Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie lubię się żywić szmatami
Utknęły mi w gardle szczątki twych nitek
Mam dość dławienia się kiepskim materiałem
który po nocach drze sie z mojego powodu
jak stare prześcieradło

Jesteś cienka
nie grzejesz mnie

Gryziesz
wtulając się we mnie

Mam dość
tego nieprzyjemnego uczucia

A przecież mogę mieć
milion innych
bardziej skomplikowanych
nie tak zżółkłych
pościeli

które w przeciwieństwie do ciebie
nie nadają sie tylko do łóżka

których po nieprzespanej nocy
nie chce się rzucić
i zamknąć w kanapie

Opublikowano

MN chciałby jeszcze bardziej zakręcić, a ja uważam, że jest dość brutalnie. Niejako publicznie nazywać kogoś szmatą, chyba nie należy, choćby i zasługiwał na to w prywatnym widzie. Ogólnie trgedia i smutek z przegrywania życia. Pozdr.

Opublikowano

Jestem świadomy tego że kobiety tak nazywać niewolno, dlatego wiersz jest o czymś stworzonym z nitek...
przynajmniej pozornie.

A nawiązując do tego tworzenia nitek, co powiecie o tytule, bo warto i to zauważyć...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie będę chyba mówił tylko w swoim imieniu, gdy przyznam się do totalnej ciemnoty i braku pomysłów w tym względzie. Fatale ok jeszcze jakoś w zwojach siedzie ale percae?
nie mam pojęcia... (i tutaj prośba pokorniutka; wytłumacz)
Opublikowano

hmm... to może tak:
jak się w google wpisze Parcae to znajdzie siedość szybko link do słownika w którym napisane jest:

mojra przeznaczenie, los, fatum, konieczność.

Etym. - boginie przeznaczenia i losu człowieka; z czasem odróżniano ich trzy: Kloto (Prządka nici żywota), Lachesis (Udzielająca, która tej nici strzeże) i Atropos (Nieodwracalna, która ją przecina;); odpowiedniki rz.: łac. Parcae a. Fatae 'Parki a. Fata' l.mn. od Parca, Fata; por. fatum; ananke.

Parcae a. Fatae

co połączyłem ze zrorumiałym famme fatale, albo nawet samym fatale(fatalny zgubny, feralny, pechowy; przykry, brzydki, okropny; nieuchronny, nieunikniony.)

i wyszło coś głębokiego...

Opublikowano

hmm... zamieszałem...
to może prościej:

w mitologii są takie boginie, mojry, czyli innaczej parki, które przędły nić... było ich trzy, tak jak jest powyżej napisane. w innym języku zwie się je :
Parcae a.Fatae

i wstawiłem literę "L" do Fatae

Parcae a. Fatale

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ja też :)


Co do wiersza to niestety mnie nie urzekł. Bije z niego strasznie duzo gniewu, nienawiści. I niby stworzony jest ten odpowiedni nastrój, który odpowiednio działa na czytelnika, ale chyba nie na mnie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...