Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dawna róża trwa w nazwie,
&nbsp&nbsp&nbspnazwy jedynie mamy.
Róża w wiosennej trawie
&nbsp&nbsp&nbspprosty i boski zamysł.
Chyli się w lewo, w prawo
&nbsp&nbsp&nbspkiedy wieje lekki wiatr.
Żyje nie snem, nie jawą
&nbsp&nbsp&nbspnie wie, że upływa czas.
Żyje po prostu teraz,
&nbsp&nbsp&nbspnie obchodzi jej wcale
jaki to rok, czy era,
&nbsp&nbsp&nbspkto jest krok obok, dalej...
Piękna tak żyje wśród róż
&nbsp&nbsp&nbspnie wie co to nienawiść.
Gdy ułoży się do snu
&nbsp&nbsp&nbspw kobiercu martwej trawy,
gdy wyschnie już łza w oku,
&nbsp&nbsp&nbspnie pozostanie nic prócz
danego nam przez przodków
&nbsp&nbsp&nbspwspólnego imienia róż.

XII 2003

Opublikowano

Jedyne moje zastrzeżenie, to zbyt rzadko użyte słowo "róża". Wiersz w takim temacie powinien częściej zawierać te piękne słowo. Proponowałbym użyć tego słowa jako anafory, wtedy utwór byłby bardziej dopracowanym kiczem. A tak lubiłem te kwiaty :-((
[sub]Tekst był edytowany przez Tommy Jantarek dnia 04-04-2004 00:45.[/sub]

Opublikowano

Weźmy poprawkę na wiek autora. Dobrze, że młodym chce się pisać.
Może coś nie wyjść, gdy ma się 15 lat.
Nie zrażaj się i pisz. Gdy ktoś mówi, że dno, to trzeba wyciągnąć wnioski i coś zmienić. W żadnym wypadku nie poddawać się.
Tym niemniej ten wiersz dostaje "minusa", czyli "głos na nie".
Pozdr.

Opublikowano

Na uwagi odpowiedać nie będę, bo jak komuś się nie podoba, to nie ma się z czym kłocić. Przestać pisać nie zamierzam, bo pisuję cały czas od jakiegoś roku i sądzę, że pisać bęę dalej. Dziękuję za uwagi :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...