Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tyle nieba nad głową, ile marzeń pod czapką,
tyle widzisz, ile patrzysz w zachwycie,
a jeżeli tak czujesz z kimś kochanym pospołu,
masz gotową receptę na życie.

Gdzieś tam bale, skandale..., ktoś zwyciężył, ktoś przegrał,
możnych świata wciąż trzęsą się trony,
a ja... robię kolację - kromki sercem smaruję
i uśmiecham się czule do żony.

Tam, gdzie ludzka prostota rzeczą bywa wstydliwą,
prawość, dobroć - ekstrawagancją,
tam nie znajdziesz mnie, brachu, bo nie moje to strony -
moja czapka jest na to gwarancją.

Oj panowie, panowie! Ciągle głupstwa wam w głowie -
dusze blichtrem zmielone na papkę.
Może kiedyś - gdzieś w świecie - zrozumiecie, pojmiecie,
że wystarczy móc sięgnąć pod czapkę.

Opublikowano

Pierwsza zwrotka - i już! Reszta - jeśli ma przekonać lub "zachwycić" do tego, co w ekspozycji - to na mnie działa przeciwnie. Wolę więc wyobraźnię - od dydaktyki. Cały czas czekam na te zwrotki "nienapisane". Pozdrowienia normalne-świateczne :)

Opublikowano

świetna ta Twoja czapa pełna marzeń :)
przyjemnie się czyta takie treści a kromek sercem smarowanych na śniadania życzę wszystkim po życia kres

niezwykle tu sympatycznie u Ciebie :)

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

Myślę, że nie ma prostej recepty na życiie, za każdym razem potrzebujemy innego antybiotyku.
Trzecia zwrotka - bez tych składników ,no może bez jednego moim zdaniem nie znajdziesz recepty na życie, może kiedyś sobie to uświadomisz.
Życzę abyś innych recept w aptece życia nie musiał realizować.
-Maciek-

Opublikowano

*Nie jestem fachowcem*
No to jest nas już co najmniej dwoje, Asiu:-).
Bardzo mi miło,że pozytywnie oceniasz ten wiersz.

Dziękuję - pozdrawiam:-).
******************************************************

Dziękuję za wyrazy uznania, Marku, oraz za życzenia. Kto wie, czy właśnie nie dzięki nim, miło spędziłem święta:-).

Pozdrawiam:-).
***************************************************

*Wolę więc wyobraźnię - od dydaktyki*
Rozumiem, Romanie, ale moje wiersze pożywką dla Twojej wyobraźni raczej nie będą. Moje proste przemyślenia ubieram w proste słowa - wysoko toto nie lata i intelektualnej zawieruchy jakoś też nie powoduje:-), a moje mentorstwo, to rzecz nader wątpliwa - nawet dla moich dzieci:-).
A propos dydaktyki: zdarzyło się, nie ma co ukrywać. Jednak doszukiwałbym się jej właśnie w wyróżnionej przez Ciebie zwrotce pierwszej i w ostatniej. Dwie środkowe, to według mnie zwykła opowieść o upodobaniach i ciągotach pewnego prostego faceta.
*Cały czas czekam na te zwrotki "nienapisane".*
Proponuję: odpuść sobie, Romku. To może okazać się zbyt długim okresem jak na jedno życie:-).

Pozdrawiam - dzięki:-).
*********************************************

*niezwykle tu sympatycznie u Ciebie*
Dziękuję za te słowa, Natalio - ze wszystkich sił staram się dać to czytelnikom za każdym moim "wejściem" na forum. Pozwolę sobie również w imieniu wszystkich podziękować serdecznie za życzenia:-).

Pozdrawiam pięknie:-).
*******************************************************

*Wedle mojego (może nie nazbyt wysublimowanego...) gustu - pięknie!*
Michale, jakiekolwiek zdanie wyraziłbym na temat Twojego gustu - wyszłoby niezręcznie:-). Poprzestanę więc na podziękowaniu za miłe słowa.:-)

Pozdrawiam serdecznie:-).
************************************************

Dziękuję Maćku:-)

*Trzecia zwrotka - bez tych składników ,no może bez jednego moim zdaniem nie znajdziesz recepty na życie, może kiedyś sobie to uświadomisz. *
Przyznam, że nie bardzo rozumiem ten fragment Twojej wypowiedzi. Wydawało mi się, że w tej zwrotce jasno dałem czytelnikom do zrozumienia co jest mi bliskie, w czym znajduję upodobanie, do czego lgnę i że uświadamiam sobie znaczenie "tych składników".:-)

Pozdrawiam serdecznie:-).






Opublikowano

Panie Yorku moje „ ulubione „ aż puchną od pańskich wierszy ...
To wszystko dlatego że przemawia Pan nie tylko do mnie , ale także moimi słowami ...
To cudowne że jest na tym świecie osoba z którą mogę tak w 100 % sam się utożsamić .
Oto dowód na to że granica pokoleń to kolejny wymysł stworzony na potrzeby ludzkiej głupoty !
Pasjonujące ....

Z Wyrazem najszczerszego zachwytu L.G.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @sam_i_swoi    Być może masz rację, że powinienem napisać "od" zamiast "po". Zamienię słowa.     Ale-ale, Panie sam_i_ swoi! Jako że mam żaden zamiar wstydzić się tytułu naukowego, zapytam: Jak ma się reinkarnacja do karnacji??     Dzięki za odwiedziny, czytanie i komentarz. Pozdrawiam Cię. ;)) 
    • nachodzą koszmary jeden przelecieć chciał mnie ja mu nie dałem przenika wnikliwie co napisałem łapy precz i krąży wokoło zjawia się znika kosz mar pełen i zegar tyka wskazówka ani drgnie przeleciał - to po mnie i do śmietnika brrrr ja ani drżę  
    • @Corleone 11 Nie brak tu jednakże nadziei, reinkarnacja wobec takiej karnacji to pigment na sklepienie. Końcówka! Panie magistrze! Po latach od podjęcia... PS nie wiem co się dzieje, ciemnieje mi, gdy widzę te tytuły naukowe :)
    • ... mam za sobą pewną drogę rozwoju duchowego, a tym samym energetycznej refleksji - celowo nie napisałem "teologicznej" - refleksji, którą jednak rozpocząłem przy pomocy osób, związanych życiowo i strukturalnie z tak zwanym Kościołem Rzymskokatolickim - i z którym to rozwojem wiąże się napisana przeze mnie powieść "Inne spojrzenie" oraz niektóre z opowiadań, dlatego pozwalam sobie na większą otwartość i szczerość. Na które, rzecz jasna, w wiekach tak zwanych średnich - a przynajmniej w Europie - pozwolić sobie nie mógłbym bez ryzyka, nazwijmy sprawę po imieniu, torturowobolesnych, a potem bolesnych ogniście - konsekwencji. Dzięki pośrednictwu instytucji, której  nazwę - znów celowo, pozostawiając domysł Tobie, mój Czytelniku - znów pominę. Wiem: trochę dużo zaimka względnego w różnych przypadkach.     Jako taż właśnie osoba czytam obecnie powieść, w którą (i znów ten zaimek) powinienem zagłębić się już dawno: napisane przez Colleen McCullough "Ptaki ciernistych krzewów", a opublikowane przez "Książkę i Wiedzę" w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesięsiątym pierwszym roku. Powiedzieć, że trudno wyjaśnić, dlaczego zabrałem się za nią dopiero teraz, jest całkowicie awystarczającym tłumaczeniem, z czego w pełni zdaję sobie sprawę. Tak się złożyło. Tak się stało. Były inne książki i inne sprawy - to wszystko prawda. Podobnie jak prawdą jest, że przypadek nie istnieje. Tak potoczyła się moja czytelnicza przeszłość pomimo, iż odeszła już do innego wymiaru moja tażwcieleniowa mama polecała mi zarówno samą powieść, jak i nakręcony na jej podstawie film z Sydney Penny, Rachel Ward i Richard'em Chamberlain'em w rolach głównych.     Znajduje się w "Ptakach" wiele zdań, samych sobie wartych uwagi - azależnie od faktu, że całe one są warte uwagi, stanowiąc jedną z książek, które przeczytać  powinien każdy - względnie zapoznać się z jej treścią za pośrednictwem audiobook'a. I to bynajmniej nie z powodu kontrowersyjności przedstawienia prawdy, że ludziom tak zwanego Kościoła - będącymi niestety często duchownymi tylko z nazwy, azależnie od tego, czy są szeregowymi księżmi, biskupami lub nawet kardynałami czy też zakonnikami bądź mnichami -  zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie zdarzać będą - czasy albo okresy słabości i zwątpień, które w końcu są zupełnie naturalne. Jeżeli bowiem ktoś nie wątpi, oznacza to tym samym, iż nie myśli, a każdy silny może trafić na kogoś ode siebie silniejszego albo znaleźć się w sytuacji, gdy z kimś ode siebie silniejszym zmierzyc się będzie musiał. Ze zrozumiałego dla Ciebie, Czytelniku, powodu - a właściwie zrozumiałych powodów- przytoczę żadne z tych zdań, chociaż oczywiście znalazłoby się dla nich miejsce w tymże opowiadaniu.     Czytam "Ptaki ciernistych krzewów" i jako magister teologii przeglądam się w nich. Zestawiam ją ze sobą zastanawiając się, co zrobiłbym będąc na miejscu księdza, a potem biskupa i kardynała Ralfa. Jako mężczyzna, przyznaję, że o wiele mniej zastanawiam się nad tym, co będąc kobietą zrobiłbym na miejscu Meghan. Być może głębiej zastanowię się nad tym później; możliwe też, że uczynię to dopiero w kolejnym wcieleniu, jeśli "moja" dusza zdecyduje się inkarnować w kobiecy organizm, w co jednak osobiście wątpię. Azależnie jednak od mojej osobistej przyszłości, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że czytającej "Ptaki" kobiecie dużo łatwiej - oczywiście przy odpowiednio wysokiej własnej wrażliwości oraz zaangażowaniach czytelniczym, psychicznym i uczuciowym - byłoby utożsamić się z Meggie, a tym samym ją zrozumieć.     Czytam i myślę. Zatrzymuję się przy wspomnianych zdaniach i wracam do przeszłości. Wspominam siebie z czasu studiów i osoby, z którymi tamten czas mnie zetknął: studiujących na tym samym uniwersytetecie kleryków oraz księży wykładowców, prowadzących zajęcia dla wszystkich studentów. Tu pozwolę sobie wspomnieć księdza profesora Marka Starowieyskiego, u którego zacząłem pisać swoją pracę magisterską z zakresu patrologii (teologii tak zwanych Ojców Kościoła) oraz jego ucznia i asystenta księdza doktora Józefa Naumowicza, pod którego kierunkiem tę pracę dokończyłem i obroniłem. Wspominam też - atakując i potępiając nikogo - dwukrotny  udział w pielgrzymkach na tak zwaną Jasną Górę, podczas których - naturalnie przecież - działy się wydarzenia ze sfery słabości z udziałem osób ściślej z tak zwanym Kościołem związanych. Wspominam i...     Trafem przyszedł czas, abym książkę tę przeczytał będąc właśnie podróżując po Peru i po Boliwii - na południu, chociaż daleko od Australii. Lata od podjęcia wspomnianych studiów i po ich zakończeniu...       La Paz, 30. Września 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @wierszyki Bo bohaterów dziś nie ma.... mógł zaśpiewać Niemen, dzięki :) etymologia zżarło podaje o tym że - jedzenie, zwierzę, silnik, rdzę i o, uczucia, i o komarach które mi fundujesz, mam teraz w głowie luz i komarów blues Pozdrawiam. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...