Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ikarowym tropem,
W powietrze lepkie od marzeń,
Wzbił się sen liryczny
Ptasim piórem,
Puchem ołowianym,
Oswobodzonym
Ciężką dłonią
Poety:

- Leć! Fruń w górę do nieba!
Po drodze, rozzieleniaj drzewa,
Trawy rozwiośniaj soczyście,
Nadzieją słoneczną tchnij liście!

- Leć, pióro me, wyżej, śmielej!
Na fali unieś się słowa…
Niechaj obłoki skłębią się bielej,
Niechaj zakwitnie aniołów mowa!

- Leć! …
Celem twym Kraków, ulica Gołębia,
Początek z końcem tam się zazębia
Każdego poety…

To mówiąc zaklęcie,
Tchnieniem swym
Spod drżącego serca dobytym,
Wypełnił
Poeta
Drobinami miękkiego powietrza
Żagle swego
Pióra,
Cumy palców zwinął,
Na lądzie zostały,
A marzenie jego senne,
Dziecinne,
Dumne,
Odpłynęło za horyzont światła,
Rozpłynęło się w ciemności…

Pióro Poety,
Mara i pył, i szczypta nadziei
Zaklęte
W puszystym tańcu,
Piruetach woli,
Nad nędznym uniosło się światem,
Wśród Słońca kolumn
Wirowało lekko,
To znów
Spływało wartko
Z potokiem światła
Po kaskadach dymu,
Wiszącego nad miastem…

Hejnał
Wzniósł się w przestworza
Tysiącem gołębi,
Zawirował nad Rynkiem
Złowrogą burą zgrają
Nut pierzastych…

Zadrżało
Pióro
Obawą:

- Jak ulicę poetów odnaleźć w tym zgiełku gruchaczy piskliwych,
W nagłej zawiei piór wszelkiej maści?
Wszak tylu wkoło poetów prawdziwych,
Nieznających słonej wilgoci przepaści
Rezygnacji i zgniłych marzeń…

Ulica poetów
Zwabiła je swym blaskiem;
Niczym ćma zamknięta
W kręgu światła,
Szamotało się w nadziei,
Gęstej jak poranna mgła,
Gdy z gór spływa,
I sfruwało pełne ufności
Ku bijącemu ciepłu…
Samozagłady

Wśród mokrych kamienic,
Deszcz w rynnach
Rozbrzmiewał piskliwie;
Z pustych oczodołów
Wyglądały zakurzone firanki;
W bramach,
W kłębach piór i kawiarnianego dymu,
Stały złowrogie spojrzenia…

I nagle – cisza,
Dziki tętent spłoszonego serca,
Suchość w ustach
Pod sztywnym językiem,
Drżenie skostniałych dłoni,
Z lęku obgryzione paznokcie,
Wstyd na płonących policzkach,
Pod gorejącymi rzęsami…

Oddech nadziei – zgasł…
Pióro -
Spadło…

Gołębia,
Ulica poetów,
Ściągnęła Je z chmur
Na bruk lodowaty, spękany…
Tu jego miejsce.
Zdeptane bezlitośnie
Spojrzeniem w bramie triumfującym,
Skonało bezgłośnie
W kałuży żalu…

Tego dnia
Umarł
Poeta
I
Narodził się
CZŁOWIEK

Bądźcie litościwi!! Ale jeśli uznacie to za słuszne - ściągnijcie mnie z chmur jak najprędzej!!
Za wszelkie komentarze z góry dziękuję

Opublikowano

niezwykłe,
poruszający tekst Antiope, z tymże dopiero, gdy się w niego głębiej wgryźć, z początku sobie pomyślałam - kolejny tekst o pisaniu, bleee ileż można?- tylko, że ułożony takimi pięknymi słowami, że zaraz zaczęłam podejrzewać coś jeszcze.... i na szczęście się nie pomyliłam :)
z pewnością z chmur Cię nie ściągnę, ponieważ myślę, że tam jest przyjemnie :) a skoro tak, to racz nas takimi wierszami i lepszymi to i tu będzie milej :)
Większość (jeśli nie całość) urzekająca, oby tak dalej.

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

Do Natalii:
Wielkie Ci dzięki za tych kilka słów! Wierz mi - długo zostaną w mojej pamięci! :)
Pozdrawiam serdecznie

PS.Tez uważasz, że w chmurach jest przyziemnie.. Taaa...;]

Opublikowano

dla mnie to świetny, piękny wiersz... może gdyby zwyczajem niektórych osób rozdrapywać i szarpać utwór na wersy i słowa doszukałby się człowiek potknięć czy błędów. Ja nie mam zamiaru tego czynić - tekst urzekł mnie - sam mieszkam w Krakowie a cudowna, senna ulica gołębia wraz ze swymi magicznymi kawiarniami jest mi doskonale znana. Czuje zatem wiersz dokładnie i z bliska

serdeczne pozdrowienia... i do najbliższego spotkania gdzieś na ulicy poetów i ptaków

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @marekg czytając Twoje wiersze próbuję " złapać myśli" , które wplecione są w wersy, ale są one takie eteryczne, delikatne, wręcz nieuchwytne...Lubię jednak wnikać w ten wyjątkowy świat, gdzie przenikają się ludzkie cechy charakteru z otoczeniem, nadając właśnie przedmiotom rożne emocje. Latarnia, która spala się ze wstydu obnaża doskonale  ludzkie słabości...Bardziej ujmująco i magicznie nie możnaby tego wyrazić...Dla mnie to poezja z górnej półki! Pozdrawiam :)
    • @Radosław czas jest dla nas nieubłagalny. On nigdy nie zostawia reszty, jedyne co zostawia to niedosyt po utraconych chwilach...Powiedziałabym, że jest wręcz bezlitosny...Gratuluję miniatury, jest bardzo udana moim skromnym zdaniem. Pozdr:)
    • @Alixx22 ten szept wiatru przedstawiony w wierszu przenika niepokojem do szpiku kości. To " zawodzenie wśród sosen" jest tak obrazowe, że i ja je słyszę...A " krzyk nasączony szeptem cienia" jest niebanalną metaforą osamotnienia podmiotu lirycznego. Innymi słowy ten wiersz to tzw. moje klimaty. Pozdr:)
    • @Waldemar_Talar_Talar ciekawy wiersz z motywem dwóch scen. Tylko tak sobie rozmyślam, że scena to i może nawet jest jedna tylko jej wygląd ulega niekiedy zmianie , no i role różne w życiu przybieramy. Druga kwestią wartą reflekji jest także stwierdzenie na końcu weru, traktujące o tym , że człowiek  nauczył się grać rolę...Chyba nie zawsze umiemy te role zagrać, niekiedy potrzebujemy wsparcia innych ludzi. Ile razy popełniamy przecież błędy co mogłoby sugierować, że jednak nie do końca umiemy właściwie tę rolę odegrać...Interesujący jest Twój wiersz, lubię właśnie takie, które pozostawiają tyle wolnej przestrzeni do interpretacji! Pozdrawiam!
    • @Leszczym tylko byś powiedział inaczej

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...