Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ooooo! Panie Michale, a ja myślałam, że pierwsze miejsce w konkursie na gniota, zerezerwowane jest dla mie:))) Przywraca mi Pan wiarę w siebie:)))

Pani będzie doskonałą Poetką, bo jest pani bardzo uparta, a to dobrze wróży. Jednak obawiam się, że w przypadku Autora "Słowiańskiej Dziewanny" sprawa jest beznadziejną. Bo różnica jest wielka - pani potrafi pisać w języku polskim, pan Lilianna - nie.

Panie Michale nie wierzę własnym oczom:) Czy to naprawdę Pan?:) Fakt...jestem uparta, ale zdaję sobie sprawę z mojej niedoskonałości i tego, że należy warsztat podszlifować. Praktyka czyni jednak mistrza. Oby Pana słowa się spełnły:) Co do Lilianny... Stara się...To prawda, że z językiem polskim jest u Niej dość kiepsko. Zwłaszcza drażnią mnie znaki interpunkcyjne nie tam, gdzie powinno być ich miejsce. To działa na mnie rzeczywiście odstraszająco. Na tym punkcie jestem bardzo wyczulona. Słownictwa nie można zaliczyć jednak do ubogiego. Stara się stosować je w miarę bogato. Co prawda czasami wychodzą kwiatki i nie wiadomo o co chodzi, ale myślę, że nad tym można popracować. Niepotrzebnie tylko zaczyna ostatnio używać wulgaryzmów, co mnie bardzo razi.
  • Odpowiedzi 55
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pani będzie doskonałą Poetką, bo jest pani bardzo uparta, a to dobrze wróży. Jednak obawiam się, że w przypadku Autora "Słowiańskiej Dziewanny" sprawa jest beznadziejną. Bo różnica jest wielka - pani potrafi pisać w języku polskim, pan Lilianna - nie.

Panie Michale nie wierzę własnym oczom:) Czy to naprawdę Pan?:) Fakt...jestem uparta, ale zdaję sobie sprawę z mojej niedoskonałości i tego, że należy warsztat podszlifować. Praktyka czyni jednak mistrza. Oby Pana słowa się spełnły:) Co do Lilianny... Stara się...To prawda, że z językiem polskim jest u Niej dość kiepsko. Zwłaszcza drażnią mnie znaki interpunkcyjne nie tam, gdzie powinno być ich miejsce. To działa na mnie rzeczywiście odstraszająco. Na tym punkcie jestem bardzo wyczulona. Słownictwa nie można zaliczyć jednak do ubogiego. Stara się stosować je w miarę bogato. Co prawda czasami wychodzą kwiatki i nie wiadomo o co chodzi, ale myślę, że nad tym można popracować. Niepotrzebnie tylko zaczyna ostatnio używać wulgaryzmów, co mnie bardzo razi.

To ja znowu zeszliśmy się na cudzym terenie, to napiszę tak - ja się założę, że po roku pobytu tutaj (oczywiście w miarę regularnym) zmieni się wiele w patrzeniu i ocenianiu, w pisaniu itp, szczególnie, że wielu to ma za sobą. Ja osobiście też się tak burzyłem jak mi wpisywano "kupa - gniot" ( i tutaj przyznaje otwarcie, że kilkadziesiąt - chyba z 30 - wierszy usunąłem, żeby nikt się zbyt głośno nie śmiał), a i tak wcale teraz nie uważam, że mam jakieś mistrzostwo w pisaniu. Tutaj trzeba korzystać ze znajomości osób, które jednak mają coś do powiedzenia, chociaż na początku znajomości są bardzo nieprzyjemni i człowiek obiecuje sobie, że nigdy już nigdy z tym typem nie będzie miał do czynienia. A czas weryfikuje wiele.
A co do tego wiersza - pisanie tysiąca słów niegramatycznych o jednej rzeczy, nieumiejętność odmiany (Dziewanna został) wiele nie obiecuje. Temat łatwo spisać z jakiejś encyklopedii,żeby udawało to rzetelną wiedzę, ale w poezji sama wiedza nie wystarcza. Tekst jest obrzydliwie nudny, to już jest wyznacznikiem jego bylejakości, zmieszanie mitologii greckiej ze starosłowiańszczyzną przypomina barokowych mitomanów i stamtąd pochodzi chyba wzór pisania wierszy przez Autora "Dziewanny". A jaka była poezja barokowa - no niezbyt ją sobie chwalą, dlaczego - widać na tym przykładzie. A wyzywanie ludzi opiniujących - to już wole przemilczeć :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Michale nie wierzę własnym oczom:) Czy to naprawdę Pan?:) Fakt...jestem uparta, ale zdaję sobie sprawę z mojej niedoskonałości i tego, że należy warsztat podszlifować. Praktyka czyni jednak mistrza. Oby Pana słowa się spełnły:) Co do Lilianny... Stara się...To prawda, że z językiem polskim jest u Niej dość kiepsko. Zwłaszcza drażnią mnie znaki interpunkcyjne nie tam, gdzie powinno być ich miejsce. To działa na mnie rzeczywiście odstraszająco. Na tym punkcie jestem bardzo wyczulona. Słownictwa nie można zaliczyć jednak do ubogiego. Stara się stosować je w miarę bogato. Co prawda czasami wychodzą kwiatki i nie wiadomo o co chodzi, ale myślę, że nad tym można popracować. Niepotrzebnie tylko zaczyna ostatnio używać wulgaryzmów, co mnie bardzo razi.

To ja znowu zeszliśmy się na cudzym terenie, to napiszę tak - ja się założę, że po roku pobytu tutaj (oczywiście w miarę regularnym) zmieni się wiele w patrzeniu i ocenianiu, w pisaniu itp, szczególnie, że wielu to ma za sobą. Ja osobiście też się tak burzyłem jak mi wpisywano "kupa - gniot" ( i tutaj przyznaje otwarcie, że kilkadziesiąt - chyba z 30 - wierszy usunąłem, żeby nikt się zbyt głośno nie śmiał), a i tak wcale teraz nie uważam, że mam jakieś mistrzostwo w pisaniu. Tutaj trzeba korzystać ze znajomości osób, które jednak mają coś do powiedzenia, chociaż na początku znajomości są bardzo nieprzyjemni i człowiek obiecuje sobie, że nigdy już nigdy z tym typem nie będzie miał do czynienia. A czas weryfikuje wiele.
A co do tego wiersza - pisanie tysiąca słów niegramatycznych o jednej rzeczy, nieumiejętność odmiany (Dziewanna został) wiele nie obiecuje. Temat łatwo spisać z jakiejś encyklopedii,żeby udawało to rzetelną wiedzę, ale w poezji sama wiedza nie wystarcza. Tekst jest obrzydliwie nudny, to już jest wyznacznikiem jego bylejakości, zmieszanie mitologii greckiej ze starosłowiańszczyzną przypomina barokowych mitomanów i stamtąd pochodzi chyba wzór pisania wierszy przez Autora "Dziewanny". A jaka była poezja barokowa - no niezbyt ją sobie chwalą, dlaczego - widać na tym przykładzie. A wyzywanie ludzi opiniujących - to już wole przemilczeć :)


Zdaję sobie sprawę, że jeszcze wiele pracy przede mną, ale nie mogę zgodzić się z niektórymi zarzutami pod moim adresem. Przykładem są rymy. Uważam, że dobrane są przeze mnie tak, że wszystko tworzy jednolitą całość. Nie są dobierane na siłę, tak, że wszystko jest od siebie oderwane.
Obecnie mam mało czasu na szlifowanie warsztatu i pisanie, ale jak tylko wszystko się unormuje, na pewno będę pracować nad techniką. Zastanawiam się tylko, czy rzeczywiście uważa Pan, że moje wiersze są do bani, czy po prostu robił mi Pan troszkę na złość:)?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To ja znowu zeszliśmy się na cudzym terenie, to napiszę tak - ja się założę, że po roku pobytu tutaj (oczywiście w miarę regularnym) zmieni się wiele w patrzeniu i ocenianiu, w pisaniu itp, szczególnie, że wielu to ma za sobą. Ja osobiście też się tak burzyłem jak mi wpisywano "kupa - gniot" ( i tutaj przyznaje otwarcie, że kilkadziesiąt - chyba z 30 - wierszy usunąłem, żeby nikt się zbyt głośno nie śmiał), a i tak wcale teraz nie uważam, że mam jakieś mistrzostwo w pisaniu. Tutaj trzeba korzystać ze znajomości osób, które jednak mają coś do powiedzenia, chociaż na początku znajomości są bardzo nieprzyjemni i człowiek obiecuje sobie, że nigdy już nigdy z tym typem nie będzie miał do czynienia. A czas weryfikuje wiele.
A co do tego wiersza - pisanie tysiąca słów niegramatycznych o jednej rzeczy, nieumiejętność odmiany (Dziewanna został) wiele nie obiecuje. Temat łatwo spisać z jakiejś encyklopedii,żeby udawało to rzetelną wiedzę, ale w poezji sama wiedza nie wystarcza. Tekst jest obrzydliwie nudny, to już jest wyznacznikiem jego bylejakości, zmieszanie mitologii greckiej ze starosłowiańszczyzną przypomina barokowych mitomanów i stamtąd pochodzi chyba wzór pisania wierszy przez Autora "Dziewanny". A jaka była poezja barokowa - no niezbyt ją sobie chwalą, dlaczego - widać na tym przykładzie. A wyzywanie ludzi opiniujących - to już wole przemilczeć :)


Zdaję sobie sprawę, że jeszcze wiele pracy przede mną, ale nie mogę zgodzić się z niektórymi zarzutami pod moim adresem. Przykładem są rymy. Uważam, że dobrane są przeze mnie tak, że wszystko tworzy jednolitą całość. Nie są dobierane na siłę, tak, że wszystko jest od siebie oderwane.
Obecnie mam mało czasu na szlifowanie warsztatu i pisanie, ale jak tylko wszystko się unormuje, na pewno będę pracować nad techniką. Zastanawiam się tylko, czy rzeczywiście uważa Pan, że moje wiersze są do bani, czy po prostu robił mi Pan troszkę na złość:)?

Obawiam się, że te wiersze to jeszcze nie to, ponieważ zawsze staram się wpisywać niezależnie od moich uczuć co do danej Osoby (o ile oczywiście wpisuje). Oczywiście sam język krytyki rzeczywiście się stopniuje i zmienia, bo inaczej brzmi powiedzmy "gniot" a inaczej opinia złożona ze zdań złożonych i w dodatku uprzejmych - i tutaj rzeczywiście jakiś stopień poznania Autora wchodzi w grę, czyli - jak przyjmuje krytykę, jak się zachowuje w stosunku do niej itp. Niech pani zauważy, że im dłuższy pobyt, tym lepiej. Dlatego rzeczywiście debiutanci (a już na pewno debiutujący w Z) muszą swoje przeżyć. Jednak nie jest to powodowane w moim odczuciu złośliwością i jakąś falą na orgu, tylko językiem opinii. Ja już tłumaczyłem, dlaczego to wydaje mi się lepsze, niż tzw. cackanie się, a już nie daj losie okłamywanie Autora i wpisywanie Mu, że napisał dobry wiersz, tylko dlatego, że żal mi danej osoby, w tym wypadku człowieka. Niestety, poetą nie każdy być może i nie będzie, chociaż bardzo by chciał. Agresywny język (np. Lilianny) m. in. o tym świadczy, że najlepszą obroną jest atak. Do czego to prowadzi? Do 64 wpisów, że wiersz jest do bani i brak szansy na to, że kiedyś jakiemuś krytykowi zechce się napisać konstruktywną opinię, ponieważ wie, ze to nie ma sensu. Więc lepiej wpisać po prostu "kupa". Wspólny dialog jest podstawą, oczywiście, ale mam wrażenie, że jak w każdym skupisku ludzkim trzeba jakoś na niego zasłużyć - i wtedy naprawdę wygląda to fajnie i rzeczywiście pod własnym wierszem nie czyta się tylko: kupa, gniot, rzęch itp...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Zdaję sobie sprawę, że jeszcze wiele pracy przede mną, ale nie mogę zgodzić się z niektórymi zarzutami pod moim adresem. Przykładem są rymy. Uważam, że dobrane są przeze mnie tak, że wszystko tworzy jednolitą całość. Nie są dobierane na siłę, tak, że wszystko jest od siebie oderwane.
Obecnie mam mało czasu na szlifowanie warsztatu i pisanie, ale jak tylko wszystko się unormuje, na pewno będę pracować nad techniką. Zastanawiam się tylko, czy rzeczywiście uważa Pan, że moje wiersze są do bani, czy po prostu robił mi Pan troszkę na złość:)?

Obawiam się, że te wiersze to jeszcze nie to, ponieważ zawsze staram się wpisywać niezależnie od moich uczuć co do danej Osoby (o ile oczywiście wpisuje). Oczywiście sam język krytyki rzeczywiście się stopniuje i zmienia, bo inaczej brzmi powiedzmy "gniot" a inaczej opinia złożona ze zdań złożonych i w dodatku uprzejmych - i tutaj rzeczywiście jakiś stopień poznania Autora wchodzi w grę, czyli - jak przyjmuje krytykę, jak się zachowuje w stosunku do niej itp. Niech pani zauważy, że im dłuższy pobyt, tym lepiej. Dlatego rzeczywiście debiutanci (a już na pewno debiutujący w Z) muszą swoje przeżyć. Jednak nie jest to powodowane w moim odczuciu złośliwością i jakąś falą na orgu, tylko językiem opinii. Ja już tłumaczyłem, dlaczego to wydaje mi się lepsze, niż tzw. cackanie się, a już nie daj losie okłamywanie Autora i wpisywanie Mu, że napisał dobry wiersz, tylko dlatego, że żal mi danej osoby, w tym wypadku człowieka. Niestety, poetą nie każdy być może i nie będzie, chociaż bardzo by chciał. Agresywny język (np. Lilianny) m. in. o tym świadczy, że najlepszą obroną jest atak. Do czego to prowadzi? Do 64 wpisów, że wiersz jest do bani i brak szansy na to, że kiedyś jakiemuś krytykowi zechce się napisać konstruktywną opinię, ponieważ wie, ze to nie ma sensu. Więc lepiej wpisać po prostu "kupa". Wspólny dialog jest podstawą, oczywiście, ale mam wrażenie, że jak w każdym skupisku ludzkim trzeba jakoś na niego zasłużyć - i wtedy naprawdę wygląda to fajnie i rzeczywiście pod własnym wierszem nie czyta się tylko: kupa, gniot, rzęch itp...

To niewiarygodne Panie Michale, ale chyba mogę....zgodzić się z Panem:) Myślałam, że taka rzecz nigdy nie nastąpi:))) Uważam jednak, że troszkę Pan przesadzał momentami w ocenie moich utworów:) Czy owe rymy, o których wspominaliśmy nie tak dawno naprawdę w moim wykonaniu są tak banalne? Czy prostota jest aż tak zła?
Opublikowano

Można przez niego wpaść w Malajski amok.

"Mądry przeciwnik często mnie zaszkodzi
jeżeli przyjaciel serdeczny a głupi".

A do Krzywaka pasuje takie przysłowie:

"Wąż ślizga się,po wszystkim
czego się tylko dotknie".

A ogólnie do wszystkich:

"Doskonałość i nieskończoność
są nam równie niedostępne".

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie przesadzasz troszkę? Mi też Pan Michał zalazł swego czasu za skórę, ale to nie powód, żeby się tak wyrażać...

Eee, tutaj słowa pana Lilianny są jak woda, i właśnie o to chodzi, żeby się nie przejmować głupotami, czyli oddzielać - kumplem wszystkich jest być niemożliwe, a czasem się nawet nie chce. A mam wrażenie, że na podwórku pana Lilianny wszyscy się bardzo dobrze bawią, bo kto by się dobrze nie bawił u pana Lilianny (he he) ? ;)


Za to pogadaliśmy sobie, a co do rymów, to przy okazji kolejnego wiersza porozmawiamy. Ja pamiętam pewien doskonały artykuł Boya - Żeleńskiego dotyczący właśnie rymów, których używają wszyscy (oczywiście prześmiewczy, złośliwy), ale warto go przeczytać. Minus jest taki, że nie pamiętam tytułu, ale może ktoś czytał i podpowie. Warto też Barańczak/Zagajewski - "Świat nieprzedstawiony" i genialnego Parandowskiego "Alchemia słowa" (to obowiązkowo).
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie przesadzasz troszkę? Mi też Pan Michał zalazł swego czasu za skórę, ale to nie powód, żeby się tak wyrażać...

Eee, tutaj słowa pana Lilianny są jak woda, i właśnie o to chodzi, żeby się nie przejmować głupotami, czyli oddzielać - kumplem wszystkich jest być niemożliwe, a czasem się nawet nie chce. A mam wrażenie, że na podwórku pana Lilianny wszyscy się bardzo dobrze bawią, bo kto by się dobrze nie bawił u pana Lilianny (he he) ? ;)


Za to pogadaliśmy sobie, a co do rymów, to przy okazji kolejnego wiersza porozmawiamy. Ja pamiętam pewien doskonały artykuł Boya - Żeleńskiego dotyczący właśnie rymów, których używają wszyscy (oczywiście prześmiewczy, złośliwy), ale warto go przeczytać. Minus jest taki, że nie pamiętam tytułu, ale może ktoś czytał i podpowie. Warto też Barańczak/Zagajewski - "Świat nieprzedstawiony" i genialnego Parandowskiego "Alchemia słowa" (to obowiązkowo).

Myślę, że zajrzę do powyższych pozycji, jak tylko będę mieć nieco więcej czasu. Z pewnością warto. Pozdrawiam Panie Michale:)
Ps. To chyba nasza pierwsza "rozmowa" tego typu....Czytaj pozytywna i kulturalna:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"Pieśń o mowie naszej" - ale to chyba nie o to chodzi bo to wiersz jest.
Generalnie "Słówka" całe są bardzo ironiczne.

O ile mnie pamięć nie myli, mieści się to w zbiorze "Reflektorem w mrok". Zresztą Boya warto czytać ;)
Opublikowano

aaaaaa rozumiem trza wczuć się w tamtą epokę poczuć klimat
kiedy to było 20 mln lat p.n.e. rozumiem że właśnie takim językiem się posługujesz
zwróć się z tym bezcennym wykopaliskiem do muzeum w Londynie
a nie do poezji współczesnej
oto moja przyjacielska rada

Opublikowano

Mam pomysł:proponuję wszystkim obecnym tutaj
zorganizować konkurs wierszem w tym temacie.
Jeżeli znajdzie się sponsor to będzie cudo!
nagrodą za wiersz niechaj będzie książka
np.-naukowa dająca poecie jakieś możliwości
w nurcie oświecenia nowej poetyckiej myśli.
Byłbym bardzo ciekaw,jakie to wiersze
by wam wyszły czekam na odpowiedź.
Oczywiście o-(Dziewannie}.

Opublikowano

Do poety

Poeto, jeśli masz poezję we krwi
Najlepiej kroplę strumień rzekę
To napisz poemat
Najprostszy
Byleby miał argument

Pomiń błahość formy
Może być nieba toń wody lazur
Byleby wiersz był pełen wyrazu
O treść chodzi najlepiej
Jedną ideę dla marzeń

Poeto, jeśli masz poezję we krwi
Nie atrament
To dasz kontrargument
Dla przeciwników marzeń
Tak zjednoczeni
Może bez formy
Ale pełni treść
Damy światu
Ideę w poezji

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
    • @FaLcorN Myślę, że nie tylko Ty zadajesz sobie wspomniane w wierszu pytania. :)
    • @Waldemar_Talar_Talar Zatem smacznego :) pozdrawiam
    • @infelia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      nie nie. Już mam napisany od dawna teraz będę pracować nad nowymi.
    • @Whisper of loves rain Ależ to jest świetne! Podziwiam każdy wers, mimo że nie przepadam za nierymowaną poezją. To jest wyjątek od reguły. Super.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...