrześcijaninie wziętym
przez pogan do niewoli. Ciągną go na powrozie, a nawet biczują go rzemieniem
ale on, wiedząc że czeka go zycie wieczne szepca: "pyta nie męczy" :)
Jest też pytanie, które męczy. Razem z Twoim to 3 podstawowe, to znaczy
równorzędne interpretacje.
To bardzo prosty układ skłądający się z 3 słów, a w takim razie -
jak w ogóle interpretujesz wiersze ?! ;)

Z tym "chórem" jeszcze Cię pomęczę - a może ktoś Inny pokusi się o swoją interpretację?
Przecież, jak widać na przykładzie z "pytaniem", może być ich wiele. Lilianno,
gdzie jesteś ??????? :)

Pozdrawiam.

Ale ty mnie zapytałeś o samodzielny fragment:

pyta
nie
męczy

I on właśnie tyle znaczy. Może lepiej by poszło w kontekście, nie sądzisz? Gdzie ja tu miałem chrześcijanina znaleźć na powrozie? pokażesz?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Słownik PWN:
pyta ż IV, CMs. pycie; lm D. pyt
«powróz, rzemień, szmata skręcone na kształt sznura jako narzędzie do bicia»

Męka - może (ale nie musi) kojarzyć się z "męką pańską", stąd chrześcijanin. Zwróć uwagę, że
można to samo wypowiedzieć w jednym zdaniu, ale rozbicie na wersy sugeruje, że ktoś z trudem wypowiada te słowa. W zdaniu wyglądałoby to tak: "Pyta... nie... męczy..."
Po tych słowach bohater umiera, a publiczość wyciąga chusteczki i szlochając wychodzi z kina. Jednak zapisując te trzy słowa jednym zdaniem tekst zostałby pozbawiony pozostałych
znaczeń (czyli: proza).

Pozdrawiam.

Czyli muszę znać każdy potoczczyzm? Świetnie. To może jeszcze sarny poszukam jako jakiegoś kolokwializmu. Dresiarze teraz na kobiety mówią: "świnie".

Rozbicie na wersy może też sugerować 10 innych rzeczy.

No męczy tak samo mi się może kojarzyć z męką pańską, jak ręczny z ręką premiera.

Kontekst kontekst i jeszcze raz kontekst.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Potoczne znaczenie słowa "pyta" sam podałeś jako główną interpretację.
A wlaściwie nie główną, tylko jedyną.
Trzymaj się trochę tego co piszesz, bo za chwilę sam sobie zaprzeczasz.

Pozdrawiam.

Pyta jako penis jest potoczne Twoim zdaniem? Moim, to archaizm. Ale przyjmijmy nawet, że potoczne, to ja nie zaprzeczam sobie, bo powiedziałem, że nie muszę znać wszystkich potoczczyzmów, a nie - że nie mogę znać żadnych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja w wierszu zobaczyłam nie "opiekunkę domowego ogniska", tylko klasyczną "panią Dulską", a więc bardzo niesympatyczną postać, która bynajmniej nie przypomina mi Stanisławy (słyszysz, Stasiu?). Pełno widzę takich bab dookoła, takich hipokrytek, "świętoszek" pełnych żółci, nietolerancji, zgorzkniałych, władczych, narzucających wszystkim domownikom własne racje i zasady, "poświęcających się" i żądających w zamian bezgranicznego posłuszeństwa oraz hołdów, krzyczących "chórem" nie cierpiącym sprzeciwu - podpierając się sfałszowanymi na własne potrzeby autorytetami - "chórem janielskim".
Dobrze je scharakteryzowałaś, Amanda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Stojąc nad spokojną wodą, spoglądamy w kierunku oddalających się deszczowych chmur, gdy za nami zachodzi słońce następnego dnia mozołu nad życiem doczesnym.   Widzimy tęczę poniżej waniliowo brunatnych spodów chmur oświetlanych jakimś dziwnym złotym blaskiem zza pleców, na tle granatowego nieba.   Wszystko wydaje się zalane jakby ciepłem i światłością, kontrastem tego co było i co nastąpi.   Tego, czego tak poszukujemy wędrując pomiędzy barwami życia.   Właśnie tak patrząc i szukając opadamy już z sił, skalani bezradnością.   Prawdę mówiąc ileż można się katować i mordować by tę syzyfową pracę doprowadzić do końca i poczuć, że znowu trzeba będzie zacząć   Zacząć następny dzień, obładowany kolejnym ciężarem. Ciężarem bezskutecznych prób wzajemnego zrozumienia. Ciężarem bezskutecznych prób wypowiedzenia tego, co leży na sercu. Jedno i drugie nigdy nie zostało ustanowione, ni usłyszane.   Może byłoby lekko po prostu udawać, wypić razem kawę czy herbatę. Rytualnie odmówić pacierz przed zbawicielami samotności Rytualnie wejść do łóżka i odbyć cowieczorne bębnienie ciał   Może byłoby ani to lekko, ani to ciężko zacząć studia z przykazania matki i ojca. Popołudniami zasiąść przy tytule magistra nad telewizyjnymi bujdami posolonymi zawiłościami z zaskoczeniami. Popołudniami zasiąść przy szachach i łamigłówkach z nadzieją, że uznanie innych da nam moc władcy Eterni.   Może byłoby pikantnie zjeść trochę boczku, karkóweczkę; przyjarać wielbłądkiem lub pobawić się z Marysią. Cmoknąć wujka Janusza czerwonymi, niespełnionymi od namiętności ustami Grażynki. Cmoknąć obrazek Jezuska, który powędrował do zeszytu 10-latka podczas noworocznej kolędy.   Nie mówmy o bólu, to takie passe.. teraz mówimy już wprost o chorobach i niedoli. O demencji starości, gdy człowiek nie może zapomnieć o tym, jak będąc dzieckiem robił w majtki O demencji starości, gdy człowiek nie może przypomnieć sobie o tym, jak będąc w kwiecie wieku bawił się drogimi zabawkami   Gadane, gadane, gadane całe życie przerobione.   Może najmniej myśleć musi ten, który myśleć nie musi.. oczywiste Może najmniej spożywać musi ten, który spożywać nie musi.. oczywiste Może najmniej cierpieć musi ten, który cierpień nie rozumie no cóż, chyba nie trafiłem tutaj z sensem i z rytmu wybiłem tę pieśń. Praca nie jest pracą dla kogoś, kto się jej wyuczył i wykonuje ją bez zastanowienia Umysł przydymiony nie przejmuje się konsekwencjami nieprawidłowości, w które wpadł a jazda na ostro przypomina co najwyżej bieganie dzikiego wieprza po zagrodzie.   Nie ma ciężarów i nie jest lekko właściwie wszystko jest w stanie nieważkości; grawitacja bawi się udając istnienie. Względne, bowiem cóż istnieje?   Szczęśliwy ten, który nie wie czym jest szczęście. Radosny ten, który nie wie, czym jest radość. Przejrzał ten, który nigdy niczego nie widział. Mądry ten, który nie wie, czym jest wiedza. Uznany ten, który nie wie, czym jest uznanie. Odważny ten, który nie wie, czym jest odwaga. Sprawiedliwy ten, który nie wie, czym jest sprawiedliwość. Prawdomówny ten, który nie wie, czym jest prawda. Zbawiony ten, który nie wie czym jest zbawienie. Poznał Boga ten, który nie wie kim jest Bóg. Żywy ten, który nie wie czym jest życie.   Wiara w tym, który nie wie, czym jest wiara. Nadzieja w tym, który nie wie, czym jest nadzieja.   Nie ma go ani tu, ani tam. Nie ma go ani jutro, ani dziś.   Jak wiatr przeminął już, bowiem nie ma ni czasu, ni przestrzeni. Wszystko jest tym czym jest i czym nigdy nie było.   Taka w swojej istocie jest śmierć a skoro w ogóle jest śmierć nie ma miłości.     Tak właśnie kończy się jesień zmiana jest tym, co jest stałe zmiana jaźni w nicość.   Żadne teorie nie odpowiedzą na żadne pytanie jesteśmy w kropce i nie ma wyjścia Czarna dziura - mówiąc potocznie przemieniła się w więzienie niczym czeluść cyklu życia i śmierci zabezpieczona męskim orgazmem zapieczętowana wytryskiem nasienia i wchłonięciem plemnika przez kobiece jajeczko   Chociaż w sumie.. mamy metody, by i to powstrzymać. Spirala domaciczna - spiralą wyginającego ludzkiego gatunku jest w dwóch kierunkach biegnącą. Tak właśnie jest lżej, czyż nie?   Niektórzy twierdzą, że wiemy o świecie dużo ale znajomość praw nie jest wiedzą, co najwyżej, właśnie - znajomością praw. To co się wydarzyło... to, co się wydarzy... Wszystko wyjaśni determinizm, pomimo i tak nieistotnych anomalii na poziomie kwantowym Bo któż je ogarnie?   Więc wędruj przez życie i nie daj się znieść prądom wmawianego sensu. Korzystaj ze wszystkiego, bo przecież z czego miałbyś nie korzystać, a cóż masz do stracenia? Wiatr w polu.   A na końcu? Cóż, będzie ciekawie! Bowiem.. przecież, jak to wszyscy lubimy sobie śpiewać: "wesołe jest życie staruszka". A jeśli nie masz na to wszystko ochoty? Cóż, każdy znajduje swoje drzwi, bo jak to bywa mało kto zna słowa Królowej Popu: "you will find the gate that's open even though your spirit's broken".   Skrajności. Kiedy jeszcze kochałem i myślałem, że jestem kochany miałem ksywkę na portalu o poezji SkrajSkraj   Zwiastun tego czym stanie się ta miłość która nigdy przecież miłością nie była.   Lecz teraz cieszę się bardzo, że po tej całej burzy przyszło mi poznać pierwsze słowa wypowiedziane przy założeniu świata, których treść ukryta jest w literach powyżej. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko zdrada.   I znam te, które wybrzmiewały wcześniej i wybrzmiewać będą już zawsze. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko wzajemność.
    • Raz co udał; koparka, kra, pokładu oczar.  
    • I korki załadował; zła woda - łazi... kroki.    
    • @iwonaroma Nie stosuję przykrywek, chyba, że na garnki. Tak, mi się należy tyle tylko, żeby włączyć PH, gdy już nie daję rady - i to rzeczywiście jest ironia; ironia tego wspaniałego, kochającego świata. Właściwie to już podchodzi pod sarkazm, bo przecież jak można reprezentować sobą skrajności i paradoksy, o których tutaj piszę? Pytanie retoryczne.   Ale mam plan, który pełznie, a za kilka chwil opublikuję jego kolejną cegiełkę.
    • Samotność trapi? Tęsknisz spoiwa? Nie trać nadziei! Lecz pomnij jeno kanon kaznodziei – Sen do ziszczenia – o ile diwa: Ciepła, wrażliwa, dobra, troskliwa!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...