Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wymięte ego wyrzucę za okno
bez cienia skruchy ze śmiechem
figlarnym zagłuszę chandrę
zwalczę zgagę bimbaniem

wychodzę bez rozpamiętywania
i pytań na rybach odpocznę
coś skrobnę limeryk może
dla żartu wieczorem kufel
bez stresu i odpowiedzi

a potem wrócę i usnę
snem niesprawiedliwego
może ze znaczeniem

Opublikowano

Właśnie - puenta.
Mi też troszkę nie leży, oprócz snu niesprawiedliwego.
Generalnie peel olewa to na czym mu wcześniej zależało i właśnie dlatego tak mi się układa.
Ostatnią strofę mogę bez problemu wyciąć, może będzie lepiej.
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Punetę jako taką zostawię na pewno. Ostatni wers troszkę zmodyfikowałem.
A tytuł - choć raz jstem jako tako zadowolony z tytułu :)
Pozdrawiam już po burzy :)

a potem wrócę i usnę
snem niesprawiedliwego
byleby ze znaczeniem,
pozdr. duszno:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piotr Jasiński naspisał: Nie oczekiwana zmiana:)
nie zmienia całości moim zdaniem,
nie ma obojętności,ona najgorsza.
Pozdr.

Myślałem o całości puenty.
Ale powoli się prakonuję do Twojej wersji.;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piotr Jasiński naspisał: Nie oczekiwana zmiana:)
nie zmienia całości moim zdaniem,
nie ma obojętności,ona najgorsza.
Pozdr.

Myślałem o całości puenty.
Ale powoli się prakonuję do Twojej wersji.;)
przekonałeś mnie:), pozdr.
Opublikowano

Ja czytałem i prawdę mówiąc nie wiem. Czekałem na zmiany. Teraz, jakby optymistyczniej, poprzednio puenta bardziej odpowiadająca postawie peela. I właściwie obydwie wersje są ok. - myślę, że autor wie najlepiej. :)
Pozdrawiam.

Opublikowano

Marlett
HAYQ

Zmianie uległa tylko puenta, a raczej jaj ostatni wers
Na początku było: "czas już jest bez znaczenia"
potem troszkę ewoluowało aż do obecnaj wersj.
Tak jak HAYQ napisał i idąc za radą Judyt na nieco bardziej optymistyczną przerobiłem.
Myślę że to już koniec zmian.

Pozdrawiam Was serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pańcia nic nie rozumie, ja muszę na dworek. Proszę, wciąż błagam, nad uchem jej skomle. Gdy chwila mnie zwiedzie, nadzieja ogromna. Gdy widzę, że w stronę mą wreszcie spogląda.   Chcę siusiu Pańciu, ale sam się boje . Chcę żebyś smycz wzięła, kupkę szybciutko zrobię. Chcę teren oznaczyć, by obcy wiedzieli. Że tutaj Cezary, Panem na dzielni.   Wszędzie sieję postrach, każdy ucieka pędem. Ostatnio ciocie Pańci, pogoniłem z uśmieszkiem. Zęby jej pokazałem, głośno z grozą szczekałem. Broniąc naszej posesji, litości nie miałem.    Raz obcy dziwny człowiek, z nienadzka podjechał . Usiadłem na schodek, nie wiedział co go czeka. Nagle się pokazał, w rękach niósł stary worek. Gdy tylko mnie zobaczył, ze strachu popuścił w spodnie .   Jestem dobry piesio, Pańcia powtarza ciągle. Kocham moją Pańcię, zawsze stanę w obronie .
    • @violetta o to znaczy .... @OloBolo @violetta   Podobno Was jest wszędzie więcej niŻ Nas  ..... NIESTETY :(
    • Jest dużo babeczek :)
    • w taki dzień się nie umiera  tyle jeszcze jest przed nami  zobacz słońce pięknie świeci żegna lato promieniami     mnóstwo przecież marzeń miałeś  gdzieś wyjechać coś zobaczyć  do swej żonki się przytulić  i raz jeszcze cnotę stracić   a tu dupa-dupa blada  ktoś cię woła tam gdzieś z góry  dawaj Bogdan - dawaj do nas pojedziemy na Mazury    będziesz ryby sobie łowił  przecież lubisz tak się byczyć  ryb jest u nas pod dostatkiem  trzeba tylko sieć zarzucić      20.09.25.
    • kiedy pada deszcz lubię iść ogarnia mnie Warszawa ulice ułożone pod wiatr czarne parasole wychodzą z żabki kiedy szlocha deszcz depczę kałuże na Poniatowskim zgniłe liście lepią się do butów po drugiej stronie Wisły kiedy na ścieżce półmroku pulsuje zielone poeci bazgrzą w podcieniach mokre wiersze przechodzą ulicą
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...