Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Obudziłem się z okropnie bolącą głową
I zastanawia mnie, cóż począć ze sobą?
Z otchłani zamętu pomysł się wyłania,
By iść do łazienki, oblać twarz zimną wodą,
Lecz ból nie pozwala nawet ruszyć głową.
Trzy godziny ciężkiego snu
I ból głowy o poranku.
Takie rzeczy nie nastrajają optymistycznie do dalszych części dnia,
Więc leżę bezwładnie bez chęci do spożycia śniadania,
Ani do wstawania.
Mam kaca-nie mam nic do gadania

Opublikowano

witam.....twoj wiersz opisuje stan w jakim czesto znajduje sie wielu polakow...haha...przedstawiłeś ten opis trafnie.Nie wpadłabym na pomysł by opisać np swoje samopoczucie po jakiejś zakrapianej imprezce.Pewnie nie bylabym w stanie nawet myslec....z powodu bolu głowy.Ale wierszyk, podobac sie moze wielu osobom.Pozdrawiam i pa.

Opublikowano

Spróbuję skoro o to mnie prosiłeś. Zacznę od tego że: :)
Nie znam sie za dobrze na rymach, bo takowych nie tworzę, dla mnie sztuka jest pisanie rymowanek, ja wolę białe,ale nie o tym mowa, to gwoli wstępu tylko.
1.Treść wiersza nie porywa, ani nie zastanawia, chociaż zaczyna się dość intrygująco.
2.Interpunkcja--->"Obudziłem się z okropnie bolącą głową"
"Z otchłani zamętu pomysł się wyłania,
By iść do łazienki, oblać twarz zimną wodą,"---skoro stosujesz interpunkcję trzymaj się jej zasad.Na końcu zdania powinna być kropka skoro nowe zaczynasz z wielkiej litery.
3."Trzy godziny ciężkiego snu
I ból głowy o poranku."--->brak rymu, skoro rymujesz to od początku do końca.
4.Częste powtórzenia--->"Lecz ból nie pozwala nawet ruszyć głową.
"I ból głowy o poranku."
5.Częste stwierdzenia oczywiste--->"Obudziłem się z okropnie bolącą głową
I zastanawia mnie, cóż począć ze sobą?"--->zaczynasz od przedstawienia podmiotu lirycznego jako siebie, w drugiej strofie dodajesz coś co jest oczywiste, że chodzi o tę samą osobę-->" I zastanawia "mnie", cóż począć ze "sobą"?
6.Zakończenie powinno dać do myślenia czytelnikowi co Ci dolega, ty podajesz wszystko na tacy.

Reasumując wiersz nie porywający, powiem że przeciętny,a szkoda bo zmieniając niektóre słowa można by go jeszcze uratować.
Pozdrawiam Tristan350

Opublikowano

Dzięki Tristan za krytykę bo Twoja wypowiedz jest krytyką ale ona uczy jak być lepszym a to jest najważniejsze.Co do tego że nie trzymam się iterpunkcji zaczynając każdy wers od wielkiej litery muszę stwierdzić że się mylisz.To poprostu zabieg wizualny-przejrzyj wiersze dawnych poetów sprzed kilkuset lat a zobaczysz że oni robili to samo.Pozdrawiam

Opublikowano

Witold ale teraz mamy XXI w. a nie XV cz XVI. Wiesz miałem do czynienia z poetami Renesansu i Średniowiecza,sorry za przekręcenie kolejności epok. Niestety teraz nikt tak nie pisze, ale skoro Uważasz że tak ma być.....Twój wybór.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      postępu, wygody i czyjegoś zysku,   pozdrawiam!
    • @Migrena godzinkę trenowałam, uciekł mi dzień, bo się zrobiło ciemno, teraz by się porobiło comme si, comme ça:) czas poczytać:) popołudniowa herbatka:)
    • Jest Niedziela. Za oknem popołudnie; dzisiejsze, w odmienności do całej Soboty, dopuszczajace do miasta mało słonecznego światła.    Uważny Czytelnik z pewnością rozpoznał - w początkowych słowach powyższego akapitu - nawiązanie do "Rozmowy przez ocean" - piosenki wykreowanej przez Andrzeja Sikorowskiego zapewne w tysiąc dziewięćset osiemdziesiesiątym piątym roku, a wykonywanej później także przez Marylę Rodowicz. Pomijam celowo przedstawienie większej ilości szczegółów, jak również zamieszczenie linku do wspomnianiej piosenki. Przecież Czytelnik, chcący przenieść się myślą i uczuciem do song'owej sytuacji, może uczynić to bez mojego pośrednictwa.     Autor bieżącego opowiadania - zgodnie z tym, na co mu przyszła ochota - sięga po piwo. Czerwone Pszeniczne, butelka nabyta poprzedniego wieczoru. Któż mnie, Corleone'owi11, zabroni, oprócz moich własnych myśli? One pozwalają, wewnątrzumysłowa decyzja dopuszcza. Prawda, że pewien kłopot z aurą jest możliwy, ale z drugiej strony - wokół jest tyle energii. Świadomość i wola decydują, żeby intencjonalnie sięgnąć i zaczerpnąć, też intencjonalnie, po stosowną ilość. Sięgam.     Butelka odkapslowana - skoro odkorkowujemy wino, to piwo odkapslowujemy. Nachylam ją i przelewam - kufel czeka. Spokojnie i cierpliwie. Ten kupiony w sklepie z pamiątkami o nazwie "Szafa Gdańska", mieszczącym się przy ulicy Garbary 14; wiadomo, którego miasta i że w jego staromiejskiej części.     Piszę stopniowo i stopniowo wychylam - sączę - czerwonopiwny w barwie trunek. Procenty nie przeszkadzają w myśleniu - jestem im wdzięczny. Dzięki.     Pamiątkowy kufel z miasta, z którym - zbiegiem okoliczności, a naprawdę jedną z międzywcieleniowych decyzji - łączy mnie wiele.    Gdańsk. Spędziłem w jego Głównym Mieście sporo, sporo czasu. Trudno byłoby zliczyć godziny co najmniej kilkunastu week-end'ów, ale także dni przed miedzynarodowymi wyjazdami, jak chociażby ten do Brazylii. Podczas właśnie tego poznałem Gabrielę... Przetańczona noc: tyle mogę - i tyle wypada - napisać. Nie proś, Czytelniku, o szczegóły. Wiem, że chciałbyś je znać; cóż, ciekawość. Gdybym był Tobą, też zapragnąłbym je przeczytać, a Ty, gdybyś był mną, też pominąłbyś ich przedstawienie.     Od tamtego week-end'u - od jego dni - minęło dużo czasu. Więcej niż rok. Minęły spotkania - te, które były, jak również upłynął czas tych, do których nie doszło. W porze tej inne kraje stały się naszym osobnie czasowym udziałem: jej Grecja, Albania Serbia i Niderlandy; moim Sri Lanka, Tajlandia, Gruzja, Peru i Boliwia.     Ludzie poznają się w miastach, miasta spotykają ludzi. Gdańsk nas poznał i przywołał do siebie na powrót. Można uznać to za, znów przysłowiowy, zbieg okoliczności, jako że pochodzimy z odległych miast. Czy to ważne, z których?     Gabriela i Gdańsk. Gdańsk i Gabriela.    Wysączam z kufla resztkę czerwonego, aromatycznego napoju. Zmrok już zapadł, ale godzinowo to wciąż popołudnie.     Nie spodziewałem się. Ona też nie. Ani wtedy, ani kilka tygodni temu.     Jest Niedziela, popołudnie zbliża się do wieczora.    Gabrysia i Gdańsk...       Kartuzy, 9. Listopada 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • A nora Aarona   No, geju, kata Azy zaatakuj! - Egon   Po to ozłacał zootop?
    • @Berenika97   więc tańcz Nika do białego rana :)   a ja, z niezwykłą przyjemnością będę pośród gwiazd, podawał Ci kryształowe kieliszki z Dom Pérignon Plénitude.   i będę zachwycony :)    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...